Poważny Lider Opozycji jednego z największych krajów UE stanął na czele heroicznej walki o demokrację. Wielodniowa okupacja gmachu Parlamentu, hasła o niebywale wysokim ładunku emocjonalnym, obrona całego dorobku 3RP, światowe agencje informacyjne relacjonują zagrożenie dla demokracji. Wydarzenie historyczne!
Fragment orędzia noworocznego Ryszarda Petru:
Po roku walki o respektowanie przez rządzących podstawowych wartości obywatelskiego, demokratycznego i praworządnego społeczeństwa, stoimy wszyscy przed linią, za którą brakuje już racjonalnych, dobrych dla Polski rozwiązań...
Deklaruję, że zrobimy wszystko co możliwe, by przyszły rok był czasem merytorycznego dialogu i odbudowy zaufania. Nie pozwolimy jednak, by ceną za pozorny spokój w polityce stało się przyzwolenie na ograniczanie swobód obywatelskich i łamanie prawa przez tych, których zadaniem jest stać na jego straży Staniemy w obronie tych wartości za każdym razem, gdy ktokolwiek spróbuje je zniszczyć.
Tymczasem Poważny Lider Opozycji w apogeum heroicznego protestu wyjechał na Maderę w towarzystwie dzielnej działaczki stojącej u jego boku podczas całej tej rewolucji. Nieśmiała próba obrony Ryszarda Petru i Joanny Schmidt to oświadczenie poseł Katarzyny Lubnauer sugerujące, że państwo posłowie polecieli w "sprawach partyjnych". Interesujące co jest tak ważnego dla polskiej partii opozycyjnej, aby lecieć właśnie na urokliwą wyspę Maderę?
Istnieje możliwy powód tej wycieczki inny niż obyczajowy. Problem w tym, że byłby on jeszcze trudniejszy do przełknięcia od hipotezy o Ryszardzie Rwie Serce. Skoro lewicowe stowarzyszenie może być niemal w całości finansowane z zagranicy, jak z dumą oświadczył Sierakowski przed kilku tygodniami, może niemal odcięta od finansowanie przez własną głupotę partia także szuka pieniędzy? Nowoczesna szczycąca się znakomitymi kadrami to jedyna partia, która nie poradziła sobie ze sprawozdawczością finansową i straciła większość dotacji. Może tak na Maderze z kimś mieli się spotkać?
Finansowanie partii politycznej z zagranicy jest wprawdzie nielegalne, ale jak powiedział gospodarz domu w "Alternatywy 4" Barei: "myśmy w Pułtusku nie takie numery robili".
Niezależnie od powodu wycieczki, Nowoczesna będzie musiała to jakoś wytłumaczyć. Gdyby to była poważna partia, już zmusiłaby do rezygnacji swojego Pierwszego, jednakże partia wodzowska, jaką jest N., tak postąpić zapewne nie może. Petru nie ma naturalnego następcy.
Mogą przypomnieć, że Józef Piłsudski także pojechał na urlop na Maderę i w 1931 roku spędził tam kilka tygodni. Nie uczynił tego wprawdzie podczas trwania Zamachu Majowego, ale kilka lat później, lecz dziś to już inne czasy. Za pomocą facebooka i twittera można prowadzić szlachetną rewolucję z oddali. Fakt, brzmi to absurdalnie, ale tylko pozornie. Newsweek publikuje wywiad z aktorami, w którym Magdalena Cielecka porównuje swoje wrażenia z jazdy komunikacją miejską ze znaczkiem KODu w klapie do przeżyć żydowskiego dziecka lat Zagłady. Pokazuje to, że można prowadzić propagandową narrację z dużym rozmachem i będą tacy, którzy ją zaakceptują. Swoją drogą: wyznanie Cieleckiej wygląda na ośmieszenie Zagłady, a tym samym nosi cechy antysemickie, ale cóż, kto by sie tym przejmował.
Jeśli nie porównanie do Piłsudskiego, to jak to wyjaśnić i jednocześnie obronić wizerunek swojego wodza? Żonaty i dzieciaty leci z mężatką na piękna wyspę w apogeum protestów... Jak przekonać obywateli, że to wszystko to nie jest jednak: ciamajdan pod dowództwem infantylnego i nieodpowiedzialnego człowieka, który wspierany jest przez pospolite ruszenie KOD pod dowództwem będącego na utrzymaniu rodziny alimenciarza.
Oj "chłopaki" mają problem.
Inne tematy w dziale Polityka