bufon bufon
1656
BLOG

Pułapka offside'owa

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 52

     No to już po warszawskim referendum. Jako nie warszawiak oraz osobnik zdegustowany poziomem poziomu polityki referendum przyglądałem się spokojnie i z daleka.

Nie demonizowałem faktu referendum. Upolitycznione? Dzisiaj jest wszystko upolitycznione. Skoro duża część mieszkańców chce referendum w sprawie odwołania włodarza swojego miasta, to ich sprawa. Tak jak i ich podatki na to łożone. Najwyżej nie wyremontują sobie jakiejś ulicy, nie sfinansują dopłat do jakichś zajęć w przedszkolach albo zamkną jakąś szkołę. To część kosztów demokracji – na tzw. „rozkurz”.

W apelowaniu do zwolenników prezydent Gronkiewicz o nie pójście na referendum nie widziałem niczego zdrożnego tak samo, jak nie widziałem niczego zdrożnego w tym, że trzy lata temu prezes Kaczyński nawoływał do tego samego w obronie prezydenta Łodzi – Kropiwnickiego. Referendum o odwołanie to nie wybory. To kwestia strategii.

Nikt na piłkarzy jakoś się nie oburza, że stosują nie-moralną i nie-etyczną pułapkę offside’ową. Wynika ona z przepisów piłkarskich, jest dobrowolna i obarczona ryzykiem: albo pomoże drużynie w obronie własnej bramki, albo przyczyni się do utraty gola. W wykonaniu Platformy i jej zwolenników tym razem udała się i zadziałała.

Tak samo tylko i wyłącznie strategią polityczną jest udawanie oburzenia z powodu skutecznego zastosowania „spalonego” w referendum przez Platformę. Trzeba przecież w jakiś sposób zmotywować własnych wyborców do trwania. Wytłumaczyć im, że „kolejny raz” Platforma „ukradła” im zwycięstwo, oszukała, okłamała i grała nieczysto. Że to był kolejny sukces Jarosława Kaczyńskiego i PiSu, tylko „ukradł i zawłaszczył” go Tusk. Bo przecież ten kto ma 5% poparcie powinien być przegranym.

 

W rzeczywistości w tych wyborach nie ma tylko wygranych i tylko przegranych. Każdy coś przegrał. I każdy coś wygrał.

 

Burmistrz Guzioł przegrał, bo nie osiągnął celu do jakiego dążył (odwołania Prezydent Gronkiewicz) a końcówkę referendum całkowicie przejął PiS. Ale pokazał swoją zdolność do mobilizowania mieszkańców i organizacji w mieście oraz do zagrożenia największym organizacjom partyjnym.

 

PiS przegrało, ponieważ mimo mobilizacji całej partii, całego swojego aparatu medialnego oraz zaangażowaniu autorytetu Prezesa promującego hasło „obalając Gronkiewicz idziemy po kolejne zwycięstwo”, nie dokonali tego. Już nie mogą mówić „idziemy od zwycięstwa do zwycięstwa”.

55% wyborców referendalnych deklarowało się zwolennikami PiSu. 20% odmówiło udzielenia odpowiedzi na pytania sondazowe. Tzw. elektorat „moherowych beretów” karmiony strachem przed inwigilacją i utwierdzany w wierze w legendy o manipulacjach sondażowych, od kilkunastu lat odmawia udzielania odpowiedzi na pytania przed lokalami wyborczymi. Przy frekwencji rzędu 50% odsetek odmów kształtuje się na poziomie 5…10%. Odmowy na poziomie 20% przy frekwencji 25% świadczą o tym, że do referendum poszedł cały elektorat tradycyjnie odmawiający udzielania odpowiedzi. Można więc z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością założyć, że to byli również praktycznie wyłącznie zwolennicy PiSu. Czyli 75% biorących udział w referendum było zwolennikami PiSu. A to oznacza, że 18…19% wyborców to wyborcy PiSu. Przeliczając to na 45…50% frekwencję w wyborach dostaniemy 33…38% poparcie dla PiSu. Jest to już jednak zapowiedź ewentualnego sukcesu w kolejnych wyborach. Zwłaszcza, że i wśród niebiorących udziału w referendum jest zapewne jeszcze kilka procent zwolenników PiSu.

 

Platforma dostała po nosie zaś samym faktem doprowadzenia do referendum. Nieprzyjemnym ostrzeżeniem dla niej jest również potencjał objawiający się w strukturze głosujących, a pokazujący poparcie dla PiSu potencjalnie mogące osiągnąć do 40% głosujących i to nie gdzieś na Podlasiu czy Podkarpaciu, a w Warszawie. Pocieszenia dla PO są trzy ale niewielkie. Pierwszym jest obronienie prezydent Gronkiewicz. Drugim liczby pokazujące, że pani Hanna w wyborach miałaby poparcie 45…50%. Czyli co prawda nie gwarantujące jej wygranej w pierwszym podejściu ale jednak z dużą na nią szansę. No i trzecie – że mają jeszcze zdolność mobilizacyjną i perswazyjną. Bo co by frontmani PiSu nie mówili, dotarcie do większości swoich potencjalnych zwolenników i przekonanie ich do tezy o konieczności taktycznej absencji to sukces. Im mniejszy udział zwolenników HGW w tym referendum, tym większym sukces PO. A 5% poparcie to w tym wypadku bardzo duży sukces.

 

 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (52)

Inne tematy w dziale Polityka