Cóż... wdałem się w bitwę o prawdę. Cała prawicowa część Salonu obruszyła się na fakt, że ujawniam prawdę. Simon Mol jest silnie wierzącym katolikiem, zresztą o poglądach silnie konserwatywnych.
Dowody z prasy:
"Kameruńczyk Simon Mol, o którym głośno z racji tego, że zaraził wirusem HIV kilkanaście Polek, poza pisaniem poezji próbował też szczęścia w filmie. I to nie byle jakim. Zgłosił się na casting fabularyzowanego dokumentu „Oczyma pokolenia '78. Pontyfikat Jana Pawła II". Jako katolik, skupiony na naukach Papieża, zainteresował swoją osobą twórców filmu. Dzięki temu wystąpił przed kamerą w obrazie opowiadającym o pokoleniu JPII, czyli ludziach, których dzieciństwo i młodość przypadły na lata pontyfikatu Jana Pawła II, a jego nauki wywarły na ich życie duży wpływ."
Joanna Ruszczyk, Newsweek.
"Z ustaleń "Rz" wynika, że najpierw zadzwonił na policję. Potem do misjonarza - werbisty, ojca Edwarda Osieckiego.
- To straszne, co zrobiono z Simonem. To też ogromny uszczerbek dla sprawy uchodźców - oburza się ojciec Osiecki, który mówi o sobie jako o powierniku Simona Mola. Kameruńczyka poznał wkrótce po jego przyjeździe do Polski, jeszcze w ośrodku dla uchodźców w Dębaku. Tłumaczył wiersze Simona charakteryzujące się - jak mówi - olbrzymią wrażliwością i realizmem magicznym, które w końcu wydano w wydawnictwie Verbinum. "
Wszystkie kobiety Simona Mola, Bertold Kittel, Maja Narbutt, Rzeczpospolita nr 7, 09-01-2007
Ojciec werbista Edward Osiecki, przez lata powiernik Mola, tłumaczy wierszyki, o których mówi: ogromna wrażliwość.(...)
Nie wiadomo, ile naiwnych dziewczyn, biegających po Oazach, udało się Molowi zaprosić do mieszkania na Żoliborzu. Wiadomo o jednej. Młodziutka, wierząca w Boga i w to, że nie Bóg, tylko Kościół ma kłopot z tolerancją. Też nie pytała o prezerwatywę, zresztą Kościół zakazuje. Straciła z Molem dziewictwo. Kubie Janiszewskiemu, dziennikarzowi, który rozmawiał z dziewczynami od kilku miesięcy, opowiadała, że było pięknie, że Mol tak delikatnie przesuwał granice.
Sekretne życie Simona Mola, Polityka, 30 stycznia 2007 r., Edyta Gietka
Za kwotę wyższą niż ta, za którą Jezus, artysta i marzyciel, został wyprzedany przez swojego kumpla? Dla tych, którzy gotowi są mi rzucić wyzwanie za określanie Jezusa artystą i marzycielem, gotów jestem przyjąć rękawicę rzuconą mi w twarz. Błagam jednak by mi nie rzucać wzywania, jeśli w mniej niż w 10 procentach odzwierciedlasz we własnym życiu to za czym stał Jezus. Możesz to uznać za uderzenie w policzek. Zacznij od wystawienia drugiego… Jestem gotów i weń uderzyć!
Zmagania Ludu Ogoni - Wspominając Kena Saro-Wiwę, Simon Mol, 27.11.2005
Spoko. Możemy dalej zaprzeczać prawdzie. Zastanawia mnie tylko dlaczego prawica nie jest w stanie pogodzić się z faktem, że Simon Mol jest katolikiem o poglądach prawicowych, uczestnikiem Oaz, powołującym się na Jana Pawła II oraz co tydzień chodzącym do Kościoła? Środowisko kultury, lewactwo i środowisko antyfaszystowskie czy antyrasistowskie dawno już pogodziły się z faktem, że zostali zrobieni w bambuko...
Prawica natomiast dostaje spazmów na samą myśl o tym, że z p. Molem mają jakieś niezaprzeczalne udowodnione związki...
W tym poście nie chodzi wcale o przerzucanie się Simonem Molem i odcinanie się 'lewej strony' od jego osoby. Chodzi o uświadomienie sobie prostej chrześcijańskiej zasady:
Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień.
Szkoda, że mój 50 wpis został poświęcony tak prozaicznej sprawie, jak prawda i ludzka uczciwość...
"Without a winking smiley or other blatant display of humour, it is impossible to create a parody of fundamentalism that someone won't mistake for the real thing." - Nathan Poe. Z dedykacją dla denialistów.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka