Bardzo rozsądny komentarz napisała Ewa Staniewiczowa i bardzo rozsądne wytoczyła argumenty. Nakreślony przez nią apokaliptyczny scenariusz, jak miałaby wyglądać ewentualna reakcja organów ścigania na znieważanie Prezesa i Zarządu Polskiego Zjednoczenia Prawa i Sprawiedliwości, może zniechęcić do jakichkolwiek prób egzekwowania prawa w tej materii. Nic jednak na to nie poradzę, że absolutnie się z nią nie zgadzam.
Choćby dlatego, że cała buntuję się przeciwko tej eskalacji agresji i chamstwa, z jaką permanentnie mamy do czynienia ze strony zaprzańców. A też przeciwko moralnemu szantażowi, jakoby każda próba zatamowania potoku zniewag i kłamstw była zamachem na wolność słowa. Dla mnie wolność słowa - jak wszystko na tym świecie, prócz ludzkiej podłości i głupoty - ma swoje granice. Te granice to naruszanie ludzkiej godności i dobrego imienia, które w tym przypadku naruszane są drastycznie.
Nie, nie proponuję, by całe to towarzystwo, które zajęło dla siebie publiczną przestrzeń, żeby miotać obelgi pod adresem władz - wyaresztować. Rozumiem, że byłby to dla nich prezent, i to za nasze, podatników, pieniądze. Jednak apel Ewy Staniewiczowej, by media "przestały zwracać uwagę", wydaje mi się, niestety, całkowicie utopijny (choćby dlatego, że chamstwo potrafi być bardzo malownicze).
Niech więc i mnie wolno będzie zaproponować własne utopijne rozwiązanie. Otóż marzy mi się, aby sądy IV RP zaczęły szerzej wykorzystywać możliwość, jaką daje im kodeks karny, a mianowicie, żeby skazywały na prace społeczne na rzecz organizacji charytatywnych czy lokalnych wspólnot. Lubiłabym bowiem zobaczyć peowskich krzykaczy przy zajęciu tak szlachetnym jak zbieranie śmieci i psich kup. Nie wydaje mi się to opłatą zbyt wygórowaną za zaśmiecanie i zasmradzanie publicznej przestrzeni agresją i jadem.
Powyżej zaprezentowałem Państwu minimalnie zmodyfikowany tekst Rybitzky’ego (w hołdzie jego inteligencji, wyobraźni i smakowi) umieszczony w czwartek na jego blogu. Zmieniłem tylko parę słów (mogą Państwo policzyć ile) i oto jesteśmy w 2006 roku... albo w 2013.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka