Wlasnorecznie i jak najbardziej subiektywnie dobieram ciekawsze fragmenty,ktore bede prezentowal. Na poczatek:
"1.O Hodyszu
J. Kurski, Przestańmy poniżać się Bolkiem, „Gazeta Wyborcza”, 9 VI 2005. Przemiana Jarosława
Kurskiego z krytyka w obrońcę „poniżanego” przez historyków L. Wałęsy sprawiła, że nawet w artykule
poświęconym płk. Adamowi Hodyszowi zrezygnował z opisania ataków Wałęsy na Hodysza w 1993 r.
oraz rzeczywistych powodów odwołania Hodysza ze stanowiska szefa Delegatury UOP w Gdańsku.
W latach dziewięćdziesiątych J. Kurski opisywał tę sprawę bez oporów. „Jak się nieofi cjalnie dowiedzieliśmy
– pisał Kurski – Hodysz naraził się Belwederowi, kiedy w 1992 r. na żądanie ówczesnego szefa UOP
Piotra Naimskiego jego pracownicy wydali do Warszawy gdańskie teczki agentów, w tym o kryptonimie
»Bolek«”. Idem, Czystka w Gdańsku, „Gazeta Wyborcza”, 8 IX 1993. W innym artykule Kurski cytował
słowa Wałęsy o rzekomej „zdradzie” Hodysza: „Czy ludzie, którzy mają tendencje do zdrady, mogą być
w pewnych miejscach? Myślę, że nie. Zdrada w pewnym momencie jest dobra i trzeba nawet order dać. Ale
czy dobrze jest popierać zdradę, kiedy kraj jest wolny?”. Ponadto Kurski przypomniał, że następcą Hodysza
został były funkcjonariusz wydziału obserwacji SB w Gdańsku – mjr Henryk Żabicki „lat 47, od 1971 roku
członek PZPR. Lektor nauk marksistowsko-leninowskich KW PZPR, członek egzekutywy POP w gdańskim
SB. W 1989 r. zgłoszony na delegata XI Zjazdu PZPR”.
2. Stosunek dziennikarzy do przewodu lustracyjnego L. Wałęsy (P. Semka)
Już przed laty zwracał na to uwagę Piotr Semka, który w artykule
Sierpniowe déjà vu pisał na łamach „Życia”: „Gdy upadł komunizm, po paru latach
zachłyśnięcia się wolnością zauważyłem ze zdumieniem nowy, nieznany mi wcześniej
gatunek dziennikarzy. Dziennikarzy, których absolutnie nie interesowało, jak było naprawdę.
To nieprzyjemne wrażenie wróciło, gdy przeglądałem sprawozdania z werdyktu
sądu lustracyjnego. Jak wynikało z gazet, nikt nie pytał Lecha Wałęsy o okoliczności
wypożyczenia przezeń akt »Bolka« i zniknięcia dużej liczby dokumentów. Ani sąd, ani
prasa nie pytały byłego prezydenta, czy ma jakiekolwiek akta na swój temat. Nikt nie
zapytał Wałęsy, co podpisał w 1970 roku. Nikt wreszcie nie zanalizował dokumentu
z 1985 roku, w którym jak byk znajduje się stwierdzenie, że Wałęsa to »Bolek«”44.
P. Semka, Sierpniowe déja vu, „Życie”, 18 VIII 2000. Poniżej artykułu P. Semki redakcja „Życia” zamieściła
komunikat: „Prezentowane przez autora stanowisko radykalnie odbiega od stanowiska redakcji.
Jutro polemika Roberta Krasowskiego”. Dzień później R. Krasowski w felietonie Koniec podejrzeń pisał:
„Komunikat Semki jest przejrzysty: sąd sądem, ale ja swoje wiem. Wyznam, że w ustach zwolennika lustracji
ta logika mnie oburza. Przecież przez lata domagając się lustracji, dowodziliśmy, że tylko jej brak
podtrzymuje lustracyjne spekulacje. I dziś musimy dotrzymać słowa. Jest wyrok sądu, sprawa zostaje zamknięta.
Cenię Semkę i daleki jestem od lekceważenia jego rozterek. Jednak łamie on oczywiste ustalenia.
Otóż to przeciwnicy lustracji kontestują orzeczenia Sądu Lustracyjnego, a zwolennicy okazują im szacunek.
Oczywiście każdy może mieć wątpliwości, ale nie powinien się nimi publicznie dzielić. Chyba że ma dowody.
Ale wtedy niech je przedstawi. I nie Czytelnikom, ale Sądowi Lustracyjnemu”. R. Krasowski, Koniec
podejrzeń, „Życie”, 19–20 VIII 2000.
3. Sikorski o utajnieniu wiedzy nt. "Bolka"
Do pragmatyzmu w kontekście sprawy Wałęsy nawoływał Radosław Sikorski, który nawiązując do historii związanej z realizacją uchwały lustracyjnej Sejmu z 28 maja 1992 r. przez Antoniego Macierewicza, mówił: „Jeśli minister spraw wewnętrznych dostaje materiały, że polski bohater, przywódca Solidarności, żywa legenda i demokratycznie wybrana głowa państwa, miał jakiś epizod współpracy – to jego psim obowiązkiem jest wziąć to na swoje sumienie i zamknąć te papiery głęboko w szafie, żeby ochronić autorytet urzędu prezydenta”
4. J. Kurski apeluje o krytyczne podejście do L. Wałęsy
Jarosław Kurski, który w książce zatytułowanej Wódz (nota bene opublikowanej w 1990 r., czyli w czasie apogeum popularności przywódcy „Solidarności”) sformułował tezę o potrzebie nowego spojrzenia na „narodowe tabu”, jakim jest Wałęsa. Kurski ubolewał, że prawie wszystkie dotychczasowe szkice poświęcone Wałęsie (pomijając komunistyczne propagandówki) „pisane były na klęczkach, z religijnym namaszczeniem, od czołobitności i pochwał geniuszu po hagiografi e”, dowodząc, że przecież teksty o legendzie „Solidarności” są w istocie „tym bardziej interesujące, im bardziej krytyczne”.
5. GW wobec 50 rocznicy powstania warszawskiego
Warto w tym miejscu przypomnieć spory i polemiki wokół zbrodni w Jedwabnem czy też artykułu Michała Cichego poświęconego „czarnym kartom” Powstania Warszawskiego, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej” w 1994 r. (w tym roku przypadała pięćdziesiąta rocznica wybuchu powstania).
6. L. Wałęsa uznaje materiały SB za wiarygodne
W odróżnieniu od wielu innych dokumentów SB na swój temat, w przypadku źródeł dotyczących Gwiazdy i Walentynowicz, Wałęsa uznał je za w pełni wiarygodne i „oryginalne”.
7. Rosjanie i ich wiedza nt. polskich elit
Wskazówek na to, że Rosjanie dysponują istotnymi dokumentami na temat polskich elit i że mogą odwoływać się w tej kwestii do szantażu, jest wiele. Potwierdza to choćby notatka służbowa UOP z 1992 r., którą miał podobno podpisać płk Konstanty Miodowicz, a w której jest mowa m.in. o tym, że służby rosyjskie są w „posiadaniu materiałów świadczących o fakcie współpracy Lecha Wałęsy z b. SB, MSW i PRL”.
Zob. na ten temat Lista konfidentów, „Gazeta Polska”, 1993, nr 4. Zob. także: P. Adamowicz, Wałęsa: Ktoś chce przysłonić sprawę Oleksego, „Rzeczpospolita”, 20 I 1996; P. Jendroszczyk, Rozmowy bez świadków. „Rabocza Tribuna” o kontaktach „Solidarności” z Ambasadą ZSRR, „Rzeczpospolita”, 20 I 1996. Można w tym miejscu odwołać się także do pamiętników Borysa Jelcyna, który w ten sposób opisał konsternację polskiego prezydenta podczas wręczenia mu części dokumentacji tzw. komisji Michaiła Susłowa: „Wiadomo, że KGB usiłował kierować likwidacją związku zawodowego »Solidarność«. Przywiozłem Lechowi Wałęsie kopie materiałów komisji Susłowa (szarej eminencji Breżniewowskiego Biura Politycznego) – pełne dossier »Solidarności«. Polscy i radzieccy czekiści rozłożyli na czynniki pierwsze całe życie przywódców tego ruchu robotniczego. Niekiedy czytanie owych dokumentów wywoływało wręcz przerażenie – do tego stopnia bezlitosny był kagiebowski rentgen. Położyłem rękę na teczce i powiedziałem: – Tutaj jest wszystko. Proszę. – Wałęsa zbladł”. B. Jelcyn, Notatki prezydenta, Warszawa 1995, s. 186. Opisując tę sytuację, rosyjski prezydent chciał zapewne dać do zrozumienia, że polskie elity ogarnia strach na samą myśl o ujawnieniu jakichkolwiek dokumentów, nad którymi nie sprawują pieczy. Warto też odwołać się do przykładu z 1990 r., kiedy to ostatni szef Wojskowej Służby Wewnętrznej gen. Edmund Buła miał przekazać Sowietom kartotekę kontrwywiadu wojskowego. Ponadto, dzięki raportowi z likwidacji WSI, wiemy, że jeszcze w latach dziewięćdziesiątych i później Rosjanie wykorzystywali w pracy operacyjnej wiedzę zdobytą w czasach Związku Sowieckiego na temat oficerów Ludowego Wojska Polskiego, którzy znaleźli się w szeregach polskiego wojska po upadku komunizmu.
8. Wiedza SLD
W notatce z rozmowy przeprowadzonej z gen. Gromosławem Czempińskim na temat zaginięcia dokumentów SB dotyczących L. Wałęsy, ofi cer UOP zacytował znamienne słowa generała: „Prawdziwe dokumenty zniknęły w 1989 r. i ma je człowiek z SLD”. IPN BU 1658/1, Notatka służbowa z rozmowy z gen. Gromosławem Czempińskim, Warszawa, 17 IX 1996, k. 33
9. Wałęsa zbiera hakiDziś wiemy, że w latach 1993–1994 L. Wałęsa zainteresował się nie tylko materiałami agenturalnymi TW ps. „Bolek”, ale także aktami operacyjnymi SB dotyczącymi Bogdana Borusewicza, Krzysztofa Dowgiałło, Marzeny Golec, Lecha Kaczyńskiego, Bogdana Lisa, Jacka Merkla i Romana Zepg, które znaleziono w mieszkaniu byłego ofi cera SB mjr. Jerzego Frączkowskiego."
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka