bufon bufon
1848
BLOG

Jesień szaleństwa

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 17

Jeśli rodzina pewnego zaginionego szyfranta nagle wyjeżdża do Moskwy, a wcześniej sprzedaje wszystko co nad Wisłą posiada, to […]

Ruskie krety rozryły już nie tylko rachityczne montaże służb republiki pana Tuska, ale świadome sytuacji, postarały się o drogę na skóty i...po prostu przejęły dowodzenie operacjami.
[…]
premier Tusk ma być bardziej królem Stasiem niż Piłsudskim! […] No i na razie jest Stasiem, przyjacielem cesarzowej Anieli
 
Jeżeli informacja o szyfrancie. Zielonce jest prawdziwa, to jeżeli ktoś taki jak red. Gadowski pisze o tej sprawie oznacza to, że ze służb informacje wrażliwe wyciekają jak z dziurawej konewki. I w tym jednym ocena służb dokonan przed red. Gadowskiego byłaby celna i właściwa. Bo takie informacje ze służb nie powinny w ogóle się wydostać albo wyjść w odpowiedniej oprawie.
 
Cała reszta tych pseudoanaliz serwowanych tym razem przez red. Gadowskiego jest natomiast psu na budę, a własciwie elektoratowi pisowskiemu na podniecenie i radochę. Nie śmiem sobie w ogóle wyobrazić co by się działo w szeregach pisowskich, gdyby Rosja otruła Litwinienkę nie kiedyś w Wielkiej Brytanii, ale dzisiaj na terenie Polski. To byłby szał! Setki zwolenników PiSu zmarłoby z apopleksji a dziesiątki tysięcy od krzyków z podniecenia straciłaby głos i musiała ratować zdrowie u larybgologa. Dlaczego? Bo byłaby to „wina Tuska” i „płatfołmy” ! Wielka Brytania jakoś ten fakt jednak zbyt spokojnie przeżyła, nie wypowiedziała Rosji wojny ani nawet nie zerwała z nią stosunków dyplomatycznych i handlowych. Zapewne więc chodzi na pasku Moskwy, jest jakimś kondominium, a brytyjski premier jest, to pewne, bardziej królem Stasiem niż Lordem Nelsonem. No ale by nie odczuwać, nie mysleć i nie mówic jak pisowcy trzeba mieć angielksą flegmę, cohones jak słoń albo mieć na czym nosić kapelusz.
 
Polska jak trafnie red. Gadowski zauważył, może Moskwie w tej, ale i w wielu innych sprawach, co najwyżej skoczyć. Dzisiaj, podobnie jak to było za czasów Kaczyńskiego, Millera, Wałęsy, Olszewskiego, Gierka, Bieruta, Rydza Śmigłego i króla Stasia. Tak jakoś już jest od dobrych ponad 300 lat, z krótką przerwą na 1920-21 r. (nie tyle dzięki geniuszowi Piłsudskiego, ile dzięki porewolucyjnemu burdelowi w Rosji) i będzie zapewne jeszcze sporo dziesięcioleci. A kto mysli inaczej ten kiep. Redaktor Gadowski i jemu podobni może sobie wiele roić, stroic groźne miny, napuszać się i nadymać, ale jedyne co dzięki temu zdziała, to wzbudzi śmiech i politowanie. To co możemy robić, to albo przyjąć postawę Finlandii albo szukać oparcia w grupie innych państw – konkurentów dla Rosji. Zwłaszcza większych i silniejszych, np.: Niemiec albo USA.
 
Jeżeli szyfrant Zielonka z woli własnej, lub nie, zmienił klimat na bardziej kontynentalny, to jest to problem nie tylko Tuska i Polski (ku radości tytułujących Polskę per ”republiką pana Tuska” , ale całego NATO. PiSowskim gulgotaniem nic w tej sprawie zdziałać jako kraj nie jestesmy w stanie. Jeżeli coś można by zrobić, to jedynie w ramach całego NATO. Powrót (wydanie) szyfranta Zielonki (żywego lub martwego) jest możliwe jedynie w razie skoordynowanej reakcji dyplomatycznej wszystkich państw NATO. Np.: przez wypraszanie kolejnych attache i ambasadorów z kolejnych stolic państw NATO – do skutku. Jeżeli o niczym takim nie słychać, to znaczy że służby NATO (nie Polski, nie polskich służb i nie samego Tusk) inaczej postanowiły.
 
Insynuowanie, że Polskie służby są całkowicie zinfiltrowane i kontrolowane przez Rosjan jest głupotą bez sensu, podstaw i pokrycia. Gdyby w istocie tak było, szyfrant Zielonka nie musiałby wyjeżdżać do Moskwy – tu byłby i bezpieczny i bardziej dla mocodawców pozyteczny. Odwołanie agenta (szpiega) jest dla służb wywiadowczych zawsze ostatecznością. Jego wyjazd jest w takim razie typową akcją przejęcia zdekonspirowanego szpiega, któremu po piętach deptał kontrwywiad. A jak deptał, to znaczy że co najgorsze to już dawno się wydarzyło, kontrywwiad Polski (i NATO) wie już o tym od dawna i od dawna neutralizuje straty z tego wynikające.
Nabijanie się że Zielonka” jest wg naszych służb „pod Warszawa” (czyt. w stawie), to kolejne szukanie naiwnych jelenii. Red. Gadowskiego mogę posądzać o cynizm, wciskanie kitów ciemnym masom, propisowską propagandę, ale nie o głupotę. Stąd nie przyjmuję do wiadomości, że uważa iż to co nasze służby ogłaszają publicznie to stan ich wiedzy. Co służby mówią a co robią, to są dwie rózne rzeczywistości. Ale lud piosowski to taka publika, która wierzy że słuzby sa podstępne, dwulicowe imkłamliwe gdy chodzi o inwigilacje PiSu a prostoduszne, łatwowierne i głupie gdy chodzi o działalność zewnetrzną i politykę informacyjną.
 
Utrata (ucieczka/uprowadzenie) szyfranta Zielonki to jednak strata dla służb polskich. Ale strata jakich słuzby innych zachodnich krajów doznawały i doznają wciąż. Czy to ze strony Rosji, Chin czy Iranu. I vice versa.
 
A jeżeli polskie służby mają na polu wywiadowczo-kontrwywiadowczym w kilku ostatnich latach jakoś więcej porażek a mniej sukcesów, to możecie drodzy pisowcy podziekować między innymi „wzorowo” przeprowadzonej likwidacji WSI.
 
 
 
Ps.:
Mam coraz większy dyskomfort czytając wydalane przez miłośników PiSu lepkie enuncjacje np.: o Polsce – typu „republika pana Tuska”. Szacunek dla własnej Ojczyzny jaki z nich bije jest powalający. A dysonans z jednoczesnym podkreślaniem własnego patriotyzmu dobija. Z przykrością konstatuję, że to jednak moi rodacy. Nie byłem wielbicielem dusznego zamordyzmu czasów rządów PiSu, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, że to „kraj pana Kaczyńskiego”. Bez względu na to, czy rządził kaczyński, Miller, Buzek czy jaruzelski, czy była to IVRP, IIRP, czy PRL, dla mnie to był zawsze mój kraj i moja Polska. Niekoniecznie kochana władza, ale zawsze ukochany kraj. Niekoniecznie wymarzony przeze mnie rząd, ale zawsze moja Ojczyzna.
Mam dość, przynajmniej chwilowo, mimo mojego wrodzonego masochizmu, atmosfery szaleństwa. Od mediów informacyjnych już się odseparowałem, teraz czas na Salon24.m Czas na normalność. Zwłaszcza, że jest okazja – kolejny raz szpital. Zero internetu, zero telewizji. Może i zero radio. Do siego czasu.
bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka