bufon bufon
626
BLOG

PSL - rodzinno-subiektywnie

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 4

 PSL to specyficzna partia. W każdym razie inna niż pozostałe. Partia w starej formie – wciąż w historycznym stylu. Partia interesu grupowego.

Nie jestem jej członkiem, wyborcą, ale z racji bycia wiochmanem – z urodzenia, charakterku i mentalności – mimo krytycyzmu do niektórych aspektów działalności jej członków, jestem jej dość blisko.

To co najczęściej jest krytykowane w PSLu, to spolegliwość jej członków – w powszechnym odbiorze będąca nepotyzmem. A to właśnie jej cecha najbardziej uwarunkowana historią.

Za PRLu ZSL to była formalnie partia systemowa. Nieformalnie był to jednak „azyl” dla tych, którzy chcieli oficjalnie „jakoś” uczestniczyć w życiu publicznym, ale nie chcieli należeć do PZPR. Albo do tych, którzy chcieli kontynuować tradycje działalności przedwojennej partii chłopskiej. Albo w końcu do takich, dla których PSL to była ucieczka od „zaproszenia do jedynej słusznej siły przewodniej Narodu”. Tak również było i u mojego Ojca, który dostawszy „propozycję nie do odrzucenia” – albo będzie mógł się pożegnać z pracą i „perspektywami” – na „zastanowienie” dostał kilka dni. Ten jednak „znalazł” sposób na odrzucenie „zaproszenia” i w 24h zapisał się do PSLu. Dla kogoś, kto w dzieciństwie pasł krowy, a potem studiował technologie agrarne, nie było to faux pas. PSL formalnie kwiatek do kożucha, praktycznie dbał o tych niepartyjnych na wsi. O przydziały dla nich: traktorów, maszyn, folii, szkolenia, wdrażanie nowych technologii, etc. Dla „prawdziwych patriotów” to jak bajka o żelaznym wilku, ale wtedy ZSL to była rzeczywiście samopomoc chłopska oraz przechowalnia tradycji ruchu chłopskiego.

Ruchu, który również w czasach II RP nie był pieszczochem ówczesnego (sanacyjnego) systemu. Wincenty Witos, przedwojenny przywódca PSLu, trzykrotny premier, po przewrocie majowym obalony z urzędu, skazany w procesie brzeskim, więziony, emigrował.

W okresie rozbiorowym partie, kółka, stowarzyszenia, towarzystwa i organizacje ludowe, to centra ludowego patriotyzmu, budowania świadomości narodowej oraz siły ekonomicznej w opozycji do zaborców. Z racji tego nie były też „oczkiem w głowie” dla władz zaborczych.

Sam początek organizacji chłopskich to natomiast także działalność w opozycji „do czegoś”. Wtedy do postfeudalnego społeczeństwa. Dziś to jest pamiętane ewentualnie przez niektórych historyków, ale pierwsi ludowi działacze nie tylko nie byli hołubieni przez zaborców, ale także przez polskie organizacje samorządowe, gospodarcze czy hierarchów kościelnych. To była nowa konkurencja i siła łamiąca tradycyjny układ społeczny. Niejednemu działaczowi ludowemu proboszczowie odmawiali udzielania sakramentów, a nawet kazali grzebać poza cmentarze. A niejeden duchowny sprzyjający noworodzącemu się ruchowi pozbawiany był stanowisk kościelnych.

Prawie stupięćdziesięcioletnia historia ruchu ludowego w Polsce to historia obrony interesów żywotnych (gospodarczych) jej społeczności (członków). Z tej perspektywy nie dziwi więc nie zauważanie przez dziedziców tej historii niczego złego w tym, co inni nazywają nepotyzmem.

 

Dzwoniłem wczoraj do Ojca zaraz po wyborze nowego prezesa PSLu. Czy wiedział, czy się spodziewał? Nie, ale nie był też zaskoczony. Na ostatnich zebraniach partyjnych, w rozmowach z innymi członkami, działaczami czy posłami słychać było, że jedyna rzecz jaka jest pewna, to ta, że nie jest pewne kto wygra. Szeregowi prowincjonalni członkowie byli „zmęczeni” Pawlakiem. Czują się niejako „oszukani” tym, że działacze centralni zadbali o siebie, swoje rodziny, przyjaciół a o nich, o prowincji jakoś „zapomnieli”. Nie to, żeby im zazdrościli, wypominali, ale że nie dbali o nich tu, na dole. W imię zasad o jakich napisałem powyżej. W jaki sposób mieliby zadbać?

Tu włącza się z kolei moje zawodowe doświadczenie. W związku z wykonywaną pracą mam kontakt między innymi z przedsiębiorcami wiejskimi. Tymi którzy oprócz pola, chlewni i obory mają również drobne zakłady przetwórcze, młyny, gorzelnie czy też biogazownie. To oni, dając pracę na terenach gdzie oprócz urzędów samorządowych nikt inny nie daje pracy, czują się zaniedbani. Środki pomocowe? A tak, urzędnicy w Warszawie je dzielą. Nawet „nasi”, związani z PSLem. A dzielą je od lat i na razie zajmują się głównie mieleniem papierów, mnożeniem wymogów, przygotowywaniem procedur i … przewlekaniem. Przykład? Prawie trzy lata temu byłem na organizowanym przez Rzeczpospolitą konferencji poświęconej biogazowniom. Przedstawiciel rządu zapowiadał wówczas powstawanie rocznie ponad setki biogazowi – do 2020 r. miało ich być dwa tysiące. Od tego czasu powstało ich… kilkanaście. Kolejnych 30…50 jest budowanych. W niektórych wypadkach bez obiecanego współfinansowania, ponieważ… dotacje unijne na te cele praktycznie nie zostały rozdzielone. A urzędnicy pracują nad nimi, debatują, przygotowują…

Znam trochę to środowisko i wiem, że technologicznie są to trudne obiekty. Rzadko który osiąga założone parametry. Trudno się je prowadzi. Znam też taki obiekt, który jako jeden z niewielu osiągnął zakładane parametry a zrealizowany został bez większych problemów. Jednak została mu odebrana wcześniej przyznana dotacja z powodu, z którego wg uzasadnienia nie powinna była już zostać przyznana. Ale kto się martwi inwestorem, który już wyłożył środki?

 

Skoro PO to inne interesy – inni ludzie, skoro SLD to nigdy nie lubiani dawni „towarzysze”, skoro PiS to głównie ideologia a nie gospodarka, skoro teraz nawet „centrala” zajmuje się sobą, to czas na zmianę. Dlatego też wybranie Piechocińskiego to sygnał terenu dla centrali – my na was głosujemy, ale wy macie dbać o nas, nie tylko o siebie.

 

 

Ps.:

Przy okazji - były Prezes PSL Wojciechowski - to temat dla PSLowców praktycznie nie istniejący. Jesli już, to zwykle ucinany "per - zdrajca". Natomiast opinii o panu Kuźmiuku ze względu na cenzuralność zacytować się nie da.

 

 

 

 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka