bufon bufon
469
BLOG

Stacja niepodległość

bufon bufon Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

 Gdy byłem mały i szedłem spać, kładłem babciom lub dziadkowi głowę na kolanach, albo siadali na skraju łóżka, i opowiadali mi różne historie. O Żydach z miasteczka przed wojną, ucieczce w 1939, pracy u Niemców w czasie wojny, zesłaniu na Sybir, pracy w kopalni na Uralu, przymusowych robotach w Niemczech, powrocie do Polski, Rosjanach stacjonujących w 1945, powojennych przymusowych kontyngentach, baranie strzegącym gospodarstwa przed obcymi, śwince odprowadzającej na przystanek PKS, krowie wędrowniczce, kaczkach rekordzistkach, perliczkach, gołębiach… Wśród tych opowieści był też pradziadek zarabiający na saksach, i o sąsiadach – dobrych Niemcach, i bracie babci walczącym pod Verdun.

Dla mnie, wychowywanego na filmach wojennych, w tamtym czasie „dobrzy Niemcy” brzmiało jak opowieść o Marsjanach. Chociaż w tamtym wieku Marsjanie byli dla mnie bardziej realni niż dobrzy Niemcy.

Wujek walczący z Niemcami pod Verdun – łoooo… to było coś. W artylerii. I opowieść jak została zniszczona cała bateria, po jego haubicy został jedynie lej, a wujek przeżył i gdy ustał już ostrzał w leju znalazł medalik jaki dała mu prababcia, gdy szedł na wojnę.

Dla mnie wówczas wszystko było jasne. Mieliśmy rodzinę we Francji, wujek walczył w bitwie pod Verdun z Niemcami, tak jak 20 lat później dziadek w bitwie nad Bzurą.

 

Ale to co czasami wszystkim zdaje się oczywiste, tak oczywiste już nie bywa. Babcia o tym co dla niej było oczywiste nie powiedziała – bo to oczywiste. A ja o to co dla mnie oczywiste, też nie pytałem – nie pyta się o rzeczy oczywiste. Wiele lat później dowiedziałem się, że rzeczywistość nie bywa już tak oczywista. Wujek walczył pod Verdun, ale w mundurze… pruskim. To była prawda i to najbardziej oczywista z możliwych. W końcu pradziadek - a Jego ojciec - mieszkał w pruskim zaborze.

 

W tym miejscu, gdy usłyszałem po latach dalszą część opowieści, lekko się rozczarowałem. Nie wiem czy bardziej z braku własnej dziecięcej zdolności do szerszych skojarzeń, czy z rozczarowania, że wuj walczył z aliantami. Ale tu zaczynała się nowa opowieść, której od babci nie słyszałem. Dlaczego? Nie wiem. Wiem, że żadnych szczegółów ani od babci ani od Jej starszego brata już się nie dowiem. To pokolenie już odeszło. A z nimi ich historie.

 

Wujek po ogłoszeniu zawieszenia broni i podpisaniu pokoju, wrócił wkrótce do domu. Do rodziny. Ale nie do pokoju. Zaraz po powrocie Jego młodszy 17-letni brat wciągnął Go do właśnie zawiązującej się organizacji. We dwóch zostali jednymi z wielu powstańców. W jedynym (prawie) w historii skutecznym polskim zrywie wolnościowym – w Powstaniu Wielkopolskim. Walczyli nie tylko z zaborcą, obcym państwem, ale również przeciwko niemieckim sąsiadom. Tym dobrym. Mimo iż byli dobrymi sąsiadami. Bo coś innego było ważniejszego dla nich – Polska.

 

 

 

 

 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura