Miłosz Matiaszuk Miłosz Matiaszuk
31
BLOG

Będzie lepiej. Wszystkim.

Miłosz Matiaszuk Miłosz Matiaszuk Polityka Obserwuj notkę 2
Wielkie wiążemy nadzieje z rządem Donalda Tuska. Oj wielkie. Dość już wreszcie tego chamstwa w polityce. Czas pokazać, że władza może cieszyć się szacunkiem. I to, co ważniejsze (w demokracji oczywiście!), szacunkiem elit. Przez ostatnie dwa lata elitami pogardzano. Wszelkie możliwe opiniotwórcze środowiska biły na alarm, że źle się dzieje w kraju, i jedyne co je spotykało, to wyzwiska, pogarda i represje.

W środowisku prawniczym działo się strasznie źle. Być może tam właśnie, przez politykę tego „magistra prawa”, sprawy potoczyły się w najgorszym kierunku. Ale już po pierwszej oficjalnej wypowiedzi, natenczas tylko nominalnego, nowego Ministra Sprawiedliwości, wszyscy odetchnęli z ulgą. Pozwolę sobie przypomnieć najważniejszy (-jedyny-powiedzą złośliwi) konkret owego wystąpienia: Nie będzie „niszczarek”.

Oczywiście w najlepszym (gdyby nie długość – powiedzą eksperci) expose w dziejach Wolnej Polski, padło nieco więcej konkretów. Premier Tusk jest oczywiście „największym przeciwnikiem korporacji”, ale można było rozsiąść się wygodnie w fotelu i nabić fajkę tytoniem, bo ewidentnie nastał kres tych rządów amatorów.

Sam widok ministra Ćwiąkalskiego już budzi zaufanie, a fakt, że jest on „wziętym adwokatem”, którego wynajmowali najbogatsi, tylko przemawia na rzecz jego fachowości. Wreszcie na tym stanowisku jest profesjonalista, który zna rzeczywistość tego środowiska, jak mało kto, a do tego jest to człowiek o wielkiej kulturze osobistej.

Ale najwięcej kłopotów sprawiła nam amatorszczyzna poprzedniej ekipy oczywiście w dyplomacji. Wystarczyło posłuchać korespondentów mediów zagranicznych, żeby mieć świadomość, jak kompromituje Polskę na arenie międzynarodowej polityka zagraniczna rządu Jarosława Kaczyńskiego. Z Polski się śmiano! Wstyd, który dotykał wszystkich naszych rodaków, z którymi politycy innych państw się po prostu znają i z których opinią się liczą, a którym dane było w owym okresie jeździć za granicę, był wprost proporcjonalny do ilości błędów popełnianych przez, zarówno samych braci Kaczyńskich, jak i oczywiście (wydaje się truizmem wspominanie o poprzedniczce Radka Sikorskiego) przez Annę Fatygę.

Donald Tusk wykazuje zadziwiającą kulturę rządzenia już na samym początku, ponieważ z uwagi na delikatność tej materii, nie potępia w czambuł polityki zagranicznej swoich poprzedników. Choćby w tym zachowaniu objawia się po raz kolejny niebagatelny zmysł tego polityka. Tusk wie, że potrzeba ciężkiej pracy, żeby naprawić awanturniczy wizerunek, który zawdzięczamy PiSowi.

Radek Sikorski będzie na fotelu szefa dyplomacji tym wiarygodniejszą postacią, właśnie ze względu na ową, pozwolę sobie użyć tu sformułowania – pozorną, kontynuację.

Salon ludzi, którzy z polityką zagraniczną są na „Ty”, podczas expose również wziął spokojny głęboki oddech. Za kluczową, uważam tu deklarację nowego premiera, że od dobrych stosunków Polski z Francją i z Niemcami (wreszcie!) zależą interesy całej Unii.

Świetna opinia jaką cieszy się cała PO na zachodzie, nie jest nieuzasadniona. Na czele polskiego rządu stoi człowiek, który wie, że czas zerwać z patrzeniem w przyszłość, tylko przez pryzmat naszego wąskiego podwórka. Jesteśmy integralną częścią Unii Europejskiej i musimy dbać o JEJ interesy.

Oczywiście z zadowoleniem należy przyjąć, że Donald Tusk daje po raz kolejny wyraz swojemu liberalizmowi, kiedy zapewnia, że mówiąc Unia, nie ma na myśli żadnego „superpaństwa”. Pogłębianie współpracy w już istniejących strukturach będzie bez wątpienia jednym z priorytetów tego rządu, i należy tylko i wyłącznie takiemu nastawieniu przyklasnąć.

Stan zadowolenia elit pogłębia tylko deklaracja, że takie tematy jak „tarcza antyrakietowa”, czy dywersyfikacja źródeł energii, będą omawiane nie tylko w relacjach bilateralnych, ale konsultowane z resztą krajów NATO, czy UE. Jest to po prostu powrót do polityki III RP, prowadzonej w trwałej formie od ’89 roku. Polityka zagraniczna prowadzona będzie znów w sposób wyważony i spokojny, czyli po prostu normalny.

 

Straszna jest naiwność ludzi, którzy wierzą w tego rodzaju bełkot serwowany im przez większość mediów, i prawie wszystkie „autorytety”.

Ja „nie wierzę im kurwom, jak psom”.

Fan Tottenhamu Hotspur, LA Lakers i starych Mercedesów od ponad trzydziestu lat. Kontrabasista folkowy i hiphopowy. Teolog. Uwielbiam Zmartwychwstałego Chrystusa. Kocham żonę i dzieci. Bardzo lubię dobrą muzykę, koszykówkę, mądre książki i efema. Nie chcę dyskutować o moich opiniach. To, co chciałem napisać, to napisałem. Kasuję komentarze trolli. Tutaj ja decyduję kto jest trollem. Pracowałem jako moderator forum ogólnopolskiego bardzo poczytnego serwisu, więc mam ciężką rękę - jeśli Ci się to nie podoba, to jest to zapewne strasznie smutne.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka