„Śledztwo CBA, w ramach którego zatrzymano pięć osób, dotyczyło zakupu hotelu Cracovia - informuje RMF FM. Wśród zatrzymanych jest syn senatora PiS Stanisława Koguta. […] Według nieoficjalnych informacji prokuratura zbiera też dowody przeciwko senatorowi Kogutowi.”
Senatora Koguta kojarzę z kilku scen niezbyt pochlebnych dla niego, raz w życiu go widziałem, a raz słyszałem o nim opnie stawiająca go w całkiem dobrym świetle.
Pierwsza relacja z jakiej go pamiętam to ta, gdy został sfilmowany na jako widz na meczu lokalnych zespołów piłkarskich (trzecioligowych ?). Rozemocjonowany ten parlamentarzysta używał całkiem nieparlamentarnych słów i sformułowań. Jak zresztą przystało na członka partii „z wyższej kulturalnie półki”.
Pamiętam również sprzed kilku lat jego wspólną z Jarosławem Kaczyńskim konferencję w stylu Korei Północnej. Senator Kogut niemal łkał mówiąc o JK per „mąż stanu” i opowiadając, jak to miejscowe dzieci czując wielkość tego męża stanu same z siebie klękały przed JK wręczając mu kwiaty. Prezes Kaczyński siedział zaś obok z miną uśmiechniętego sfinksa kontemplując jak najbardziej należne mu komplementy.
Senatora Koguta spotkałem raz i było to widzenie. Tylko i wyłącznie. Na pustym deptaku w Krynicy, w styczniowe ciemne i mroźne popołudnie, maszerował w tę i nazad pod rękę z burmistrzem Krynicy. Choć wokoło prócz naszej trójki nie było żywego ducha, nachylali się do siebie mówiąc ściszonymi głosami, jakby pragnąc zabezpieczyć się przed pochwyceniem swoich słów przez postronne osoby.
W tym też czasie rozmawiałem z miejscowymi właśnie o nim samym oraz o Arkadiuszu Mularczyku, czyli o lokalnych parlamentarzystach.
Zwolennik i wyborca PiS (a jakże !) o AM mówił, jako o „śliskim czarusiu”, który przyjeżdża, mami, wiele obiecuje, czaruje pięknymi słówkami – przed wyborami. Po wyborach zaś tyle go widać – aż do następnych wyborów. A gdy coś od niego miejscowi potrzebują – nie ma , nie może, niemal nie istnieje.
Senator Kogut… senator Kogut w tych opowieściach to był ktoś, na kim można polegać. Konkretny i solidny. Nie rzucający słów na wiatr i nie obiecujący gruszek na wierzbie. A gdy się go o coś poprosi – dla społeczności lokalnej – nie obiecując nic, stara się to załatwić. Najbardziej miejscowi byli mu wdzięczni za pomoc w naprawie miejscowego mostu, zerwanego podczas nagłego wezbrania, którego zerwanie rozdzieliło wieś na pół i wymuszało na miejscowych wielokilometrowe objazdy. Senator błyskawicznie załatwił przyjazd projektantów z Warszawy, dopilnował szybkiej realizacji projektu, przyznania środków na budowę i realizację samego mostu (co ciekawe, było to w czasach rządów PO, tak podobno sekujących tereny wyborców pisowskich). Gdy był potrzebny, był na miejscu i pomógł im. I to mu pamiętali.
Nie wiem czy syn senatora jest winny, podobnie jak sam senator. Nie ukrywam, że nie czuję do niego sympatii ani politycznej, ani osobowościowej. Ale zaimponował mi swoją „solidnością” i tym, że nie tylko politykuje, ale działa praktycznie. Mam nadzieję, że prawo obejdzie się z nim i z jego rodziną sprawiedliwie, a nie po pisowsku.
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,22803861,rmf-o-akcji-cba-i-zatrzymaniach-chodzi-o-zakup-hotelu-cracovia.html
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka