Wygrane przez prawicę wybory w Hiszpanii wywołały w niektórych głowach niemałe zamieszanie.
Opłacana przez nas Krytyka Polityczna – jeszcze przed zrobieniem ze swojego lokalu mety dla niemieckich bojówek – na ścianach rozklejała plakaty promujące „Oburzonych”. Syrenka galopująca na byku pytała „Dziś Madryt, kiedy Warszawa?”. A tu nagle bęc. Hiszpańscy młodzi, wykształceni, bezrobotni dzisiaj wybrali prawicę. Z pewnością nie o to chodziło towarzyszom z Nowego Świata w Warszawie.
Jednocześnie Platforma mająca z prawicą tyle wspólnego, co Tusk z uczciwością, sukces Partido Popular uznała za swój. Pomaska już ogłosiła, że PP jest w tej samej wielkiej frakcji w europarlamencie co Platforma, a PiS na „europejskich obrzeżach”. Można by powiedzieć: co z tego, że ideologia euroentuzjastów ponosi kolejne porażki, ważne że jesteśmy w stadzie.
Felieton pojawił się, jak w zwyczaju, we wtorkowej
"Gazecie Polskiej Codziennie"
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka