/wszelkie skojarzenia z wydarzeniami w Polsce 16 grudnia 2016 i w dniach nastepnych - są nieupoważnione: inicjatywa jest przygotowywana od kilkudziesięciu miesięcy/
Każda inicjatywa publiczna ma to do siebie, że w jakimś momencie opracowania-przygotowania powinna być „rzucona w przestrzeń”.
Mój stały Czytelnik nie ma wątpliwości, że sprawy obywatelstwa, samorządności i oraz napięć między „oddolnością” a „odgórnością” – to mój stały temat publicystyczny. Ja naprawdę jestem społecznikiem, sprawy społeczne doprowadzają mnie niekiedy do pasji zwanej szewską.
Wielokrotnie aktywny byłem i – rzadziej już teraz – nadal jestem w tzw. „akcji bezpośredniej”, kiedy trzeba się zaangażować w konkretną palącą sprawę. Ale mój temperament „pisarsko-publicystyczny” i przyrastające lata powodują, że nie dorastam do pięt ludziom w 100% zaangażowanym w bezpośrednie działania na rzecz ludzi dotkniętych przez system-ustrój, przez „państwa w państwie”, przez żądne zysku sępy, rwaczy dojutrkowych, rozmaite „więcierze mętne”, przez bezdusznych urzędników czy pijane władzą służby.
Ogłaszam więc:
Organizuję Wiec jako JA, obywatel, ale nie chodzi o moje rozbuchane EGO (każdy kto mnie zna ten wie, że nie mam „parcia na szkło”), tylko o zachowanie formuły obywatelskiej, o wygaszenie formuły ugrupowaniowej.
* * *
Kilkadziesiąt miesięcy temu założyłem na Facebook-u „page”, który dziś ma nazwę Krajowy Wiec Obywatelski. A na swoim blogu wstawiłem zakładkę KWO (http://publications.webnode.com/wiec-kwo/ ).
Zakończyłem – prawie – etap konsultacji Wiecu z osobami, które mogą wesprzeć inicjatywę z „niezerowych” pozycji (bo ja jestem raczej w pozycji bliskiej zeru). Podejmuję wyzwania organizacyjno-logistyczne.
Na Wiec zapraszam wszystkich, którzy „coś robią” dla ludzi, którzy „wiedzą co zrobić” dla ludzi albo „bardzo chcieliby” coś zrobić dla ludzi. Nie mam „kompleksu liczebnościowego”: jeśli w Wiecu – w jego odsłonie łódzkiej, 20 marca) weźmie udział kilkadziesiąt osób – będę tak samo podbudowany, jak wtedy, gdy weźmie w nim udział znacznie więcej osób. Ważne, byśmy podczas Wiecu powiedzieli jasno i konstruktywnie: trzeba zrobić dla Kraju i Ludności TO, i TO, i jeszcze TO.
Niezależnie od tego, jaki kolor ideowy i jaki znak polityczny uważamy za swój „rodzony” – Wiec jest ogólnodostępny, pod warunkiem, że swoją przynależność-tożsamość ograniczymy do opasek na rękawach, znaczków w klapach. Wszelkie banery i podobne „narzędzia ugrupowaniowe” – obiecuję – zostaną umieszczone „na ścianie głównej”, natomiast wymachiwanie nimi podczas Wiecu – aby zachować jakiś ład – ogłaszam jako niewskazane.
Krajowy Wiec Obywatelski nie jest przedsięwzięciem politycznym, choć mam świadomość, że organizowanie go w Polsce – zwłaszcza od kilku dni – samo w sobie jest wystąpieniem politycznym.
Zasadą uczestnictwa w Wiecu jest przyznanie: WSZYSCYŚMY W JEDNAKIM POŁOŻENIU wobec systemu-ustroju. Niezależnie od wyznawanych poglądów ideowych, od przynależności organizacyjnej, od światopoglądu, od osobistych sympatii czy animozji. Oczywiście, nie jestem naiwny i wiem z doświadczenia, że niektórych osób nie da się obok siebie postawić bez wywołania awantury, ale nie mnie decydować, kto „bardziej” pasuje do Wiecu. Już teraz apeluję: jeśli uważasz, że rywalizacja o sukces Twojego i tylko Twojego ugrupowania jest ponad sprawę poruszaną przez Wiec – odpuść sobie uczestnictwo.
* * *
Krajowy Wiec Obywatelski nie jest – w szczególności – ani konkurencją, ani wsparciem dla KOD. O ile dobrze rozpoznaję KOD – jest to ruch protestu przeciw konkretnej formacji politycznej, zaś „nasz” Wiec jest czymś podobnym do kozackiej Siczy: ma za zadanie wynaczyć „cel wyprawy” i obrać atamanów i hetmana, odpowiedzialnych przed „czernią” (czyli ludem-pospólstwem) za sukces wyprawy.
Zastrzegam od razu: nie pretenduję do roli hetmana Wiecu, na pewno pośród adresatów niniejszego przesłania są ludzie bardziej zdolni ode mnie.
Dokąd wyprawa? Po lepszą Polskę.
Krajowy Wiec Obywatelski nie jest konkurencją dla tego autentycznego ruchu oburzonych, który na początku 2015 roku wsparł Pawła Kukiza. Ale jest – w moim przypadku – wyrazem uświadomionej potrzeby „drugiego pchnięcia”, bo to pierwsze okazało się niedostateczne.
Krajowy Wiec Obywatelski jest z całą pewnością antyrządowy. Tyle że nie chodzi o konkretną formację dziś rządzącą. Chodzi o każdy rząd, który nie traktuje pierwszoplanowo-priorytetowo takich spraw jak narastające wykluczenia, „państwa w państwie”, malejący udział polskich podmiotów w gospodarce i polityce. Nie dyskutujmy, proszę, o wielkich sukcesach Transformacji i III Rzeczpospolitej, skoro mamy w Polsce kilka milionów ludzi żyjących poniżej progu ubóstwa i drugie tyle – nieco powyżej tego progu. Nie cieszmy się z polskiej zielono-wyspowości, skoro kilka milionów ludzi wybrało poniewierkę na innych wyspach.
Chodzi o każdy rząd, który nie traktuje poważnie artykułu 20 Konstytucji, artykuł ten zaś mówi: Społeczna Gospodarka Rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej. Sceptykom wyjaśniam: społeczna gospodarka rynkowa – to „produkt ustrojowy” opracowany w powojennych Niemczach (zachodnich). Pojęcie to nie oznacza gospodarki planowej, nakazowo-rozdzielczej, czy ogólniej: socjalistycznej. To jest koncept „ukłonu” liberalnej gospodarki w kierunku środowisk, które sobie nie radzą, po ludzku nie radzą sobie w rzeczywistości „rynkowej”. Komu nie wyszło – nie pozwolimy, by zdechł pod płotem – taka jest filozofia tego „projektu ustrojowego”. I nie jest to jakaś abstrakcja, tylko konkretny pakiet ustawowych rozwiązań. W tym sensie nie realizowanie art. 20 Konstytucji – to Trybunał Stanu, dla każdego decydenta, który ten artykuł ignoruje i lekceważy.
Materiały, które każdy może znaleźć na FB i na moim blogu – mają charakter roboczy: nie tylko zgadzam się, ale też proszę, by każdy, kto ma jakieś konstruktywne uwagi i propozycje, wniósł je poprzez mojego mejla: jan.herman.kwo@vp.pl .Niektóre propozycje wniosę od razu, inne „poddam obróbce” bez krzywdy dla ich sensu-wymowy, jeszcze inne skonsultuję z autorami.
Uprasza się wszystkich miłujących „hejtowanie”, aby sobie tym razem darowali. Inicjatywa może się okazać potrzebna również IM.
...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka