Latem 2022 mój przyjaciel ze studiów, a obecnie pastor, wielki fan muzyki, w czasach młodości psychofan Floydów, z którym w akademiku zamiast w patrystyce, zatapialiśmy się w progrocku, poprosił mnie, bym skompilował dla niego listę płyt. Jako, że jest moim kochanym przyjacielem, a ja uwielbiam robić listy, siadłem od razu do roboty. Lista miała być dla kierownika muzycznego w jego kościele, muzyka wykształconego klasycznie, ale dla którego pewien gatunek pozostawał praktycznie nieodkryty. Nazwaliśmy ją "Must-listen Rock Albums of All Time". Miała liczyć 20 pozycji, ale ponieważ jak tylko mogę, zawsze staram się upamiętnić The One And Only, The Late Kobe Bryant, to zdecydowałem się na 24 albumy.
PAP/EPA/LARRY W. SMITH
Dla tych z państwa, co mogli przeczytać pierwszy akapit z mniejszą uwagą, podkreślę: To nie była lista "Top Albums", ani "Best Rock Albums". Nie. To miała być lista "Must—listen". Możesz przesłuchać płytę raz jeden, ale musisz ją poznać, jeśli chcesz skumać czym jest muzyka rockowa. Dlatego np., spoilery, spoilery, znalazły się na niej zupełnie nieoczywiste płyty w stylu "Days Of The New", a zabrakło być może wielkich klasyków. Lista ma też jeden szkopuł: była robiona pod konkretną osobę, na prośbę konkretnej osoby, jak zaznaczyłem, fana Pink Floyd, więc, żeby nie było zupełnie goło, jacyś Floydzi musieli się znaleźć, ale założyłem, że z Floydów mój przyjaciel swojego kierownika muzycznego wyedukuje, a ja oszczędzę kilka miejsc, na których musiałoby być "DSOTM", czy "Animals", a także ograniczę dylematy, czy wyrzucić "A Saucerful of Secrets", czy "Pipera", no i choć ja nie przepadam, to "przecież jednak The Wall musi być". Oczywiście nie wszystkie płyty z tej listy to rock, ale jeśli się tam zanalazły, to znaczy, że uznałem, iż dla zrozuzmienia czym jest rock, ich wysłuchanie jest konieczne:) Możecie się nie zgadzać. Wolno. Pozwalam. Możecie uznać, że lista jest bez sensu. Możecie uznać, że jest obrazobórcza, że jest bałwochwalcza, albo nijaka. Wszystko wolno. Cytując Anitę Lipnicką: Wszystko się może parzyć... czy jakoś tak.
To, co zamierzam tutaj w tym cyklu stworzyć, nie będzie jednorodne. To nie będzie encyklopedia, tak jak nie był nią mój poprzedni cykl "Płyt Na Polską Jesień". Czasem będzie to recenzja pełnokrwista, klasyczna, krytyczna. Najczęściej pewnie pean. Czasem będzie to wspomnienie, czasem jakaś anegdota z wplecionym słuchaniem danej płyty, a czasem garść wrażeń z ponownego słuchania płyty od deski do deski, być może po wielu latach.
W kilku przypadkach zrobię odstępstwa od pozycji wpisanych na liście i zamiast tego podanego albumu, pojawi się recenzja innego, bądź krótki tekst impresyjny o kilku płytach danego zespołu, czy artysty. Zamierzam tak postąpić w przypadku Jethro Tull, Korna, The Police, pewnie też King Crimson i Yes. Lista jest oczywiście alfabetyczna, ale nie wiem, czy będę niewolnikiem kolejności. Zobaczymy jak wyjdzie.
Przed państwem moim zdaniem 24 Albumy, które musisz przesłuchać chcąc poznać czym jest rock:
Fan Tottenhamu Hotspur, LA Lakers i starych Mercedesów od ponad trzydziestu lat. Kontrabasista folkowy i hiphopowy. Teolog. Uwielbiam Zmartwychwstałego Chrystusa. Kocham żonę i dzieci. Bardzo lubię dobrą muzykę, koszykówkę, mądre książki i efema.
Nie chcę dyskutować o moich opiniach. To, co chciałem napisać, to napisałem. Kasuję komentarze trolli. Tutaj ja decyduję kto jest trollem. Pracowałem jako moderator forum ogólnopolskiego bardzo poczytnego serwisu, więc mam ciężką rękę - jeśli Ci się to nie podoba, to jest to zapewne strasznie smutne.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura