"Cóż jednak mogę począć? Niewiele. Tu już nawet nie chodzi o to, że na boiskach jest pełno oszustów i cwaniaków. Nie chodzi też o to, że futbolem władają oszuści i cwaniaki wszelkiej maści, bo to wiemy wszyscy. Chodzi o to, że na te oszustwa i cwaniactwa jest przyzwolenie ze strony kibica, komentatora i innych! Dlaczego? Bo taki jest świat, takie jest życie. To są główne argumenty." - Dawrweszte
Dawrweszte pisze, że należy do tej grupy fanów piłki, którzy czują niesmak na widok tych elementów boiskowych zachowań, kiedy mamy do czynienia z ewidentnymi nieuczciwościami - czy robi to boski Christiano, czy nasz Sobolewski. W pełni go rozumiem. Kiedy piękny Reyes padał po kilkanaście razy w meczu na boiskach Premiership wkurzałem się niemiłosiernie. Kiedy różne wymuszonka pojawiały się pośród zwodników z ekipy, kórej kibicowałem - czułem wstyd - ukłucie. Na zasadzie pewnego zażenowania i smutku, że facet dla którego zdzieram gardło nie może zachowywać się godnie. To, że są obie sytuacje świadczy tylko o tym, że faktycznie "tak jest wszędzie". I oczywiście, można powiedzieć, że nic nie możemy z tym zrobić.
Ale to bynajmniej nie oznacza, że ma to nas przestać wkurzać. To, że tak "jest" - w żadnym momencie nie oznacza, że my mamy zmienić swoje podejście do tego. Ma to nas dalej wkurzać. Mamy prawo dalej oczekiwać, że jakaś cywilna odwaga, charakter, uczciwe podejście do rywalizacji wciąz ma w tej (i każdej innej) grze swoje miejsce. Powiem więcej. Uważam, że jeżeli ktoś jest wrażliwy, wyczulony na zachowania wbrew uczciwości, wbrew temu, co cenne i co ubogacające idee sportu jako takiego, ma pewne możliwości. Może jednak coś zrobić - a w zasadzie - robić. Ktoś może powiedzieć, że niewiele, ale dla mnie lepsze to niż nic.
Prosta sprawa - mecze ogląda się często w większych gronach, czy to puby, czy pośród znajomych w domach, czy wreszcie na stadionach. Jeżeli jesteśmy świadkiem zachowań "niegodnych" ze strony "naszych", a ktoś koło nas wyraża swoje wsparcie - ZRUGAĆ. Zdecydowanie, z inicjatywą nieznoszącą sprzeciwu przywołać do porządku. Najlepiej głośno, z oburzeniem. Jakbyśmy protestowali przeciw nazywaniu pedofila biednym człowiekiem. Kibicowanie ma to do siebie, że w przypadku emocji, można również na tych emocjach grać, i siłą idei, do której się odwołujemy te emocje wkorzystać do krzewienia właściwych postaw. Mamy tu do czynienia z podstawami.
Bez przestrzegania zasad sam sport nie ma sensu. I nic tego nie zmieni. Owszem można oszukiwać. Tylko jeżeli ktoś zasady łamie, to naraża się na mój, kibica, w pełni uzasadniony gniew. Nie oglądam sportu po to, żeby zobaczyć jak ktoś oszukuje, czy udaje. To tak, jakby się wybrać na Harpagan z GPSem i wprowadzonymi waypointami. Można, ale nie o to chodzi.
Od czasu ręki Henry'ego w swoich wypowiedziach skupiam się tylko i wyłącznie na tym, indywidualnym aspekcie tego problemu. Celowo nie wypowiadam się na temat kamer, dodatkowych sędziów itp. propozycji w przypadku najpiękniejszej z gier. To jest jakby osobny temat. Te propozycje mają się nijak do tego, jak oceniamy danych zawodników.A oceniamy kibicując.
Kibicując "moim" chcę, aby okazali się lepsi, bardziej wartościowi jako zawodnicy. Siłą rzeczy chcę, aby również mieli lepsze charaktery, i aby ich przewaga została zdobyta się na uczciwych zasadach. Chcę aby zawodnik, któremu kibicuję, dokładnie podał po minięciu przeciwnika, a nie wymusił faul. Chcę aby mój faworyt potrafił przyjąć sobie najtrudniejszą piłkę bez uciekania się do używania rąk. Chcę, aby "mój zawodnik", jak już sfauluje, nie protestował, tylko się przyznał. Chcę aby koleś, którego lubię umiał pocierpieć tyle, ile faktycznie cierpi, a nie dłużej. Nic na to nie poradzę - to jest dla mnie piękno piłki. Nic na to nie poradzę, że zawsze lubiłem i ceniłem tych, którzy mają w sobie tyle charakteru, tyle owych jaj, że nawet jak drużyna w wyniku ich uczciwości "ucierpi", to oni mają to "gdzieś". Oni są poukładani, i wiedzą, na czym polega rywalizacja, i po co są na boisku.
Fan Tottenhamu Hotspur, LA Lakers i starych Mercedesów od ponad trzydziestu lat. Kontrabasista folkowy i hiphopowy. Teolog. Uwielbiam Zmartwychwstałego Chrystusa. Kocham żonę i dzieci. Bardzo lubię dobrą muzykę, koszykówkę, mądre książki i efema.
Nie chcę dyskutować o moich opiniach. To, co chciałem napisać, to napisałem. Kasuję komentarze trolli. Tutaj ja decyduję kto jest trollem. Pracowałem jako moderator forum ogólnopolskiego bardzo poczytnego serwisu, więc mam ciężką rękę - jeśli Ci się to nie podoba, to jest to zapewne strasznie smutne.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości