bufon bufon
2392
BLOG

Słuszna narracja – fałszywa analogia

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 176

 

Reklama
Od soboty czytam na Salonie24 zwolenników PiSu a w mediach słucham wypowiedzi publicystów związanych z PiSem, którzy forsują kolejną narrację. Forsują narrację, bo inaczej nie można tego nazwać, gdy ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Z niby zdumieniem konstatują, jak to pilnie jest strzeżony Prezydent USA a jak kiepsko był Prezydent Lech Kaczyński w Smoleńsku. Że przedstawiciel Secret Service był obecny na wieży kontrolnej podczas lądowania, a naszego BORowca nie było na wieży w Siewiernyj. Jak wielu agentów strzeże Prezydenta USA a jak niewielu towarzyszyło Kaczyńskiemu. Ilu to agentów przyleciało przygotować przyjazd Prezydenta Obamy a ledwie jeden lub dwóch czekało na Lecha Kaczyńskiego na podsmoleńskim lotnisku.

Pytanie: czemu ma służyć takie porównywanie? W zamyśle tych, którzy wpadli na pomysł forsowania takiej narracji, podkreślenia jak to sekowany był Lech Kaczyński, jak źle traktowany przez władze PO, jak zaniedbywano strzeżenia jego bezpieczeństwa, jak źle był strzeżony a w efekcie nieustrzeżony (w domyśle: zginął bo nie ustrzeżono go, czyli został zabity). Narracja ta jest zbieżna z logiką jaka posługują się zwolennicy PiSu, w związku z czym podchwytują ją jako naturalną i sobie zrozumiałą. A w związku z tym, że lubimy słuchać melodii, które już znamy, w odbiorze zwolenników PiSu jest to kolejne potwierdzenie dobrze im znanej tezy, więc przyłączają się do chóru narratorów.

 

Reklama
No właśnie, czy jest to potwierdzenie pisowskiej tezy? Do czego a właściwie do kogo odwołują się narratorzy? Do przykładu Prezydenta Stanów Zjednoczonych.

 

W najlepszym wypadku można by podsumować, że to przejaw manii wielkości. Że Prezydent Polski, a przynajmniej Prezydent Lech Kaczyński, ma pozycję równą Prezydentowa Stanów Zjednoczonych. Że wizyty Prezydenta Lecha Kaczyńskiego winny być przygotowywane przez polskie służby tak samo jak Prezydenta Stanów Zjednoczonych. I powinien być tak samo strzeżony, a tylko PeOwskie służby pod wodzą bezhonorowego generała Janickiego złośliwie go tego pozbawiały.

A jak wyglądały zagraniczne wyjazdy Lecha Kaczyńskiego za rządów PiSu? Chyba nie bardzo się różniły od tych za rządów PO. W każdym razie nie słychać takich porównań nawet ze strony urzędników PiS. Gdyby mieli co do czego porównywać, zapewne nie wstrzymywaliby się od głoszenie tego. A że milczą oznacza to, że wyjazdy Lecha Kaczyńskiego były przygotowywane w podobny sposób i za rządów jego brata i za rządów Tuska.

Reklama
A jak wyglądały przygotowania BORu do zagranicznych wyjazdów Donalda Tuska w porównaniu do Lecha Kaczyńskiego? Też chyba nie odstawały za bardzo. 

A czy różnią przygotowania do wyjazdów oficjalnych od tych nieoficjalnych? No, różnią się. Zarówno te prezydenckie jak i premierowskie.

A jak wyglądał wyjazd Lecha Kaczyńskiego do Tbilisi? Zorganizowany pod wpływem potrzeby chwili – żaden BORowiec nie czekał na lotnisku w Tbilisi, bo nie miał szansy tam dojechać. Czy o to mają pretensje politycy i zwolennicy PiSu? Nie, bo to był pomysł i organizacja Kancelarii Prezydenta. Mają za to pretensje do BORowców oraz pilotów, którzy starali się zadbać o bezpieczeństwo Prezydenta, że w ten sposób ograniczali swobodę Prezydenta. Nie mają o dziwo natomiast takiej pretensji do agentów Secret Service, którzy ograniczają swobodę Baracka Obamy, choć ci działając w Polsce nie działali na terenie ogarniętym walkami! Jest tu logika?

A jak wyglądają odwiedziny innych głów państwa w Polsce? Agenci rosyjscy jakoś nie wizytowali wieży kontrolnej na lotnisku , gdy przylatywał Prezydent Miedwiediew lub Premier Putin. Tak samo jak gdy przylatywał Prezydent Francji lub Kanclerz Niemiec ich agenci „nie sprawdzali trzeźwości polskich kontrolerów” co np.: dzisiaj redaktor Karnowski sugerował w stosunku do BORowców na lotnisku Siewiernyj.

Reklama
A inne głowy państw? Nikt prawie nie zauważył, że w trakcie wizyty Prezydenta Obamy w Polsce było prawie dwudziestu Premierów i Prezydentów różnych innych państw. Komuś rzucili się w oczy ich ochroniarze i służby ich państw? A amerykańscy się rzucali. No ale „wizyta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku nie była zabezpieczana tak jak Baracka Obamy w Warszawie”.

 

Fałszywa analogia, fałszywa logika, słuszna narracja. Myslenie właściwe dla PiSu. 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (176)

Inne tematy w dziale Polityka