Ostatnio mieliśmy przepiękną rocznicę,w kościołach wielkie słowa w tivi piękne wspomnienia. Każda gwiazda,gwiazdka czy gwiazdeczka z rozżewnieniem dzieliła się swymi wspomnieniami i swym groszem dzieliła się z młodymi papieskimi stypendystami. Również zwykli ludzie wzruszeniem miłość swą papieżowi okazali i gdyby ktoś spytał,to miłość swą "naszemu papieżowi"zapewne bardziej ukazaliby niż nawet ukochanemu premierowi,czy wielkiemu Lolkowi.. Atmosferę niewdzięcznie,a przy tym tak bezczelnie zepsuł kard.Grocholewski. Jakoś tak dziwnie nie do końca uwierzył w tą bezgraniczną miłość.. Niektórzy piszą,że tamtego kochaliśmy(nawet w Wyborczej i Powszechnym Tygodniku),a teraz z tym obecnym jest problem. Kardynał okazuje się nawet ten nasz stosunek do tego "naszego" papieża ocenia słowami "Ukrzyżuj go". Skąd to porównanie? Chodzi o wjazd Jezusa do Jerozolimy wśród okrzyków "Hosanna"(aluzja do naszej jakże wielkiej do JP II "miłości"),a następnie skandowanie przed Piłatem przytoczonych już słów. Czy nie ma racji? Czy to nie wśród tego narodu tak kochającego i dobrego wychodzą co i rusz nowe postępowe pomysły uzasadniane jednym magicznym argumentem: "bo na Zachodzie"? Czy to nie u nas w momentach próby(patrz sprawa "Agaty" naciskanej do wykonania aborcji-aż do skutku) wycofujemy się bojąc się że uznają nas za jakichś "katoli"? Czy to nie u nas mamy zerową wiedzę o tym,czego nauczał papież,albo tej wiedzy zwyczajnie nie chcemy posiadać? Czy to nie u nas życie w konkubinacie jest tak bardzo popularne,że aż powszechne? Czy to nie u nas panuje większy nawet niż w "starej" Europie pęd konsumpcyjny,przy jednoczesnym zerowym poziomie religijnym? Czy to nie u nas wstydzenie się swojej wiary jest w dobrym tonie? W końcu najpoważniejsze pytanie-czy to nie u nas wylegąją się ci wszyscy pseudo-teolodzy szukający poklasku w mediach kolejnymi apostazjami,czy zwyczajnymi bzdurami,które charakteryzują się 1.opluwaniem Kościoła i 2.negowaniem dogmatów? Czy to nie u nas by pojawić się w Wyborczej,czy Tygodniku Powszechnym,trzeba rzucić parę modnych haseł i porzucić Kościół? Czy to nie u nas właśnie tacy teolodzy zaczynają uchodzić za specjalistów w momencie odejścia od Kościoła? Czy to nie u nas słychać wielkie religijne deklaracje jednocześnie segregując kolejne żony? Czy to nie u nas na czasie jest obrzucać wszystkich duchownych błotem korzystając z "super-faktowo-expressowych" sensacji? Tak,kardynał Grocholewski ma rację,a ja myślę,że jest jeszcze gorzej..
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka