Miałem nie zabierać głosu w tej sprawie przed otrzymaniem odpowiedzi ze strony red.Pawła Lisickiego z "Rzeczpospolitej", któremu przedwczoraj zaproponowałem publikację tekstu przekazanego w dniu 14 b.m. redakcji "Polska The Times" (17 b.m. red.Andrzej Godlewski, szef działu "Opinie" wycofał się ze złożonej przed Świętami przez Pawła Fąfarę zgody na opublikowanie mojego artykułu).
Ponieważ jednak w dniu dzisiejszym doszło do horrendalnego spiętrzenia absurdu i złej woli, zmuszony jestem przerwać milczenie.
Poseł Bogusław Sonik w tekście pt."Nie tak załatwia się polskie sprawy" łaskawie udziela reprymendy Hannie Foltyn-Kubickiej.
Zakładając poczytalność i uczciwość posła Sonika, zadaję sobie pytanie, jak daleko można posunąć się w arogancji i przysłowiowym odwracaniu kota ogonem.
Osoby słabo zorientowane co do faktów (a do takich osób - na co mam dowody - nie należą europosłowie PO) uprzejmie informuję, że projekt ustanowienia 25 maja europejskim Dniem Bohaterów Zmagań z Totalitaryzmem stanowi jeden z celów zainaugurowanej ponad rok temu akcji społecznej "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki"). Z dostępnej na kliknięcie, bogatej dokumentacji wynika, że zainaugurowana w styczniu 2008 r. oddolna inicjatywa Fundacji Paradis Judaeorum ma charakter ponadpolityczny i ponadpartyjny.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w oczach niektórych polityków (a także urzędników z politycznego nadania) inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego jawią się jako zagrożenie, a nawet przeszkoda do usunięcia.
Nie raz w ciągu ostatnich miesięcy akcja "Przypomnijmy o Rotmistrzu" traktowana była (i to przez przedstawicieli różnych opcji) zgodnie z zasadą "spieprzaj dziadu!"
Wbrew tym doświadczeniom, skala dobrej woli tzw. zwykłych ludzi, którzy uaktywnili się (i nadal uaktywniają) w ramach naszej inicjatywy napawa optymizmem. Programista z Jaworzyny Śląskiej, masażysta z Olkusza, studentka z Konina, sekretarka z Niepołomic etc.etc. dążą do realizacji celów naszej akcji dlatego, że są świadomymi obywatelami, wrażliwymi na pewne wartości. A nie dlatego, że popierają jakąś partię, a zwalczają inną.
Co ciekawe, ów wymiar obywatelskiej dojrzałości nie jest obcy takim osobom, jak polscy posłowie grupy socjalistycznej w Parlamencie Europejskim: Dariusz Rosati, Józef Pinior i Bogdan Golik. Ba! Nie jest ono obce także Małgorzacie Handzlik i Filipowi Kaczmarkowi, którzy nie pomylili się w głosowaniu 2 kwietnia b.r.!
Wymienionej piątce dzisiaj serdecznie podziękowałem za ich postawę.
Fakty mówią same za siebie. Niezorientowanych zapraszam do przejrzenia dokumentów dostępnych od stycznia ubiegłego roku pod moimi "macierzystymi" adresami.
I jeszcze jedno. Po starej znajomości apeluję do pana posła Bogusława Sonika o opamiętanie. Poseł Sonik naprawdę nie chciałby, żebym był bardzo wylewny odnośnie jego zaangażowania w przywracanie w Europie pamięci o Rotmistrzu Pileckim i Bohaterach Zmagań z Totalitaryzmem.
Czytając niedawne teksty Artura Nicponia i Jerzego Bukowskiego miałem poczucie pewnego zakłopotania ostrością ich reakcji. Dzisiejszy głos posła Sonika sprawił, że z większym zrozumieniem odnoszę się do ich postulatów.
Wszystkim, którzy nie są w stanie patrzyć na świat inaczej, niż przez pryzmat partyjniactwa, uroczyście oświadczam: dopóki nie zlikwidowano w Polsce społeczeństwa obywatelskiego, nie pozwolimy na upartyjnienie Rotmistrza. Nie pozwolimy, na upartyjnienie tego, co święte.
A politykom życzę więcej pokory wobec faktów. I odrobinę szacunku do obywateli.
W oczekiwaniu na zaproszenie na łamy (bądź odmowę zaproszenia) ze strony dziennika "Rzeczpospolita" w tym miejscu stawiam kropkę.
Zobacz także:
www.michaltyrpa.blogspot.com
www.witoldsreport.blogspot.com
Inne tematy w dziale Polityka