To było prawie rok temu. Małe miasteczko na południu Polski, koniec sierpnia albo początek września. Wracałem na stancję zmęczony po całym dniu, po drodze zachodząc do małego prywatnego sklepiku i stając w małej kolejce. Przy ladzie stała młoda Cyganka w zaawansowanej ciąży, z jednym malcem na ręku i drugim uczepionym spódnicy. Za nią stała kobieta wieku nieokreślonego, raczej koło 60-tki, w widoczny sposób sterana przez życie. No i za nimi ja, styrany przez cały dzień.
- Pół chleba
Sklepowa podaje chleb i pyta – Coś jeszcze ?
- Nie ! – wybucha klientka – Ja 500 plus nie mam !
Komentarze
Pokaż komentarze (12)