Krzysztof Edward Mazowski Krzysztof Edward Mazowski
273
BLOG

Arkady Brzezicki - zapomniany olimpijczyk

Krzysztof Edward Mazowski Krzysztof Edward Mazowski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Historia alternatywnej olimpiady międzynarodowej w niemieckim obozie jenieckim, Oflagu II C Woldenberg, odbywającej się na tle II wojny światowej.

Arkady Brzezicki urodził się w 4 grudnia 1908 roku w Groźnym, w Czeczenii. Potem rodzina przeniosła się na jakiś czas na Kaukaz, a po podpisaniu traktatu ryskiego repatriowała się do Polski. Zamieszkali na kresach (czyli na terenach dzisiejszej Ukrainy) w okolicy Stanisławowa. Maturę zdawał w Białej Podlaskiej po czym trafił do szkoły podchorążych w Grudziądzu, którą ukończył w stopniu plutonowego podchorążego rezerwy. Następnie kontynuował studia w Warszawie w Centralnym Instytucie Wychowania Fizycznego, który ukończył w 1932 roku. Wstąpił też do wojskowego klubu sportowego WKS Legia, gdzie uprawiał lekkoatletykę i grał w tenisa, aby ostatecznie przerzucić się na szermierkę. Swoje sportowe studia kontynuował w warszawskim AWF-ie, ale, jak opowiadał, równolegle uczestniczył także w akademickim szkoleniu wojskowym, po którym uzyskał stopień podporucznika rezerwy. Po studiach pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego i przysposobienie wojskowego.

W sierpniu 1939 roku został zmobilizowany i powołany do Pułku Piechoty w Gniewie. W czasie kampanii wrześniowej dostał się, już 19 września, do niewoli niemieckiej, ostatecznie do Oflagu II.C Woldenberg, gdzie spędził całą wojnę zapisany w rejestrze jako oberlejtnant z numerem 502/XL.A. Zartował, że miał tam doskonałe towarzystwo m.in. pisarza, Mariana Brandysa aktora Kazimierza Rudzkiego, prof. Kazimierza Michałowskiego, architekta prof. Jana Bogusławskiego, byłego premiera Kazimierza Świtalskiego, socjalistę Adama Rapackiego, olimpijczyka i dziennikarza Wojciecha Trojanowskiego czy także olimpijczyka i prawnika Witalisa Ludwiczaka... Arkady wspominał:

- Ponure myśli ogarnęły nas prawie wszystkich, po naszej klęsce, po tym co działo się w kraju, po upadku Francji… Znikąd ratunku. Nie chciało się żyć.

Aby zachować dobry stan zdrowia i nie upaść na duchu czy co gorzej popaść w depresję obozową żołnierze starali się organizować rozmaite formy aktywności, co było możliwe m.in. dzięki temu, że Oflag II C Woldenberg należał do kategorii wzorcowych obozów jenieckich, gdzie nie dochodziło do rażących naruszeń konwencji genewskich. Niemcy podobno chętnie zapraszali do obozu różne inspekcje Czerwonego Krzyża i delegacje zagranicznych dziennikarzy. Jak czytamy w informacji umieszczonej na stronie internetowej muzeum obozu:

„W obozie prowadzono działalność kulturalno-oświatową (kursy nauczycielskie, biblioteki barakowe, koła zawodowe, kluby sportowe), która po pewnym czasie została podporządkowana Komisji Kulturalno–Oświatowej, powołanej przez najstarszego obozu. W jej skład wchodziły 4 Wydziały: Kursów i Kół Naukowych, Imprez Artystycznych, Bibliotek, Wychowania Fizycznego i Sportu. Zajmowała się ona m.in. organizowaniem poszczególnych kursów i zapewnieniem im sal wykładowych, koordynacją prac kół naukowych, przedstawiała plany zajęć niemieckiej komendzie obozu do zatwierdzenia. Naukowcy przebywający w obozie prowadzili seminaria, odczyty, wykłady, np. prof. Kazimierz Michałowski, który w ramach utworzonego przez siebie Instytutu Orientalistycznego prowadził seminarium egiptologiczne. Powstały 4 instytuty językowe, działały liczne koła środowiskowe, m.in. Koło Nauczycielskie, Koło Rolników, Koło Prawników, Koło Socjologów, Koło Spółdzielców, Koło Leśników, Koło Lekarzy Weterynarii. Zorganizowano również 2-letni Nauczycielski Instytut Pedagogiczny oraz Studium Dokształcania Politechnicznego. Na terenie obozu powstały również teatry (dwa dramatyczne i jeden kukiełkowy), w których występowali m.in. zawodowi aktorzy: Kazimierz Rudzki, Janusz Ziejewski, Jan Koecher. Działalność artystyczną rozwinęli plastycy, którzy wykonali wiele interesujących prac (znaczki poczty obozowej, obrazy, rzeźby, drzeworyty, biżuteria), prezentowanych następnie na licznych wystawach obozowych. W maju 1942 r. powołana została do życia Komisja Pocztowa i rozwinął się stały ruch pocztowy. W obozie wychodziła gazeta Za drutami, redagowana przez jeńców z Markiem Sadzewiczem na czele. Od jesieni 1940 r. wydawano też nielegalnie pismo pt. Zadrucie, a także Dziennik Obozowy.”

Obóz Oflag II C Woldenberg koło miasta Dobiegniew w województwie lubuskim przeznaczono dla oficerów wojska polskiego i… ich ordynansów. Podzielono go na dwie części – „Wschód” i „Zachód”. Zajmował 25 ha. Zbudowali go polscy żołnierze w latach 1939-1942. Składał się z 25 murowanych baraków wyposażonych w sanitariaty oraz 6 pawilonów przeznaczonych na sale wykładowe, pracownie, siedzibę polskiej administracji obozu. Do tego dobudowano pomieszczenia na kuchnie obozowe, kantynę, salę teatralną. Przed samym obozem umieszczono izbę chorych, warsztaty naprawcze, areszt i łaźnia. Oczywiście zbudowano także budynki niemieckiej komendantury. Obóz otoczono drutem kolczastym o wysokości 2,5 metra i 2 metrów szerokości, a w kluczowych punktach ustawiono 8 wież strażniczych z reflektorami i karabinami maszynowymi. W obozie internowano w sumie ok. 7 tys oficerów i podoficerów.

Arkady, który już przed wojną był czynnym sportowcem i należał do Wojskowego Klubu Sportowego „Legia” Warszawa, wraz z grupę aktywnych sportowców i miłośników sportu, starał się znaleźć ujście dla sportowych pasji nawet w tak trudnych warunkach, jak obozowe. Utworzono obozowe Koła Wychowania Fizycznego. Internowani oficerowie zamiast rozpatrywać przyczyny klęski wrześniowej martwili się jak nie przegrać kolejnego meczu w piłkę. Nie dość tego. Wszystko to zaowocowało to niecodziennym projektem, którym starano się zainteresować niemieckie władze obozowe. Otóż… wymyślono, że warto byłoby przeprowadzić coś w rodzaju alternatywnej olimpiady, w roku 1944 – Roku Olimpijskim na wzór planowanej w tym roku XIII letnich igrzysk olimpijskich w Londynie, do których nie mogło dojść z powodu wojny. Na wspólnym zebraniu obozowych organizacji sportowych 25 czerwca 1944 wysunięto projekt przeprowadzenia alternatywnych igrzysk, które miały nosić nazwę Rok Olimpijski w Oflagu II C.

O dziwo, pomysł wypalił, nawet Niemcy byli entuzjastyczni, zresztą… jaki to plus propagandowy dla Rzeszy… Tak czy inaczej, było to niezwykłe wydarzenie, alternatywna międzynarodowa olimpiada sportowa w niemieckim obozie jenieckim odbywająca się na tle II wojny światowej. Arkady wspominał, że dla niego osobiście największym przeżyciem był moment wniesienia flagi olimpijskiej, kiedy to nawet strażnik niemiecki na wieżyczce wartowniczej odstawił broń i zasalutował.

Podczas ceremonii otwarcia zawodów przy dźwiękach fanfary olimpijskiej flagę na maszt wciągnął Eryk Kowalski. W programie igrzysk znalazły się boks, koszykówka, lekkoatletyka, piłka nożna, piłka ręczna i siatkówka… Igrzyska odbywały się w dniach od 23 lipca do 13 sierpnia. Honorowy patronat nad zawodami objął generał Jan Chmurowicz.

Ta obozowa olimpiada odbiła się szerokim echem w całym sportowym świecie. Trwała dwa tygodnie, a wzięło w niej ponad 460 zawodników z różnych krajów, czyli z niemieckich obozów. Przez cały czas nad obozem powiewała flaga olimpijska. Nigdzie nie znalazłem informacji czy zawieszono ją obok swastyki?

W 2007 roku na Zjeździe Woldenberczyków Arkady Brzezicki jako najstarszy, w otoczeniu już tylko 4 Woldenberczyków, dokonał przecięcia wstęgi na otwarciu przebudowanego, a powstałego w roku 1987 Muzeum Woldenberczyków. W marcu 2007 roku Arkady Brzezicki udzielił wywiadu wielkiemu włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera”, w którym opisał m.in. życie obozowe, w tym przebieg woldenberskiej olimpiady w 1944r.

W roku 2012 na kanwie tych wydarzeń włoski reżyser Alfredo Peyretti nakręcił film fabularny „Ukryta Olimpiada” (L’olimpiade nascosta, Hidden Olympics).

Trochę długo to trwało, bo dopiero w roku 2012 Arkady został uhonorowany specjalną nagrodą Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, właśnie za współorganizację tej obozowej olimpiady. Miał już wtedy 104 lata i nagrodę w jego imieniu odbierała pasierbica, Agnieszka Morawińska, dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie. Przedstawiciel komitetu, Mario Pescante, powiedział wtedy:

- Nasz bohater zrobił znacznie więcej dla olimpizmu niż jakikolwiek inny mistrz olimpijski i z tego powodu MKOl pragnie wręczyć mu tę specjalną nagrodę.

Dodajmy tylko, że uroczystość odbywała się w 60 rocznicę istnienia Muzeum Sportu i Turystyki, którego współzałożycielką i wieloletnim dyrektorem była żona Arkadego, Maria Brzezicka-Morawińska.

Po wyjściu z obozu część oficerów powracających do kraju została formalnie wcielona na jakiś czas do LWP. Tak też stało się w wypadku Arkadego, który został niebawem przeniesiony do rezerwy w stopniu majora i mógł kontynuować swoją karierę sportową. Został m.in. w 1948 roku sekretarzem redakcji miesięcznika „Wychowanie Fizyczne”. Współpracował także z pismem „Łowiec Polski”

Przede wszystkim był nadal czynnym sportowcem, wielokrotnym mistrzem Polski w szabli. Reprezentował Polskę na międzynarodowych zawodach. Z czasem i postępującym wiekiem z czynnego sportowca przekształcił się w trenera i działacza. Przez 30 lat sprawował funkcję kierownika sekcji szermierczej Legii. Wychował takie sławy jak Jerzy Pawłowski czy Wojciech Zabłocki… Zmarł w wieku 106 lat w 2014 roku.


Zródło: Muzeum Woldenberczyków oraz Muzeum Sportu i Turystyki

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura