Jak pisała tydzień temu „Gazeta Polska Codziennie” Rosjanie zbezcześcili ofiary katastrofy smoleńskiej. W jamach brzusznych zwłok zaszyli rękawiczki, gazy, kawałki drewna, ziemię i śmieci, które znalazły się na stole sekcyjnym. Następnie brudne nagie ciała włożyli do foliowych worków i zamknęli w trumnach. Jak pisała Dorota Kania, z szacunku dla rodzin o innych szczegółach nie chce mówić.
To są fakty, których nie dało się wyśmiać, dlatego władza postanowiła w tej sprawie milczeć. I tak samo jak do tej pory – nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności.
Ewa Kopacz, potrafiła jedynie – nie po raz pierwszy – kłamstwem przykryć kłamstwo. Z tym łamiącym się głosem, z którym mówiła że z Rosjanami pracowała „jak jedna duża rodzina” i była „świadkiem dobrej, można rzec, wzorowej współpracy”, tłumaczyła w jednym z wywiadów telewizyjnych, że nie chce wracać do przeszłości.
- Nie znam drugiego takiego kraju, w którym otaczano by mogiły podobną troską i szacunkiem jak w Polsce. Zbezczeszczenie miejsca wiecznego spoczynku jest w naszym kraju czynem szczególnie podłym i tchórzliwym – pisał pierwszy zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" pisząc o zbezczeszczeniu mogiły rodziców Adama Michnika. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Okazuje się jednak, że dla mediów bliskich Platformie, zwłoki poległych w Smoleńsku już nie są tak ważne.
1.Tekst w GPC
2. Ewa Kopacz:
Felieton pojawił się - jak w zwyczaju - we wtorkowej
"Gazecie Polskiej Codziennie"
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka