„Putin żyje w swoim świecie” – zdanie to obiegło światowe media po tym, jak podobno wypowiedziała je Angela Merkel po rozmowie z Prezydentem Rosji. Bynajmniej nie charakteryzuje to przywódcy Rosji jako niebezpiecznego szaleńca, choć zapewne trudno byłoby powiedzieć, że świat z nim jest bezpieczniejszy niż bez niego. Ani, że jest nieobliczalny czy też, że postępuje nielogicznie. Po prostu logika myślenia i postępowania Włodzimierza Putina jest i kulturowo i indywidualnie inna, a przez to obca, niż większości ludzi zachodnio-europejskiej cywilizacji. A co jest nam obce, jest i dla nas zwykle niezrozumiałe.
Niezrozumienie między politykami i związana z tym nieobliczalność ich czynów przez innych, nigdy nie była obojętna dla świata. Niezrozumienie kroków polityków Austrii w 1914 r. przez Niemców wpłynęła na ich obojętność. A niemiecka obojętność wg logiki jaką posługiwały się niedoinformowane wywiady i rządy Rosji, Francji i Anglii, była zbyt ostentacyjna i wymowna, by mogli ją inaczej zinterpretować niż jak właśnie ostentacyjne udawanie, za którym kryją się przygotowania do niespodziewanego ataku. W końcu Niemcy jako ostatni ogłosili mobilizację i uprzedzając rosyjski atak, przez Belgie uderzyli na Francję.
Brak kontaktu z rzeczywistością bywał nierzadki wśród światowych przywódców. Choćby Iwan Groźny – czasami przywoływany w kontekście Putina. Groźny z racji swojego nieobliczalne okrucieństwa. Wypływało z okrutnych doświadczeń w dzieciństwie i wynikających z tego skrzywień jego psychiki. Celem okrucieństw ich było subiektywne zapewnienie bezpieczeństwo Cara (pozbycie się i zastraszenie knujących spiski bojarów). A efekty dwa. Pierwszy – krótkotrwały i spektakularny – Wielka Smuta. Okres bezkrólewia, chaosu, zamętu, chwilowej utraty suwerenności kraju. I drugi – niezamierzony a długotrwały – dojście do władzy nowej i trwałej dynastii Romanowów. Niemal zupełne wybicie znaczących i silnych książęcych rodów bojarskich przez Iwana Groźnego, spowodowało brak konkurujących pretendentów.
Takim mniej pamiętanym przywódcą, z pewnym brakiem kontaktu z rzeczywistością, był brytyjski premier Anthony Eden. Jego uzależnienie od amfetaminy dało w efekcie niezbyt sensowną i kontrefektywną inwazję na Kanał Sueski w 1954 r.
Innym amatorem amfetaminy był John Fitzerald Kennedy. Ten jednak miał szczęście lepiej zapisać się w historii i świata i własnego kraju. Choć i decyzję o inwazji w Zatoce Świń i pójście na konfrontację z Chruszczowem podejmował w czasie, gdy używał amfetaminy. Widocznie jednak w przeciwieństwie do Anthony Edena to on jeszcze panował nad amfetaminą a nie amfetamina już nad nim.
Czy Putin jest więc bardziej szaleńcem czy raczej genialnym mężem stanu swoich czasów?
Szaleńcem nie jest – jest za to bardzo inteligentnym KaGeBistą. I we własnym mniemaniu pretenduje raczej nie do miana Iwana Groźnego a do postaci pokroju Piotra I – odnowiciela kraju. Modernizuje swój kraj na modłę zachodnią – czerpiąc z niego to, co da mu siłę. Zachowuje jednak to, co daje mu władzę absolutną – tylko w ten sposób jest w stanie zapanować nad rosyjskim duchem bardaka. Piotr I też z zachodu czerpał głównie wzory techniczne oraz organizacyjne a nie społeczne i prawne.
Senator Hillary Clinton (i parę innych osób) zwróciło w ostatnich dniach uwagę na to samo co i mi się rzuciło od razu w oczy po słowach Putina. Podobieństwo do powoływania się na ochronę Niemców/Rosjan w krajach ościennych. Ale tu proste analogie się kończą. Hitler w ten sposób realizował ideę Wielkich Niemiec – jednonarodowego Państwa. Putin zaś wykorzystuje to jedynie instrumentalnie, by bieżąco uwiarygodnić przed swoimi „poddanymi” własne działania na Ukrainie. Wpada jednak tu we własne sidła. O ile jego przekaz był skierowany również do np: Łotwy i Estonii (mają po 25…27% ludności narodowości rosyjskiej). O tyle niekoniecznie chcianymi odbiorcami jej byli również i przywódcy Białorusi, Kazachstanu czy też Uzbekistanu.
Po słowach Baracka Obamy wiemy już, że „Rosja (Putin) stoi po złej stronie historii”. Poza byłym posłem Samoobrony, niesławnego imienia Mateuszem Piskorskim, nikt w Polsce chyba nie ma co do tego wątpliwości. Pytanie – dlaczego Putin robi to, co robi ?
Najprostsza odpowiedź brzmi – i przez większość jest powtarzana jak mantra – bo dąży do odbudowy imperium sowieckiego, bo jest kagiebistą, bo może.
Sądzę, że i tak i nie. Tak – ponieważ jest to jednym z wyznaczników jego poczynań. Nie – ponieważ „to” nie jest samo w sobie celem, lecz sposobem do osiągnięcia głównego celu.
I tu dochopdzimy do określenia „z jakiego wieku” jest polityka, którą prowadzi Władimir Władimirowicz Putin. Wg mnie bynajmniej nie XIX-wieczna, jak powiedział któryś z polityków, a reszta wraz z ogółem dziennikarzy za nim powtarza. To raczej polityka XX-wieczna i to z lat 20-tych i 30-tych ubiegłego wieku. Bynajmniej nie tyle nazistowska – jak by się nasuwało po uprzednim porównaniu przez Hillary Clinton. Putinowi nie chodzi, a w każdym razie nie chodzi tylko, o wchłonięcie sąsiednich małych państewek i odbudowanie w ten sposób imperium rosyjskiego. To jest, jak już wcześniej napisałem, nie cel, a droga którą podąża do celu. Podobnie jak celem Stalina w 1939 r. i 1940 r. nie była konfrontacja z Litwą, Łotwą, Estonią, Mołdawią, Finlandią i Polską. A celem Hitlera nie była wojna z Polską, Francją, Jugosławią, Grecją czy Anglią. To były tylko etapy przygotowujące ich do właściwego celu jakim była… wojna Związku Radzieckiego i Niemiec. Po to, by zabezpieczyć sobie tyły, flanki i przygotować przedpole. I tylko kurna Hitlerowi zamiast się z nim sprzymierzyć przeciwko bolszewikom, jakiś Rydz-Śmigły nie chciał dać korytarza do Prus Wschodnich a jakiś Churchil zamiast odpuścić sobie Polskę, tak jak odpuścili Czechosłowację, wypowiedział mu wojnę.
Od co najmniej 10-lat wszyscy przepowiadają, że Rosja będzie miała największy kłopot na Dalekim Wschodzie – z Chinami. Z Państwem 10 krotnie liczniejszym, nowocześniejszym, z już porównywalna technicznie armią, głodnym surowców energetycznych, z prawie monopolistą w zakresie pierwiastków strategicznych ziem rzadkich, z najliczniejszym na Ziemi krajem, który posiada w stosunku do liczby ludności – najmniej na świecie ziem uprawnych. Z państwem, które na azjatyckich terenach Rosji posiada swoją wielomilionową mniejszość, miejscami liczniejszą niż ludy tubylcze i Rosjanie lokalnie razem wzięci (jak w tym miejscy zabrzmią w chińskich uszach słowa Putina o ochronie praw ludności własnej narodowości… jak zachęta ?).
Dla Angeli Merkel Putin żyje w swoim świecie. Nielogicznym dla Angeli Merkel. Ale wg strategicznej logiki rodem już nawet nie tyle z hitlerowskich Niemiec ile ze stalinowskiej Rosji lat 30-tych, jest to jak najbardziej logiczne: zabezpieczyć sobie tyły, przygotować przemysłowe zaplecze z dala od pola konfrontacji, skonsolidować flanki – i w ten sposób przygotowywać się na konfrontację z Chinami.
Ps.1: waluta rezerwowa
Putin wspominał o możliwości wycofania się z trzymania rezerw walutowych w USD, w razie wprowadzenia przez Stany Zjednoczone sankcji. Zapewne tą walutą rezerwową nie byłoby EURo – z wiadomych względów. Nie byłby nią też rubel – również wiadomo z jakich względów. Jaka więc pozostaje inna waluta? ... Drugą najbardziej popularną walutą świata, po dolarze a przed EURo jest … chiński renminbi. Waluta kraju, z którego do konfrontacji się by Putin przygotowywał ? Dlaczego nie? Niemcy z Rosją również współpracowały prawie do przedednia wojny.
Ps.2: casus Japonii
Politycy proponując jako sposób uniknięcia konfrontacji wojskowej/wojennej z Rosją proponują uderzenie w Nią gospodarczo.
a) sankcjami – a to będzie trudne do zrealizowania w krótkim terminie – z racji globalizacji i korzyści strategicznych jakie z niej wyciągnął Putin. Zależności są obustronne.
- Eksport krajów zachodnich do Rosji ma wartość ponad 100mld EUR rocznie. Rosjanie są przyzwyczajeni do niskich zarobków, niskiego poziomu życia – zachodnie społeczeństwa nie. Spadek eksportu to spadek produkcji a to równa sie spadkowi zarobków i wzrostowi bezrobocia.
- Kredyty udzielone przez zachodnie banki firmom rosyjskim na import zachodnich towarów i technologii mają wartość ok. 200 mld EUR. Putin już wspomniał o możliwości zaprzestania spłaty zadłużenia.
- wartość akcji rosyjskich przedsiębiorstwo kupionych przez zachodnich inwestorów to również ponad 100mld dolarów.
- 1/3 paliw zużywanych przez Europę jest importowana z Rosji.
b) uniezależnieniem się energetycznym – w dłuższym terminie możliwe. Ale kilka lat, jakie minimalnie na to potrzeba, może pozwolić przygotować się na to Rosji (zmienić kierunki eksportu).
Poza tym pozostaje jeszcze pamiętać o casusie Japonii. W podobny sposób USA próbowały w latach 30-tych poskromić ekspansjonizm i militaryzm Japonii – nakładając sankcje i odcinając od dostaw rud żelaza i innych metali oraz paliw. Japonia zagrożona odcięciem od źródeł paliw oraz surowców strategicznych co zrobiła? Wyprzedzająco (póki miała jeszcze na to środki) uderzyła w USA. Zadziałała tu zasada zagonionej do narożnika zwierzyny.
Jak by zareagował Putin, jeżeliby uniezależnienie się energetyczne Europy (czyt: spadek dochodów Rosji z eksportu paliw) zaczęło się pozytywnie realizować ? Czekałby spokojnie na całkowite uniezależnienie (uniewrażliwienie na energetyczny nacisk) krajów Europy ? Czy też w jakiś sposób zawczasu przeciwdziałał ?
Ps.3: przypadek Orwella
Książkę „1984” Georga Orwella kojarzą wszyscy z dwójmówieniem, permanentną i całkowitą inwigilacją oraz państwem absolutnie opresyjnym. W takim dosłownym/książkowym stopniu, nigdy i w żadnym kraju w pełni wizja zawarta w tej książce na szczęście nie spełniła się. Aczkolwiek Rosja jest jednym z przykładów, które w sporym stopniu ja realizują a są na najlepszej drodze aby stać się jeszcze bliższa „ideałowi”.
W książce jest jeszcze jedna charakterystyczna cecha zawarta – zmieniających się koalicji. Oceanii ze Wschódazją przeciw Euroazji; Euroazji ze Wschódazją przeciw Oceanii; Euroazji z Oceanią przeciw Wschódazji.
Wczoraj to była Ameryka z Chinami przeciw Rosji (Nixon ze Zhou Enlai). Dzisiaj Rosja z Chinami w opozycji do Ameryki. Jutro Ameryka z Chinami przeciw Rosji. A gdy Chiny zbytnio się wzmocnią, Putin „polubi” Amerykę przeciw Chinom…
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka