Nic nie ujmując „paprykarzowi – jak żyć panie premierze” – nie jest on najbardziej potrzebująca osobą. Na drodze premiera Tuska stają na nogach własnych albo siedzą na wózkach inwalidzkich naprawdę potrzebujący – emeryci z tysiączłotową emeryturą albo renciści z sześćset złotową rentą. I oni zadają prawdziwe pytania „jak żyć”. Jak żyć przy takich dochodach. Jak opłacić czynsz, prąd i gaz, wykupić lekarstwa i skąd jeszcze wziąć na jedzenie.
Na tak zadane pytania w takich przypadkach odpowiedzi nie zna premier. Nie zna też jego kontrkandydat Kaczyński. I dlatego nie jedzie on kaczobusem przez Polskę bo co miałby powiedzieć ? Że za rządów Tuska może z opóźnieniem, może nie tyle ile ludzie chcieliby, ile potrzebowaliby, nie wszyscy co powinni (bo zawsze znajdą się wśród urzędników hieny), ale bezzwrotną pomoc od państwa dostały tysiące poszkodowanych przez powodzie, trąby powietrzne, wichury i osuwiska. A kto dostał od rządu Kaczyńskiego? Podobno ktoś (tak sam burknął w odpowiedzi kiedyś Jarosław Kaczyński) dostał.
Co więc robi Jarosław Kaczyński ? Obiaduje w wielkometrażowym pobudowanym z rozmachem domu „paprykarza – jak żyć panie premierze”, podczas gdy wójt związany z jego partią dostarcza gospodarzowi folie na tunele. A reszta panie przeszły i być może przyszły premierze ? A reszta „paprykarzy”? Tych kilkuset innych plantatorów? Czy oni też muszą zaprosić pana na obiad wraz z kamerami telewizji, by otrzymać indywidualne wsparcie ? Czy tez musza wystąpić na konwencji wyborczej pańskiej partii, by otrzymać zapłatę za „bezinteresowne” poparcie ? Czy w przyszłości też będzie pan w ten sam sposób pomagał tym wszystkim tysiącom poszkodowanym w katastrofach naturalnych, czy postępował może tak jak w czasie swoich byłych rządów? A do tych sześćset złotowych rencistów pojedzie pan na kolację, by w świetle jupiterów i pod bacznym okiem kamer Wręczyć im torbę darmowych lekarstw oraz bony na rok darmowych obiadów w barze mlecznym?
Pomóc jednej osobie w świetle jupiterów potrafi choćby Janusz Palikom. Ale pomagać milionom, tak aby nie faworyzować jednych kosztem innych i aby nie zrujnować budżetu państwa?
Chleba i igrzysk. Chleba dla wszystkich pan ani w opozycji ani w rządzie mieć nie ma i mieć nie będzie. Za to igrzyska zawsze – choćby z rozdziałem chleba dla wybranych. Swoich wybranych.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka