Nazwa „Europa” nazwę swoją wzięła od nimfopodobnej córki królewskiej, którą Zeus porwał z ziem dzisiejszego Libanu. Księżniczka ta jednak,ma w dzisiejszych czasach nie lada kłopoty – masowo masakrowana i gwałcona przez wszechobecny Postęp, co wieczór zawija moralną kiecę i przy wtórze "Ody do radości" podcina własne korzenie.
Europa zdycha, jest w stanie śmierci klinicznej. Jest zapleśniałym rozkładającym się warzywem, które marzy o eutanazji. Zanikło tabu, zanikła religia, zanikła historia. A my uczymy się zapominać. "Każdy,kto widział jak ktoś starszy w rodzinie traci pamięć,wie,że człowiek bez pamięci jest jak niby dziecko. Naród bez pamięci przestaje być Narodem. Europa bez pamięci niedługo przestanie być Europą" - Timothy Ash, komentator brytyjski.
W 1999 roku Łukasz Warzecha napisał w "Życiu": „Tegoroczna berlińska Parada Miłości stanowi preludium strasznej przyszłości. Parada daje wgląd w zachodnioeuropejską przyszłość, która niedługo zaistnieje także w Polsce: rozwiązłe masy hedonistycznej młodzieży, która tańczy w rytmie odczłowieczonej muzyki techno – ludzie bez wartości, bez przynależności, bez właściwości”. W tym momencie Parada Miłości jest Manifestacją Homoseksualizmu pełną parą. Kiedyś nazywano go chorobą, skrzywieniem, teraz urósł do rangi Ideologii. To właśnie odróżnia go od tego dawnego homoseksualizmu. Bo przecież w starożytności homoseksualistów było mnóstwo! Już Platon opisywał w "Uczcie" zabawy wzniosłych wodzów z młodzieńcami. Przypuszczalnie zaliczał się do nich także Sokrates,ale czy znajdowało to odbicie w jego poglądach na demokrację, kwestię ubóstwa czy też wojen grecko-perskich? Oczywiście, że nie.
W czasie debaty przed wyborami prezydenckimi Donald Tusk zarzucił obecnemu prezydentowi, brak tolerancji i szacunku dla homoseksualistów i ich poglądów. Kaczyński zwrócił mu uwagę,że homoseksualizm nie jest poglądem. Miał rację. Jednak przez kilka lat udało mu się urosnąć do rangi Światopoglądu - stał się po prostu sposobem na życie. "Ateiści zawsze byli wśród nas - pisał Burke - ale teraz zrobili się wichrzycielscy i wywrotowi."
Jeśli chodzi o homoseksualizm, Księżniczka Europa borykała się z tematem małżeństw homoseksualnych. Z tym, że tu tak naprawdę nie chodzi o to, że wielu gejów chciałoby brać ślub. Powód jest tu oczywisty: małżeństwo mogłoby stać się poważnym ograniczeniem w stosunku do rozwiązłego życia wielu homoseksualistów. Sprawa jest jednak tak bardzo dla nich ważna z całkowicie innego powodu - chodzi o społeczne przyzwolenie dla homoseksualizmu. Prawdziwym celem jest więc przełamanie moralnego oporu wobec ich stylu życia. W nie tak dawnych jeszcze czasach, jak już wspominałam homoseksualizm uchodził za chorobę. Paradoksalnie to teraz gejowscy aktywiści przedstawiają krytykowanie ich jako rodzaj zaburzenia psychicznego,a ludzi nazywają homofobami. Andrew Sullivan przyznaje,że niektóre elementy stylu życia gejów, takie jak lekkomyślna rozwiązłość, stwarzają zagrożenie tylko dla życia samych homoseksualistów, ale także dla społeczeństwa. Jeżeli gejom pozwolić się być częścią społeczeństwa - w tym uczestniczyć w społecznych "rytuałach" takich jak np. małżeństwo - to ten oburzający wymiar kultury gejowskiej w jakimś tam stopniu ulegnie redukcji. Nie jestem pewna orientacji Sullivana, ale pewna jestem,że się myli. Wywód jego można zreasumować jednym zdaniem "Małżeństwo cywilizuje mężczyzn" A to już oczywisty absurd. Nie małżeństwo cywilizuje mężczyzn, a kobiety. Ronald Reagan powiedział kiedyś: "Gdyby nie kobiety, mężczyźni dalej lataliby po drzewach, wymachując maczugami". Mężczyzn trzeba poskromić i tu się z Reaganem całkowicie zgadzam. Kobieca natura jest całkowicie inna, co również potwierdza obserwacja społeczności - lesbijki zdają się być znacznie bardziej zdolne do życia w stałych związkach niż geje. I tu pojawia się najbardziej częste bo i oczywiste pytanie. A dlaczego zakazywać brania ślubu ludziom, którzy się kochają? A odpowiedź jest naprawdę prosta. wystarczy tylko odpowiedzieć sobie na pytanie co to jest małżeństwo. Według słownika języka polskiego jest to prawny związek dwojga, niespokrewnionych ze sobą osób przeciwnych płci. Taka jest definicja podstawowa. Jeśli przerobimy ją, co będzie kiedy muzułmanie lub mormoni zażądają legalizacji poligamii? Przecież i oni mogą powiedzieć: "Chcę mieć pięć żon, bo one mnie kochają a i ja kocham je wszystkie". Ktoś inny powie: "A czemu ja nie mogę poślubić mojego brata?". A i z pewnością pojawią się i bardziej egzotyczne żądania typu: "Kocham mojego psa i mój pies kocha mnie".
Rzecz ma się w tym,że miłość jest wskazanym, jednakże niewystarczającym warunkiem małżeństwa. Dlaczego więc społeczeństwo domaga się spełnienia tych kryteriów? Dlaczego właśnie małżeństwo jest tak bardzo uprzywilejowane i przyznaje mu się tak szczególny status prawny? Powód jest taki,że małżeństwo to inkubator dzieci. Jest to jedyny znany układ, który pozwala w zdrowych warunkach wychować następne pokolenie. A rodzenie dzieci to jeden z obszarów, w których pary homoseksualne są ze swej natury upośledzone.
Księżniczka nie ma łatwego życia. Przyszłość jej spoczywa na wysoce dyskusyjnych barkach. Coraz niższy przyrost naturalny w Europie w połączeniu z eksplozją demograficzną w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej doprowadzi do niekontrolowanych ruchów migracyjnych na wielką skalę,przekształceń kulturowych i ekonomicznych a w rezultacie - do upadku zachodniej cywilizacji i nowego podziału świata. Europa zostanie zalana przez wyznawców islamu, a cywilizacja pierwszego świata zniknie z powierzchni ziemi. Europa stała się Śpiącą Królewną, którą nie tylko populistyczne krasnoludki, ale i "postępowy" Książe wykorzystają do cna. Objęcia poprawnego politycznie Morfeusza ukołysały ją szybko
i skutecznie do snu, z którego już nie będzie w stanie się wybudzić.Patrick Buchanan przekonuje,że "Demografia to przeznaczenie" i powołując się na dane ONZ przekonuje, że w ciągu następnych 50ciu lat liczba europejczyków spadnie o 170 milionów (sic!), a jedna czwarta europejczyków bedzie po sześćdziesiątce. Muzułmanie wkraczają w asymilację w Europie nie po cichu, lecz głośno, programowo. Współprzywódca Hezbollahu,
Hussein Mussawi straszy Europę bez ogródek: "Nie chcemy od was tego, czy tamtego - chcemy waszej eksterminacji".
Jeśli zaś chodzi o religię, to Europa stała się pozorną kolebką chrześcijaństwa - miejscem, gdzie chrześcijaństwo stało się najbardziej okpiwaną religią, a wyznawcy jej traktowani są z nieufnością lub drwiną. "Spectator"- Antohny Brown: "Choć na pierwszy rzut oka teza, że chrześcijanie cierpią prześladowania, zdaje się bajeczką o żelaznym wilku,zaś chrześcijanie, którzy mówią o prześladowaniach wydają się niewiarygodni jak Bill Gates mówiący o ubóstwie, to jednak fakty są nieubłagane - chrześcijaństwo wraca do swoich korzeni, do swej pierwotnej roli religii prześladowanej"
Mówiąc wprost: śmierć chrześcijańskiego sacrum będzie oznaczała dla Europy zgon kilkunastowiekowej cywilizacji czyli rebarbaryzację. Słusznie bowiem powiedział Napoleon: "Religia chrześcijańska jest religią społeczeństwa cywilizowanego. Ona podnosi człowieka, głosząc wyższość ducha nad materią.Nie szanować tej religii, to znaczy być pozbawionym zdrowych pojęć moralnych i oddawać się libertynizmowi, który niesie dezorganizację społeczeństwa" (1802). W imię różnorodności rozmaite zachodnie urzędy i władze eksponują filoislamską poprawność. W duńskich szkołach średnich lekturą obowiązkową jest Koran, Biblii zaś nawet nie ma w programie.
Muzułmanie wcale nie będą musieli wytaczać przeciwko Europie potężnych dział - mają najmocniejsza broń, broń taką jakiej my już od dawna nie mamy. A jest nią... płodność. Liczba Europejczyków stale się zmniejsza, staniemy się kontynentem białych starców. Rodzenia dzieci, nie można emigrantom zabronić przecież ustawowo a wyemancypowane europejki nie chcą rodzić dzieci. Imigracji nie da się ukrócić także przez to, że Europejczycy się po prostu rozpuścili i trzeba sprowadzać ludzi do "czarnej roboty"
Zachód obrał prawidłową drogę ku samobójczemu celowi - traci bowiem właśnie rzecz najważniejszą - swoją kulturową i religijną tożsamość, która spajała i motywowała Pierwszy Świat. Profesor Krasnodębski (filozof,socjolog i politolog) powiedział:"Realizacja wizji <społeczeństwa otwartego> doprowadziła do erozji tożsamości, co grozi powolną zagładą w polityczno-kulturowym sensie" Księżniczka traci własną tożsamość rozwadnianiem, zapominaniem i lekceważeniem własnych obyczajów, własnej religii, własnych historii - własnych korzeni. Chciałabym, żeby przyjechał Prawdziwy Książe, bez koni pod maską, na zwykłym szarym osiołku, takim, na jakim Jezus wjechał do Jerozolimy, żeby wyrwał Europę z rąk destrukcyjnych krasnali, może nawet wymierzył siarczysty policzek aby w końcu wybudziła się z tego diabolicznego zatracania się.
Trudno już nawet powiedzieć, ze tęskni się za normalnością. Bo co jest teraz normą? Zanik moralności? Moi rówieśnicy sprawiają, że czasem mam ochotę sama nakopać całej tej Księżniczce Europie. Bo.. co dalej? Quo vadis Europo?
-------
Maria Mackiewicz
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka