Czy mamy pewnosc,ze dzisiaj nasz sejm nie wybralby znowu rozbiorow,gdyby mial nad czyms takim glosowac?
Czy mamy pewnosc,ze ten kraj juz zawsze bedzie taki,gdy widzimy postawe niektorych z nas?
O czym mowie?
Otoz z nudow zdarzylo mi sie zobaczyc pogadanke poslow nt.rezolucji wzywajacej Prezydenta do podpisania Traktatu. Abstrahujac od sensownosci tego Traktatu i od faktu iz Niesiolowski okreslil iz parlament reprezentuje narod,a gdy mu wskazano,iz prezydent rowniez,to uznal iz "narod" ktory wybral parlament jest wazniejszy od "narodu" ktory wybral prezydenta,tak jakby mowa byla o roznych "narodach".
A o co ta cala obrona byla? O faktycznie nieistniejacy traktat,ktory Irlandczycy odrzucili,a wiec w ramach reguly jednomyslnosci odrzucila traktat cala UE. Sarkozy nakrzyczal na naszego prezydenta i poslowie jak na bacznosc wzieli sie za ruganie prezydenta,ktory nie smial pojsc za glosem pasterzy Unii,Niemiec i Francji.
"A mial okazje zeby siedziec cicho"..
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka