Miłosz Matiaszuk Miłosz Matiaszuk
100
BLOG

Drogba, Farbegas i Assou-Ekotto

Miłosz Matiaszuk Miłosz Matiaszuk Rozmaitości Obserwuj notkę 13

Przez dwa miesiące człowiek żył plotkami. Plotkami żyć nie warto - niektórzy powiedzą, że wręcz nie wolno. Ale cóż, kiedy się nie ma prawdziwego życia to trzeba się czymś posiłkować. A tęsknota za prawdziwym życiem spowodowała wyjątkową ekscytację u progu tegoż. O czym mowa? Ano o tym, co kochamy nad życie - o piłce w Anglii.

Zaczęła Chelsea. W sobotę przyjechało poczciwe Hull, w którym wciąż siedzi Nick Barmby, ale które niestety nie dało rady skusić Michaela Owena. Hull nawet strzeliło kagiebistom gola. I nawet prowadziło, by potem bohatersko bronić zwycięskiego remisu do ostatnich minut. Niestety dla Hull przechwałki Drogby, że w tym sezonie będzie drużynie zapewniał punkty okazały się nieczcze. Wielki Afrykańczyk najpierw wyrównał pięknie i mocno z wolnego zapewniając efesbekom punkt, a potem dołożył jeszcze dwa w samiuśkiej końcówce - punkty trzy Chelsea zdobyła dzięki golowi, którego nie powstydziłby się van Basten - cudowny lob z zerowego kąta, z lewej strony, półtora metra nad bramkarzem, trzy centymetry pod poprzeczkę.

Patrząc na wynik można by myśleć, że Chelsea go wymęczyła, ale obserwując mecz widać było, że są w formie. Rozpędzają się dopiero, ale będą mocni. Świetny był Essien, Drogba strzelił dwie bramki, dobry Lampard i Anelka, świetny Carvalho, Terry wiadomo. Będą mocni. Są zgrani, doświadczeni - jeśli ominą ich kontuzje i Roman dokupi Ancelottiemu jakiegoś forłarda to na moje są jednym z faworytów.  Nie cieszy mnie to jakoś specjalnie jeśli ktoś ma wątpliwości.

O piętnastej ruszył peleton. W peletonie zaczął nowobogacki Menczester. Wygrał dwa zero. Blackburn odgrażało się, że będą nuworyszy kopać. Znając drużyny Big Sama trzeba było się z tym liczyć. Drogi Duży Murzyn, który strzelał jeszcze niedawno dla Londyńskich Emiratów wespół z Małym Szybkim Murzynem, który z kolei niedawno jeszcze biegał dla Londyńskich CZeKistów rozklepali strasznie obronę i na Ewood Park było jeden zero, a cieszył się głównie ten duży murzyn. Mark Houghes cieszył się za to głównie dlatego, że ma Shaya Givena, i że kupił Kolo. Blackburn miało bowiem w pierwszej połowie okazje, ale z przodu biegał Jason Roberts. Jest on podobnie jak Adebajor dużym murzynem, ale w przeciwieństwie do kolegi z Togo nie jest drogi. Gdyby był, to by go Big Sam sprzedał, bo bramek strzelać to on nie umie.

Do protokołu meczowego jako GOALSCORER wpisany został jeszcze Szczepan Irlandia. Irlandię bardzo lubię, i bardzo się ucieszyłem, że akurat on strzelił. Strzelił zresztą popisując się dużą pewnością siebie. Warto odnotować, że klient Kii Joorobchiiana, niejaki Carlos Alberto Tevez, futbolista argentino, zaczął mecz na ławce. Całe lato Jon Carter śmiał się, że tak to będzie wyglądać, i na razie Houghes bardziej ceni Craiga Bellamy'ego.

Man City zaczął od wygranej na wyjeździe. To pewnie cieszy ludzi ze Stadionu Miejskiego stolicy angielskiego włókiennictwa. Ale moje obserwacje ich gry w obronie każą przypuszczać, że fani mieszczan jeszcze się w tym sezonie trochę postresują. Chyba, że uda się kupić w końcu tego Leskota. Wtedy o ile się murzyny dobrze zgrają, mogą faktycznie walczyć o czołówkę. Czy o mistrza? Dziś Sir Alex powiedział, że "kto wie".

Na koniec dnia postanowiłem się trochę pomęczyć i obejrzeć Wielki Eksperyment. Pech chciał, że Maszyna Ruszyła i wyglądała na dobrze naoliwioną. Strzelić sześć bram na Goodison Park nie jest łatwo, ale nie mogę, zwyczajnie mi nie wypada się nad hałastrą francuskiego inżyniera rozpływać w zachwytach, więc powiem, że tak słabego Nevertonu jeszcze nie widziałem. Dostawali strzały w fatalnych, z ich perspektywy, momentach. Bramki padały tak, że nawet jakby chcieli, to nie mogliby się podnieść. Pierwszych wychodzących fanów kamery pokazały przy 4:0. Obrona liverpulczyków po prostu nie grała. Nie kryła, nie ustawiała się, nie przywidywała wydarzeń na boisku i nie biegała.

Zaczął Denilsonek, któremu wyszedł strzał życia. Strzelił pięknie - niespodziewanie, z daleka, mocno - piłka leciała po łuku w okienko. Nie do obrony. Potem bardzo efektowny brak krycia i po dwóch wolnych było 3:0 do przerwy. Główkowali nowy Belg Vermelen i były najemnik rosyjskich specsłużb Gallas. Przerwa się skończyła i moja lepsza połówka nie patrząc w ekran pyta: "Jak tam?" Odpowiadam ze skwaszoną miną: "No grają, dopiero zaczęli... Cztery zero...". Ale najpiękniejsza była bramka na 5:0. Miłość fanów emirackich trykotów do Cesca Fabregasa będzie biła rekordy jak Usian Bolt, jeśli Cesc będzie grał tak dalej. Piękny rajd z własnej połowy zakończony genialnym strzałem po ziemi. Everton stał i patrzył. Podziwiał. Ostatniego dla ganersów strzelił Eduardo. Cieszy fakt, że wrócił do gry i jednocześnie wrócił do strzelania.

W niedzielę grał mistrz i najcudowniejsza drużyna Uniwersum. Mistrz potykał się z gorszą ekipą najbardziej wkurzającego miasta w Anglii. Birmingham Ctiy to ekipa, która specjalizuje się w bardzo mocnym wykopywaniu piłki na aut, bieganiu i bardzo mocnym wykopywaniu piłki przed siebie. Kupili na ten sezon nawet napastnika z Południowej Ameryki. I tak, zgadliście, jest wielki i czarny. Nazywa się Christian Benitez i ma na plecach napisane Chucho, albo coś takiego.

Utd grało swoje. Giggs biegał szybko, dryblował i krosował. Scholes strzelał z dystansu, ale blokowali mu strzały obrońcy. Berbatow grał głównie bez piłki, szukał miejsca, wychodził na pozycje, czaił się. Valencja szarpał z prawego skrzydełka, a Fleczer toczył zaciekłe pojedynki w środku pola. Rooney robił wszystko, jak to Rooney. Przede wszystkim zaś strzelił zwycięską bramkę. Po meczu Alex McLeish naturalny talent Wazzy przyrównał do tych Zidane'a i Platiniego. Odważne, ale ja się podpisuję. To może być sezon Rooneya.

Zadebiutował w barwach gospodarzy na Old Trafford Owen. Podobnie jak Berbatow głównie szukał pozycji. W końcu dostał świetne podanie i był sam na sam z kiperem. Parł do przodu, komentator krzyknął "Is it written in the stars?!" i Owen sytuację zmarnował. Cóż... Utd wygrało tylko jeden oko, ale wiadomo, że oni się inaczej rozpędzają. Grali dobrze.

Na koniec pierwszej kolejki dostaliśmy pojedynek wspaniałego i cudownego, jedynego na świecie, pięknie grającego, posiadającego mądry zarząd i świetnego trenera Tottenhamu Hotspur z tzw. liverżulami. Byłem pełen obaw po ogłoszeniu fixczersów, okazało się, że niesłusznie. Liverpool strasznie słabiutki. Do przerwy nie stworzył sobie żadnej sytuacji - jeden strzał Gerrarda, ale sygnalizowany i obok. Spurs natomiast sytuacji klarownych mieli cztery. Wykorzystali jedną. Gol życia Assou-Ekotto. Z 25.m w okienko.

Bardzo dobrze grał środek Spursów. Huddlestone z Palaciosem i Modricem zdominowali przeciwników. Połączenie siły i wizji pierwszego, z motorycznością drugiego oraz zadziornością i polotem Chorwata dało w tym meczu zasłużone zwycięstwo Tottenhamowi, choć zwycięskiego gola strzelił nowy nabytek Bassong. Jest silny, szybki, wyskakany. W tym meczu był skoncentrowany. Zobaczymy jak będzie dalej. Grał obok niego na środku obrony nasz były kapitan Ledley K. I choć błędów nie popełnił, to jednak wciąż bardzo mocno potrzebujemy tam wzmocnienia. Bez tego przed nami mnóstwo nerwów. Mini zawały serca przy każdym wrzuceniu piłki na nasze pole karne. Bardzo dobrze grał na prawej obronie Ćorluka. Wreszcie w naszych barwach na swoim wysokim poziomie.

-------------------------------------------------------

Wytypowałem trzy bramki do Gola Kolejki: Drogba na 2:1, Fabrgas coast-to-coast i Assou-Ekotto.

Fan Tottenhamu Hotspur, LA Lakers i starych Mercedesów od ponad trzydziestu lat. Kontrabasista folkowy i hiphopowy. Teolog. Uwielbiam Zmartwychwstałego Chrystusa. Kocham żonę i dzieci. Bardzo lubię dobrą muzykę, koszykówkę, mądre książki i efema. Nie chcę dyskutować o moich opiniach. To, co chciałem napisać, to napisałem. Kasuję komentarze trolli. Tutaj ja decyduję kto jest trollem. Pracowałem jako moderator forum ogólnopolskiego bardzo poczytnego serwisu, więc mam ciężką rękę - jeśli Ci się to nie podoba, to jest to zapewne strasznie smutne.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Rozmaitości