PiS i PO i przywódcy obu partii potwierdzają raz jeszcze, że analizy autora zawarte w powieści p.t „1984” są nadal aktualne Obie partie karmiły się przez cztery lata wzajemnie nienawiścią wierząc, że PiS bez nienawiści do PO i vice-versa nie istnieją, stąd ich polityka była kalką „seansu grozy” opisanego przez Orwella w „1984”.
Ten sposób uprawiania polityki jest bezpośrednim nawiązaniem do wzorców komunistycznej propagandy i socjotechniki, których ontologicznym sensem było odwoływanie się do gorszej strony natury ludzkiej. Z jednej strony zawiść, złość, publiczny donos, z drugiej chamstwo i permanentna agresja. Obie partie zatruły polskie społeczeństwo podejrzliwością a polską politykę niektórymi zwyczajami panującymi w sowieckim aparacie władzy (podsłuchy, nagrania, kajdanki, „ekranowa przemoc”).
PiS w polemikach z oponentami używa także wzorców językowych z historii ruchu komunistycznego. Jeden – z niezliczonych - przykład unaocznią czytelnikowi do jakiego stopnia język (a język jest podstawowym narzędziem polityki) używany przez polityków PiS-u jest nasiąknięty semantyką komunistyczną lub wręcz (jeżeli takie rozróżnienie jest sensowne) stalinowską. Poseł Jacek Kurski powiedział publicznie na dwa dni przed kongresem PiS, że (cytuje z pamięci) : „odrąbie ręce tym, którzy z mojego okręgu nie będą głosowali na prezesa Kaczyńskiego”. W czerwcu 1956 r. wybuchło w Poznaniu pierwsze polskie powstanie przeciwko władzy komunistycznej, premier J. Cyrankiewicz skwitował to słynnym stwierdzeniem : „obetniemy ręce tym, którzy podniosą je przeciwko władzy socjalistycznej”.
To jednak nie koniec. Od końca sierpnia 2006 roku polityka premiera Kaczyńskiego wydawała się polegać na zarządzaniu permanentnym kryzysem – wywoływanym medialnie i podtrzymywanym stale przez kierownictwo PiS – dezintegrującym coraz bardziej ośrodek kierowniczy państwa, który jednak paradoksalnie dawał złudzenie sprawowania władzy. Zewnętrznemu obserwatorowi wydawało się, że premier Kaczyński testuje teorie prof. Staniszkis, która jeszcze w latach 70-tych sformułowała hipotezę -analizując funkcjonowanie PRL-u - że komuniści rządzili przy pomocy periodycznych prowokowanych przez nich samych kryzysów. Było coraz bardziej widoczne, że „pisowscy rewolucjoniści”, jak ich – nie bez racji, nazywała warszawska ulica – doszli do wniosku, że podstawowym zadaniem rządu jest wykrycie wszechobecnego „układu” rządzącego Polską w oparciu o nieformalne zasady, których kamieniem węgielnym jest korupcja. Wszystkie inne cele rządu zeszły na plan dalszy, w gruncie rzeczy przestały się liczyć. Stało się jasne, ze powołanie CBA i rozwiązanie WSI miało przede wszystkim na celu wykrycie „układu”, który w ustach premiera zaczynał przypominać wawelskiego smoka. J. Kaczyński wierzył w istnienie „układu” tak jak Stalin wierzył w to, że w miarę budowy socjalizmu walka klasowa się zaostrza. Wierzył tym bardziej, ze walka z „układem” legitymizowała w oczach wyborców zawarcie przez PiS koalicji z Samoobroną. Więc walczył z „układem” jak Don Kichot z wiatrakami. Była to groteska połączona z tragifarsą. Do wykrycia „układu” zaangażował ludzi z „układ” (Kaczmarek, Konratowski), by następnie odkryć, ze to właśnie oni stanowią jądro „układu”. Jarosław Kaczyński, powiedział w jakimś wywiadzie, ze popełnił błąd mianując J. Kaczmarka min.MSWiA. To nie był błąd to była używam poetyki prezesa PiS-u – nie tyle zbrodnia polityczna lecz polityczne samobójstwo. PiS przez ponad cztery lata funkcjonował jak zachodnioeuropejskie partii komunistycznych z okresu „zimnej wojny”, jego działacze byli całkowicie nieczuli na rzeczywistość, chronieni przed nią przez ideologię w której rolę „walki klasowej” odgrywa „wszechobecny układ” a media to „siły wytwórcze” decydujące w „ostatecznej instancji” o całokształcie życia społecznego. Każda ideologia znieczula jej wyznawców na dane empiryczne na rzeczywistość po prostu. Alain Besancon – analizując ideologię leninizmu – pisał : „Kiedy Lenin stwierdza, ze materialistyczna koncepcja dziejów nie jest tylko hipotezą, lecz doktryną naukowo udowodnioną, to chodzi tu o wiarę, którą sobie wyobraża jako udowodnioną, oparta na doświadczeniu. U podstaw ideologii leży wiedza. Lenin nie wie, że wierzy. On wierzy, że wie. ” W latach 2006-2011 J. Kaczyński także wierzył, że wie, iż „układ” istnieje. Natomiast partia D. Tuska sprawuje władzę używając wzorców które za Orwellem można nazwać „seansem nienawiści”. Sztab polityczny PO wie, że beż ciągłego pobudzania nienawiści do PiS –u nie może wygrać wyborów więc co jakiś czas organizuje, przy pomocy wiernych mediów, takie seansy. W ten sposób obie partie degradują kulturowo społeczeństwo polskie, za co powinniśmy odsunąć je na zawsze od władzy.
Piotr Piętak redaktor portalu mediologia.pl Zapraszam na Darmowy Kurs Linux
Inne tematy w dziale Polityka