Jarosław Kaczyński napisał wczoraj artykuł krytykujący aktualną polską politykę zagraniczną. Nie będę bronił rządu, bo po co. Nie moja broszka.
Chciałbym za to wskazać na swoistą naiwność poglądów wielkiego wodza. Wielkiego? Czy takimi przesłankami w polityce zagranicznej może kierować się przywódca wielkiej partii i szef rządu ? Czy to mogą być poglądy dojrzałego polityka, który rości sobie prawo do bycia mężem stanu ?! Czy to mają być poglądy wyznaczające kierunki naszej polityki zagranicznej ?
1) „Na przykład taką wartością dodaną mogłaby być dla Ameryki specyficzna, głęboka znajomość Rosji, z której wynikają cele polskiej polityki wobec tego kraju.[…]I nie chodzi tu o żadną antyrosyjskość, tylko o pewien „rusorealizm”. Amerykanom jest on wciąż potrzebny, a może nawet bardziej potrzebny niż jeszcze kilka lat temu, skoro administracja Baracka Obamy przedefiniowała swoje stosunki z Moskwą zgodnie z założeniami polityki „soft power”.”
Tylko jeden jedyny Jarosław Kaczyński jest świadom tego, że „przedefiniowanie stosunków” Waszyngtonu z Moskwą jest błędem. Dlaczego? Bo tak twierdzi Jarosław Kaczyński. Bo lepiej zna Rosjan, bo ma lepszą o nich wiedzę wywiadowczą niż CIA. Lepiej od Amerykanów wie, co leży w ich interesie i co chcą osiągnąć. Wie lepiej jakie są cele amerykańskiej polityki narodowej i jakie są ich interesy. On ich pouczy, uszczęśliwi i uświadomi błędu jaki czynią. W swojej dobroci i mądrości, zrobi to oczywiście.
2)„"Polską oryginalnością dla USA mógłby też być nasz sceptycyzm wobec modnego europejskiego antyamerykanizmu. Dawałby on Stanom Zjednoczonym MOŻLIWOŚĆ ROZGRYWANIA z europejskimi partnerami powszechnych na Starym Kontynencie antyamerykańskich resentymentów, które znacząco wpływają na politykę rządów, a często i samej Unii."”
Ktoś rozumie co nasz geniusz etyki politycznej proponuje w powyższych zdaniach? Nie? Otóż deklaruje on ni mniej ni więcej, że Polska pod jego przewodem da USA możliwość rozgrywania Unii Europejskiej od wewnątrz. Będzie takim amerykańskim koniem trojańskim w Europie. Poświęci lojalność wewnątrzunijną, do której jesteśmy zobowiązani, dla proamerykańskiej wydumanej ułudy. Przedłoży własny egoizm nad ogólnoeuropejski interes. Zamiast cementować Unię będzie ją rozkładał od wewnątrz własnym egotyzmem. Zamiast dążyć w celu spajania poszczególnych jej członków, działać na oduczanie narodowych egoizmów, kreować nową politykę paneuropejską, on da Stanom Zjednoczonym możliwość rozgrywania nas, Europy.
Tak, to dosyć oryginalne podcinać gałąź europejskiej solidarności, na której się siedzi.
3)„Dlaczego by nie zlecić Amerykanom utworzenia w Polsce uczelni działającej wedle amerykańskich reguł, takiego polskiego MIT czy Stanforda (na początek jednej, ale docelowo kilku)”
A dlaczego by, tak naiwnie się spytam, Amerykanie mieli mieć w tym jakiś interes? Tak, interes. Wszak Amerykanie to naród kupców. Mogą nam sprzedać kolejne F16, a jako miliardowy offset po raz kolejny uznać od kilkunastu lat produkowane u nas samochody GM. Mogą nam odpłatnie zbudować siłownie atomową. Albo wywiercić szyby gazowe oraz rurociągi i ciągnąć zyski z wydobywanego u nas gazu. Ale dlaczego mieliby nam zbudować kuźnię kadr intelektualnych? Oddać to, co w gospodarce kapitalistycznej jest najcenniejsze? Nie jakąś technologię, nie nawet know-how, ale i wiedzę jak to know-how zdobywać i rozwijać ?!
Niestety ale podejrzewam, że Amerykanie nie są tak naiwni nie tylko tak jak to się wydaje panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale tym bardziej tak samo jak Jarosław Kaczyński. Oni raczej wolą, aby najzdolniejsi Polscy studenci i naukowcy przyjeżdżali na uczelnie w Stanach. I nawet sfinansują im tam studia i prace naukowe. Bo wiedzą to, co może wie, ale czego najwidoczniej nie rozumie nasz wódz najmądrzejszy – świat się opiera na wiedzy. Kto ma wiedzę, ten ma władzę, siłę i bogactwo. I można sprzedać każdy towar i każdą technologię, ale nie sposób w jaki nowe technologie opracowywać.
Państwa nie mają przyjaciół, maja interesy. To stara prawda, którą Jarosław Kaczyński zda się znać. Ale sposób w jaki wyobraża sobie wspólnotę interesów Polski i USA jest cokolwiek oryginalny.
Po przeczytaniu trzech powyższych wykwitów geniuszu poniższe zdanie, które Jarosław Kaczyński napisał na zakończenie swojego artykułu, brzmi już tylko jak żałosna kpina człowieka niezdolnego do autorefleksji i żyjącego we własnym wewnętrznym świecie.
„obecna ekipa władzy … generalnie wielu rzeczy nie potrafi, nie rozumie, nie docenia”
http://jaroslawkaczynski.salon24.pl/307492,po-co-polsce-ameryka-po-co-ameryce-polska
Ps.:
Jestem śpiący, obolały, napuchnięty i zirytowany, stąd zbytnia złośliwość mojego tekstu, za którą już mi jest wstyd...
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka