Jednak pewnego pięknego dnia,a było to o poranku i całkiem niedawno,otóż chciałem tego pewnego razu wsłuchać się w głos czerwonej gawiedzi. Tak więc w te pędy załączyłem jedyne słuszne radio(w końcu w serialu "Ekipa",to tylko wyborcza i tokFm przedstawione były jako media,reszty ni widu ni słychu). Tak więc ja włączyłem to słuszne TokFm radio. Akurat nie była to niedziela,to nie mogłem się wsłuchać w wiosenny szczebiot Stokrotki. No więc włączyłem rano. Wiedziałem że będzie obiektywnie. Tak samo obiektywnie,jak przejezdnie jest w warszawie o tej porannej porze. Tak więc słuchałem,słuchałem. Chciałem w tej "czystej pościeli spać",no i te ich "mleko świeże pić". Ucho me przedstawiało w tym momencie całego mnie. Obiektywny głos Lisa mieszał się z obiektywnym głosem Żakowskiego,a nad nimi łagodny (i obiektywny)szczebiot Wołka można byłoby z odbiorników spijać. Tak więc,w mej małości i ograniczoności myślałem coś czerwonego,ale logicznego usłyszeć. No i owszem-zrobiło się pluralnie. Nie uwierzycie mi? Tak,wykłocali się. O co spytacie? Nie,nie o słynna już tefałenowską pogawędkę. To była rozmowa jeszcze po szczycie,ale przed szczytem(tym medialnym). No więc wykłócali się Ci mili panowie o to co winni Polacy za karę prezydentowi zgotować. Za co? Oczywiście za to,że śmiał mieć tą czelność Polaków prezentować. Wspólnie lamentowali nad tym wstydem jakim dla nas winien być Kaczyński,troskali się(niezmiernie się troskali)o to,czy Polska nie przetrzyma tak mocnej próby. Ale było i zrozumienie. Tak,było zrozumienie. Starali się dojść skąd u prezydenta taka bezczelność. Ja już wstałem,już miałem rzec o demokracji,o 5letniej kadencji,o bezpośrednim wyborze,o procedurze elekcyjnej. Rzekłbym zaścianek we mnie zadrżał. Jednak w porę ręka sama wyłącznik znalazła i błogi ciemnogrodzki spokój spłynął na mą brunatną duszę..
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka