Radosław Sikorski: „polsko-amerykański sojusz to jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa… Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy.”
"Wypowiedzi, które tam usłyszeliśmy, choć kompromitujące, trzeba potraktować jako prywatne"
Kompromitujące ?
Upubliczniono nieoficjalną wypowiedź Radosława Sikorskiego, którą niejeden publicysta dużo wczesniej publicznie wypowiadał/pisał. Że interwencja w Iraku i Afganistanie dużo nas – Polaków i Polskę – kosztowała – i środków finansowych, i zdrowia i życia ludzkiego, i w sensie politycznym. A niewiele w zamian od Amerykanów otrzymaliśmy.
Ani wiz nam nie znieśli.
Ani nie dostaliśmy kontraktów na odbudowę Iraku.
Ani nie zacieśnili z nami współpracy wojskowej.
Ani nie nie zbudowali u nas tarczy antyrakietowej.
Ani nie postawili choćby jednej baterii patriotów.
Ani nawet po aneksji Krymu nie zaczęli zakładać u nas swojej bazy wojskowej.
Co bardziej pamiętliwi przypominają jeszcze kupno F-14 i niezrealizowany offset.
Czy dzięki temu jako Polska czujemy się rzeczywiscie bezpieczniejsi ?
Czy Rosja putinowska byłaby dzisiaj taka butna, gdyby rzeczywiście Amerykanie byli u nas mocno ulokowani ?
Czy tak chętnie przeprowadzaliby co i rusz wielkie manewry nad samą granicą nie tylko w obwrodzie kaliningradzkim ale i na granicy białorusko-polskiej ?
Kompromitujące ?
75 lat temu doświadczyliśmy już, ile warte są deklarowane sojusze i gwarancje nie mające realnego pokrycia.
Publicznie wcześniej, choć słowami zwykle bardziej parlamentarnymi, to samo co Sikorski prywatnie, mówiło wielu polityków oraz publicystów i lewicowych, a i niektórzy prawicowi. Kompromitujace jest to, że dzisiaj wszyscy udają Greków. Polityków PiS mogę jeszcze zrozumieć, bo ci bez względów na ponoszone koszty i brak wzajemności, w swojej większości zwykle ślepo deklarowali jednostronną współpracę i oddanie USA. Ale politycy lewicowi ?
Rzadko zdarza się takie polskie wikileaks. Jeszcze jest otwartym pytanie, czy zatańczymy jak nam zagrano – i skupimy się na rozwalaniu aktualnego rządu (premier i tak już zamiast zabiegać w Brukseli o jak najwięcej i jak najlepsze stanowska dla polskich polityków/urzędników próbuje opanować pożar w Warszawie). Czy też może jednak sami zaczniemi grać melodie i wystukiwać sobie rytm, skupiając się na rozgryzaniu problemów istotnych, a które - jak ten sojusz-widmo - są problemami realnymi.
Myślicie, że to problem tylko Sikorskiego i Tuska ? To się grubo mylicie. Gdy Kaczyński dojdzie do władzy, stanie przed tymi samymi problemami. Lepiej więc dla niego, by te gorące kasztany z ognia wyjął już ktoś przed nim. A dla nas, by obojętnie kto, ale zrobił to jak najszybciej.
Ale macie rację. Nie wierzę "w mądrość narodu". Będzie jak zawsze. Naszego kociołka nie musi pilnować żaden diabeł. Sami przypilnujemy, by nikt z niego ani głowy nie wychylił.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
