Z zaciekawieniem przeczytałem wywiad z Romanem Giertychem.
http://wyborcza.pl/1,75248,12486827,Spowiedz_Giertycha__Zrobilem_wiele_bledow_w_polityce_.html
Dwie rzeczy są tu ciekawe. Jedna to kulisy lat rządów 2005…2007. Jak wszystko co związane jest z kuchnią polityczną, tak i te fragmenty rzucają inne światło na pewne fakty z przeszłości i odświeżają o niej pamięć. Druga to to, co Roman Giertych mówi dzisiaj w świetle swoich dawnych wypowiedzi oraz motywy jakimi miał się kierować wówczas.
Dzisiaj idąc ulicą usłyszałem szelest papieru i zobaczyłem zwitek upadający za starszym panem. Po chwili minęliśmy się. Schyliłem się do papierka – 50,-zł. Podniosłem. Obróciłem się i zawołałem. Przystanął wraz z żoną. Cofnąłem się do nich. Pokazałem banknot mówiąc, że chyba mu wypadł. Zdziwiony przeszukał kieszenie, także żona. Żartem powiedziałam:
- Jeżeli pan się nie przyzna do pieniędzy, ja je z przyjemnością wezmą – wrzesień – miesiąc trudniejszy niż inne.
Czy były szef LPRu rzeczywiście tak bardzo się zmienił? „Wszystko płynie i nic nie pozostaje takie samo” – z pewnością rzeczywiście zmądrzał. Doświadczenia życiowe niczego nie uczą jedynie głupców. Głupcem byłby jednak ten, który by uwierzył w całkowita odmianę Giertycha. Dla mnie był zawsze wilkiem przywdziewającym owczą skórę. Zwłaszcza, że znam (właściwie znałem) go pośrednio jeszcze z końca lat 90-tych. Wiem, że aniołem nie był i to co kiedyś publicznie zasugerował minister Kaczmarek, to w znacznej mierze prawda. Tyle, że nie do procesowego udowodnienia. Pozostało bardziej etycznie i moralnie do napiętnowania, niż prawnie możliwe do ukarania.
Czy więc zawsze był zły i nic się nie zmienił na lepsze ? Na pewno nie. Wierzę, że żałuje wielu rzeczy z przeszłości i jak powiedział „chciałby je zresetować”. Każdy ma prawo do błędów: i politycznych i zwykłych ludzkich. Niektórych nie powtórzyłby zapewne tylko dlatego, że przynosiły straty polityczne. Ale niektórych pewnie ze szlachetniejszych pobudek. Lecz to nie powód, by mu zawierzyć.
Polityczny come back Giertycha?
W mojej opinii pożyteczniejszą, lepszą i skuteczniejszą życiową rolą dla niego jest rola adwokata niż polityka. I dla niego, i dla innych, i dla polityki.
- Nie, nic nam nie wypadło. To nie nasze.
- Trudno. W każdym razie próbowałem.
Uśmiechnęliśmy się do siebie i każde poszło w swoją stronę.
Uczciwość to zaskakująca cecha. I dająca czasami zaskakujące skutki.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka