Od ponad 20-lat co i rusz przetaczają się przez Polskę mniej lub bardziej nagłaśniane sprawy piramid finansowych. Niejedna gazeta przypominała już czy to Bezpieczną Kasę Oszczędności, WGI, Interbrok, Bavaria First Investment a teraz Finroyal czy Amber Gold i wiele innych. Spryciarze stojący za nimi wykorzystują i dziury prawne i niedoskonałości działania organów państwowych. Ale żadne dziury prawne ani leniwi czy też niedouczeni urzędnicy nie zapewniliby im łatwego, dużego i nieustającego zarobku tak, jak robią to sami naiwni i chciwi obywatele.
Stefan Niesiołowski mówiąc parę dni temu, że to ludzie są sami sobie winni, że wtopili w interes z Amber Gold, formalnie miał rację. Ale politycznie strzelił takiego samego kiksa jak Włodzimierz Cimoszewicz w 1997 r., który przed kamerami powiedział, że „powodzianie winni byli się ubezpieczyć”.
Na razie mówiło się o kwocie „zainwestowanej” w AG przez klientów rzędu 80mln zł. Nie jest to jednak kwota ostateczna, bo opierając się na najświeższych informacji GW:
„…rekordzista powierzył Amber Gold aż 3,2 mln zł. 67 osób wykupiło certyfikaty warte pół miliona. Aż 1170 inwestorów ulokowało w "złotym biznesie" Marcina P. więcej niż 15 tys. euro…”
z pobieżnego wyliczenia wychodzi kwota powyżej 106 mln zł. A nie ma w niej jeszcze uwzględnionych „drobnych ciułaczy” poniżej 15 tys. EUR. Jeżeli doliczyć do tego ca. 6 tys. klientów, którzy zainwestowali 1.000…60.000 zł, to otrzymamy kwotę rzędu 200 mln zł. Jaka będzie ostateczne zapewne dowiemy się wkrótce, bo jest to temat, którym żyją media i politycy. A wkrótce żyć będą jeszcze bardziej licytując się, kto bardziej jest propaństwowy i czyja jest większa wina. A wina jest niestety wszystkich. I polityków, i urzędników, i dziennikarzy, i obywateli.
Polityków, bo Amber Gold nie jest przykładem jednostkowym. Żeby tylko przypomnieć większe „afery” z ostatnich lat jak WGI czy Interbrok z czasów rządów SLD i PiS. Ówczesne rządy podobnie jak dzisiaj PO i PSL „nie dopilnowały” zawczasu i ówcześni klienci zawierzyli tamtym firmom odpowiednio 300mln zł oraz 260mln zł. Póki co, kilkukrotnie więcej niż dzisiaj wiadomo o stratach klientów AG i FRL.
Różnica między tamtymi sprawami a AG jest nie w większych stratach wtedy a mniejszych dzisiaj, ale w liczbie i rodzaju klientów. Wtedy poszkodowanych w obu firmach, choć straty były większe, było mniej niż 2 tys. Poszkodowani byli… jakby to ująć… zamożniejsi. Byli wśród nich artyści, politycy, sportowcy, był były minister SLD – niejako bardziej elitarni i bogatsi niż dzisiejsi nabrani. Może dlatego też, choć to były finansowo większe afery, były mniej nagłośnione. W końcu na biednych jak widać nie trafiło nie trafiło, a jak powiedział kiedyś były Prezydent „jeżeli ktoś ma pieniądze, to SKĄDŚ je ma…”.
Nowością w dzisiejszej aferze Amber Gold jest również to, że oprócz oszukanych osób prywatnych poszkodowanymi są także instytucje powiązane ze spółkami-córkami: porty lotnicze, firmy cateringowe, dostawcy paliwa czy pracownicy tych firm. Sprawa ma więc już nie tylko wymiar piramidy finansowej ile posmak zwykłej afery gospodarczej.
Cechą wspólną tych wszystkich afer jest żerowanie „oprawców” na chciwości i życzeniowym chciejstwie ich ofiar. Dlatego też w swoich nazwach mają albo słowo „bezpieczna” – by wzbudzić zaufanie, albo słowa „gold” (złoto)”, „amber” (bursztyn), „royal” (królewski) – by poruszyć w umyśle strunę bogactwa, albo obcojęzycznie brzmiąca nazwę – by zasugerować „wyższy poziom profesjonalizmu”.
Z opowieści osób poszkodowanych a chcących rozmawiać z dziennikarzami, wyłania się obraz ludzi, którzy w ten sposób starali się „dorobić” brakującą kwotę np.: do samochodu; mieć dodatkową rentę pieniężną; uciec od „podatku Belki”; dostać więcej niż oferują banki, etc.
Anonimowi pracownicy AG mówią, że przekrój wiekowy i społeczny klientów był zróżnicowany:
„Nie można powiedzieć, że to byli głupi ludzie. Przed podpisaniem umowy wypełnialiśmy rubryki "zawód wyuczony" i "zawód wykonywany". Umów nie podpisywali wcale sami emeryci. Akurat emerytom mało lokat założyłam. Ale byli nauczyciele, lekarze... Przeróżne osoby”
Kamery pokazywały nam przed lokalami AG głównie osoby starsze, w wieku emerytalnym, załamane perspektywą utraty oszczędności życia. Sporadycznie pojawiał się wkurzony klient w wieku dojrzałym pohukujący na kamerzystę lub młodzian wstydliwie uchylający się od rozmowy. I właśnie kwestia wstydu jest chyba tu odpowiedzią, dlaczego przed salonami Amber Gold kamery nie sfilmowały tych, nauczycieli, lekarzy, młodych, dojrzałych…
Najbardziej żal jest mi tych starszych osób, które rzeczywiście mogą już nie stykać różnic między bankiem a zwykłą „sp. z o.o.”. Choć pytanie się rodzi, dlaczego nie spytają się dzieci, wnuków… Zaufanie mają do obcych, w skórzanych fotelach, na marmurowych posadzkach a do własnych dzieci nie mają ?
Tych jednak klientów, którzy Amber Gold, Finroyal, Interbrok czy innym „firmom” przychodzili powierzyć swoje majątki, bo inaczej nie można mówić o kwotach kilkusettysięcznych czy milionowych, jest mi jakoś mniej żal. Bo jeżeli zarobili takie pieniądze, to sroce spod ogona nie wypadli i myśleć logicznie potrafią. A jeżeli tak, to kierowała nimi zwykła chciwość. Jak nie zapłacić podatku, jak zarobić więcej, jak pomnożyć majątek bez wysiłku…
Żadne prawo nigdy nie będzie dość doskonałe aby uniemożliwić przekręty. Żadne urzędy nie będą nigdy dość sprawne, aby przeciwdziałać i w zarodku likwidować oszukańcze firmy. Żadne kary nie będą nigdy dość odstraszające, aby zniechęcić oszustów.
Jedyne co nas może ustrzec od tak dużych strat, to zdrowy rozsądek i kompas moralny. Bo oszuści bazują tylko na dwóch naszych słabościach: naszej niewiedzy i naszej chciwości.
Wiedzę dać nam może szkoła, rodzice i ciekawość świata, która pozwoli nam zapoznać się m.in. z historią przekrętów i pocztem oszustów.
A chciwości powinny nas oduczyć nasze rodziny i nasi kapłani.
W końcu nie bez powodu uczą nas na lekcjach religii „7 grzechów głównych”, gdzie zaraz po pysze (zadufaniu w sobie, w mądrość swych wyborów), drugim głównym grzechem jest… chciwość.
Nasze słabości są siłą naszych wrogów, tu - oszustów. Dlatego strzeżmy się własnej chciwości.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka