Tusk być może jest zdrajcą ,sprzedawczykiem, agentem Niemiec i Rosji – każdy krytyk rządów PiS jest tak nazywany przez wielbicieli Wodza -, ale posiada to o czym J. Kaczyński (ten od „kanalii”, „mord” itd.) może tylko pomarzyć – talent a nawet geniusz medialny. Jego krótki wpis na Twitterze: „Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawisłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media – strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie” – był majstersztykiem politycznej prowokacji. Prowokowani – czyli zwolennicy PiS – zachowali się tak jak zaplanował to były przewodniczący PO i premier III Rzeczpospolitej. Zawyli i to jednostajne, pełne oburzenia wycie, jest czerwonym dywanem po którym D. Tusk wraca do polskiej polityki. Zdumiewająca jest jednak niedojrzałość polityczna komentatorów z prawicy, która na każdą wypowiedź Tuska reaguje jak pies Pawłowa.
Gdyby się od swoich komentarzy powstrzymali, gdyby przez moment pomyśleli, że prowokacja polityczna jest podstawowym narzędziem uprawiania polityki w dobie elektronicznych mediów, to może nie zorganizowaliby tego tryumfalnego powrotu Tuska do Polski. Zwracam uwagę, kiedy ten wpis został opublikowany – otóż wtedy, gdy pojawiły się informacje, że jednak J. Kaczyński może zostać premierem by wygasić odgórnie niszczący konflikt miedzy prezydentem i ministrem MON. Tuska wpis prowokował głownie J. Kaczyńskiego: „Patrz Jarek, wracam – chcesz się jeszcze raz ze mną zmierzyć?”. Ponadto reakcja – w Internecie i w TV – polityków i zwolenników PiS, typu „Tusk do Wermachtu” jednoczy wokół Tuska przeciwników rządu PiS. Tusk został przez jego wrogów mianowany przywódcą obozu prawicowego. Genialny malczik – jak mawiał Stalin.
Piotr Piętak
Inne tematy w dziale Polityka