Oczywiście normatywnie pomysł wolnych niedziel to idiotyzm, ale wolnorynkowcy jak zwykle też wykazują się sporym idiotyzmem, wykładając banalną teorię tym, którzy i tak to wiedzą, a nie przekonując zwolenników wolnych niedziel. Te miliony ludzi, którzy są za tym postulatem, to ludzie o tzw. „mentalności sługi”. Im się ten pomysł podoba, tak jak i cały socjalizm, bo sami są genetycznymi „dupami wołowymi” i nie potrafią sobie sami nic załatwić. Tłumaczenie ludziom, że na wolnym rynku mogą sobie to zrobić, jest jak mówienie do kury, że jest przecież ptakiem i może latać jak orły, jeśli tylko zechce.
Prawdziwy argument jest zupełnie inny. Argument brzmi następująco: owszem, na wolnym rynku słaby psychicznie robotnik tu i teraz ma ciężej i trudniej. Tyle, że im więcej wolnego rynku, tym więcej rozwoju technicznego, a to nie równość dała wam dzisiejszy poziom życia, ale właśnie ciężka praca poprzednich pokoleń, wynikająca z konieczności firm do konkurowania. Gdyby poprzednie pokolenia postawiły na odpoczynek i równość, to dziś dalej zamiast koparką, kopalibyście łopatą. To dzięki temu macie internet w komórce, tani dostęp do samochodów, elektroniki, podróży, itd. itp. To wszystko dzięki pracy i konkurencji. Im mniej dzisiaj przepracujecie, tym za 10 lat będziecie mieć niższy poziom życia. Dobrobyt nie wynika z samej pracy, co pokazał komunizm. Dobrobyt wynika z rozwoju, a rozwój wynika z pracy w konkurencji.
http://www.MateuszDrabik.md
http://www.facebook.com/Mateusz.Drabik.MD
http://www.facebook.com/KonserwatywnyKosmopolityzm
http://www.MateuszDrabik.md http://www.facebook.com/Mateusz.Drabik.MD http://www.facebook.com/KonserwatywnyKosmopolityzm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka