...upadła... Rozproszyła się we mgle... Wyparowała...
Ileż to katastrof lotniczych w Rosji mogło się wydarzyć? 10? 20? Wszystkie - co oczywiste - przydarzyły się samolotom TU w róznych odmianach...
POprzednie próby tzn. katastrofy były nieudane: samoloty albo szczęśliwie lądowały kosząc hektary lasów albo rozbijały sie na 3-części oszczedzając większość pasażerów...
POlskie przysłowie mówi: do trzech razy sztuka... Ruskie widocznie mówi: Do właściwego wyniku...
Ostatnia katastrofa Tu134, która "przypomina Smoleńską" może być oczywiście traktowana w kategorii Przypadku z tym, że tej wersji nie reżyserował Krzysztof Kieślowski tylko ktoś inny... Ktoś kto za wszelką cenę usiłuje udowodnić nam, że Tu154/134 to niezwykle awaryjne samoloty, które co chwila się rozbijają, nie nadają się do latania w trudnych warunkach, linie energetyczne którymi płynie prąd zasilający systemy oświetlenia prowadzone są liniami napowietrznymi a nie są zakopywane!
Tu134 rozsypał się w drobny Mak -w końcu uderzył o twarde podłoże - ale 8 (osiem) osób przeżyło!
Tu154 uderzył w grząską ziemię, rozsypał się na 10 000 kawałków i zgineli wszyscy.
A może Ruskie upiekły dwie pieczenie na jednym ogniu? Trzech szefów RusAtomu - może byli coś komuś winni? MOże przekazali komuś coś czego nie powinni?
Jeden Rus wie!
Konserwatywno liberalny: „Nie zgadzam się z tym, co mówisz – ale życie oddam za to, byś mógł mówić to, co mówisz”
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka