O pośle Niesiołowskim przy kilku okazjach pisałem już, że nie jestem jego specjalnym wielbicielem. Ma swoje historyczne zasługi, ale jego podstawową wadą jest charakterek oraz zbyt cięty język, który jest zwykle szybszy od myśli. Fakt, że zwykle operuje na poziomie jakości etycznej posłów Brudzińskiego czy Hoffmana nie oznacza, że to usprawiedliwia tolerowanie tego przez władze PO. Podsumowując: Stefan Niesiołowski to nie jest wartość dodana ani dla rządu, ani dla PO, ani dla Sejmu. Pan Stefan ma do tego już 68 lat, więc „krzywda” mu się nie stanie jeżeli odszedłby już na emeryturę”.
Co do piątkowych zdarzeń – miałem tę niewątpliwa przyjemność być ich nieświadomym – to niezaprzeczalne zalety okresowego pobytu w szpitalu. Lecz wróciłem, posłuchałem, zerknąłem w necie. Cóż, koń jaki jest każdy widzi. W każdym razie powinien widzieć. Ja pana Niesiołowskiego usprawiedliwiać nie będę – wie z czym się wiąże pobyt w polskiej polityce, wie jaka jest tzw. polska prawica… Po prostu dał się cudownie poszczuć i sprowokować.
Nie zamierzam usprawiedliwiać posła Niesiołowskiego. Poseł Niesiołowski po kilkunastu minutach odmawiania rozmowy, mówienia „NIE”, proszenia by redaktor odeszła, odepchnął kamerę, zagroził że ją zniszczy, a w końcu krzyknął do dziennikarki „WON STĄD”.
Drodzy miłośnicy PiSu a krytycy Niesioła, spójrzcie jak teraz reagujecie na posła Niesiołowskiego a wspomnijcie jak reagowaliście, gdy w podobnej sytuacji byli słuchacze Radio Maryja?
Miłośnikom Radio Maryja wystarczyło, że w ich pobliżu stanęli reporterzy Polsatu i zaczęli filmować. Nie musieli być pytani, zaczepiani. Nikt ich natrętnie nie nagabywał. Zniszczyli dziennikarzom kamerę, poturbowali dziennikarkę. Jak wtedy reagowaliście? Kogo broniliście? Kogo usprawiedliwialiście? Kogo winę orzekliście?
Poseł Niesiołowski po kilkunastu (kilku?) minutach bezowocnego odmawiania rozmowy i mówienia „NIE”, nie wytrzymał i powiedział do dziennikarki „WON STĄD”.
Zanim raz jeszcze rytualnie napiszecie co wam leży na wątrobie i jak bardzo po chrześcijańsku kochacie Stefana Niesiołowskiego, cofnijcie się pamięcią 10 lat wstecz i wspomnijcie Lecha Kaczyńskiego. Pamiętacie Jego „Panie, spieprzaj pan. Spieprzaj dziadu”. Pamiętacie jak wówczas i potem przez całe lata broniliście Go? Że miał prawo tak zareagować i powiedzieć ? A był wtedy nie po nerwowym posiedzeniu Sejmu. Nikt tak ostro go nie lżył jak w piątek Stefana Niesiołowskiego. Nikt natrętnie nie chciał od niego odczepić się z kamerą. Nikt nie blokował mu drogi – mógł wsiąść do samochodu i odjechać. Ale nie strzymał i rzucił „wiązankę”. To wtedy Lech Kaczyński zachował się jak mąż stanu a dzisiaj Stefan Niesiołowski jak pacjent domu psychiatrycznego ?
Czy wy ludzie macie jednakową miarę dla wszystkich? Czy wy Polacy, stosujecie jednakowe standardy w ocenianiu wszystkich?
"Czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?" Mt 7:3.
No to jeszcze przypomnę wam, co po wszystkim powiedział Lech Kaczyński.
„Polityk też ma prawo do obrony godności”.
A teraz wydumajcie sobie, kto tym razem tę godność starał się politykowi odebrać.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka