'Non veni pacem mittere sed gladium.' (Mt 10,34)
Miałem niedawno przyjemność spotkać kogoś podobnie patrzącego na Polskę 2010.Wojciecha Wencla. Osobę, która dostrzega b.wyraźnie tą okropną i powszechnie obowiązującą ahistoryczność, która stała się już polską rzeczywistością.
Opis tych przemyśleń zapisał na swoim blogu
Jedyny nasz nakaz moralny, można streścić w zdaniu: "Uważaj, by przypadkiem nie zacząć wierzyć w wyjątkowość dzisiaj i żywotność wczoraj."
Bo przecież - jak pisze Wencel - "gdyby się okazało, że to nie był zwyczajny wypadek, trudno byłoby nadal żyć w hipermarkecie popkultury. Trzeba by zająć stanowisko i zrobić coś poważnego, w wymiarze wspólnotowym albo indywidualnym. Historia wyszłaby z muzeum i zaczęła nas ciągnąć za rękaw. A to dla wielu Polaków byłoby gorsze od życia w kłamstwie, do którego zdążyli się przyzwyczaić."
Podejście to jednak zbyt radykalne, przecież dziś nawet wśród chrześcijan funkcjonuje niepisana umowa ze "świętym Spokojem", która polega na obojętnym akceptowaniu historii Zbawienia, jednak bez wiary w realne działanie Tego który zbawia.
Zbawia mnie tu i teraz!
Czyż nie jest tak, że dziś "Bóg w XXI wieku chce czegoś od człowieka. (...)zawiera z nim przymierze, powołuje go i prowadzi, coś mu zabiera albo coś mu daje. Dokładnie tak samo, jak w czasach biblijnych. " ?
A my wciąż powtarzać możemy to samo jedno pytanie: "co Bóg chciał mi przez to powiedzieć?"
„Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3,14-16).
Jestem świadomym Polakiem, Europejczykiem i obywatelem tego świata. Możesz mnie też nazwać czujnym recenzentem rzeczywistości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka