Ano, nad tym, co na horyzoncie, czyli nad demokracją. Jest z tym pewien kłopot, opisany w dowcipie. Otóż na jakimś zebraniu wiejskim prelegent zapewnia, że demokracja jest już na horyzoncie, trzeba po nią tylko sięgnąć.
Przytomniejszy słuchacz, jak to wieśniak, dopytuje: a cóż to jest ten horyzont, panie uczony prelegencie. W odpowiedzi słyszą: horyzont to taka pozorna linia dookoła, na skraju widoczności, która oddala się tym bardziej, im bardziej się do niej chcemy zbliżyć.
Usłyszawszy to – zebrani powoli zaczęli się rozchodzić do prac polowych: oni tu mają robotę, a uczony mówca namawia ich do pogoni za nieuchwytnym króliczkiem.
Do rzeczy zatem: w demokracji urzekające jest to, że jej nijak nie ma w praktyce, że zawsze zatrzymuje się na horyzoncie i stamtąd błyska świecidełkami oraz pachnie, za żadną cenę nie chce zamieszkać między nami, wejść w nas, stać się ciałem.
Każda społeczność, której nie odetnie się od zewnętrznych sieci-struktur-systemów – ma przemożną skłonność do wtapiania się w owe sieci, struktury, systemy, a kiedy zrozumie, że wpadła we własne sidła – zamiast je przeciąć jednym gestem niczym Aleksander w Gordion (Frygia) – woli sarkać, szemrać, rościć. Dopiero kiedy stanie na własnej „wyspie” – zaczyna umieć sobie radzić samorządnie.
Mądrością zatem wszelkiej władzy jest umiar w jej sprawowaniu: nie wszystkoizm, pełnia kontroli nad wszystkim co się nawinie – tylko powstrzymanie się, by „samo rosło po swojemu”. Formatowanie ludzi w obywateli nie gwizdkiem, tylko przykładem.
Hellada – złożona samorządnych, niezależnych od siebie „polis” (powiaty) – utraciła atrybut demokratyczności, kiedy zrazu doraźnie Symmachie (związki na czas wojen i innych kampanii) utrwaliły się, zdominowały swoje „członkowskie składowe”. Symmachia jako „spółdzielnia powiatów” stała się tyranem tychże „polis”. I dopiero wtedy ogłosiła się pan-demokracją. Wolne żarty.
W mojej koncepcji „państwa równoległego” (l'etat parallèle) nie ma miejsca dla ujednoliconych struktur fraktalnych, np. identycznych powiatów, z identycznymi reżimami ustroju gospodarczego, społecznego, politycznego. Unitarne Państwo (urzędy, organy, służby, legislatura) jest zaledwie „sługą” poszczególnych społeczności, z których każda rządzi się po swojemu, co najwyżej aplikując odkryte gdzieś atrakcyjne wzorce.
Zacytuję prawie dosłownie węglarza Tłoczyńskiego z filmu „Miś”. … No bo demokracją nazwać niczego nie możesz, nie zadekretujesz, nie ogłosisz w monitorze czy konstytucji. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić ani jej ustanowić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworze. Demokracja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza. Demokracja naszych dziejów będzie może kiedyś warownym murem, bo to jest właśnie samorząd, obywatelstwo, rada i wiec… To jest ludu czyn codzienny i wspólny, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje, od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy, daleka od demokracji i od obywatelstwa.
Tak czyńcie na swoją chwałę i wieczną pamiątkę.
...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo