Zespół mgr inż. Millera Jerzego starał się min. wykazać, że Tu154 był w konfiguracji do lądowania. Mamy zatem klasyczny przykład przysłowia: co innego słychać co innego widać:
Zgodnie z ruskim stenogramem o godz. 6;39;23 padły słowa: reflektory - wypuszczone, włączone.
Jako zwolennik hipotezy FYM'a o maskirowce czuję się w obowiązku udowodnić, że tak nie było.
Jako jeden z dowodów KomMi prezentuje zdjęcie kawałka blachy z dwoma reflektorami, które są wg. komisji były włączone i wysunięte.
Jak widać na pierwszym zdjęciu reflektory w TU154 chowane są w kadłubie, mają szklaną soczewkę i lustrzaną obudowę wewnetrzną.
Wysuwane są prawdopodobnie w takim sam sposób jak np. w POrsche 944; obudowa przymocowane jest do wygiętego drutu fi7mm ktory odchylane jest za pomoca szerokich zębatek. Musi to być solidny mechanizm, zabezpieczony przed zamknięciem i wytrzymujący napór powietrza.
Jak widać na drugim i trzecim zdjęciu wysunięte reflektory odsłaniają pustą przestrzeń a same reflektory sprawiają wrażenie filigranowych i dellikatnych.
KomMillera uznała, że widoczne na zdjęciach oprawy są wysuniete.A ja "Uważam, że" nie były wysunięte.
Gdyby były to zostałyby wyrwane a w blasze widoczne byłyby tylko dziury. Oprawy reflektorów były schowane. Nie noszą żadnych śladów uszkodzeń czy też działania sił, które mogłyby spowodować ich schowanie.
Konserwatywno liberalny: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz – ale życie oddam za to, byś mógł mówić to, co mówisz”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka