bufon bufon
1048
BLOG

A może by tak…

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 23

         Wielkość polityka poznaje się po tym, jak daleko potrafi wybiec wzrokiem i planami w przyszłość. Czy jest krótkodystansowcem, który widzi tylko tu i teraz, w perspektywie góra najbliższych wyborów, czy patrzy dalej, w perspektywie dziesięcioleci. Takimi politykami są np.: Chińczycy. Ale za nimi stoi kilka tysięcy lat doświadczeń (również na błędach).

Męża stanu od zwykłego polityka, a tym bardziej politykiera od jakich pękają korytarze na Wiejskiej, odróżnia ponadto umiejętność wykraczania poza tradycyjny format. To zdolność tworzenia nieprzewidywalny rozwiązań, pozyskiwania zwolenników do swoich pomysłów, przekonywania przeciwników do wspólnego stanowiska, wynajdywania kompromisowych rozwiązań zdolnych do zaakceptowania przez zainteresowane strony, a przede wszystkim do dbania o szeroko pojęte dobro wspólne, dobro wspólnoty, narodu, państwa.

Walka o pomnik Lecha Kaczyńskiego przed pałacem prezydenckim jest celem, jak by na to nie patrzeć, politycznym. I jak każdy cel polityczny niesie on za sobą jakieś zyski ale również koszty. Pytanie: przy sukcesie akcji korzyści odniesie cały kraj czy tylko ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego ? A jakie koszty są z forsowania budowy tego pomnika ? Czy koszty te, czyli nie tylko zwarcie z politycznymi przeciwnikami ale również pogłębianie skłócenia społeczeństwa, utrwalanie podziału na zwolenników i przeciwników, jego zwiększanie, są na tyle małe, że są warte postawienia pomnika bratu szefa partii opozycyjnej ? Wg mnie nie. Nic nie jest warte wojny polsko-polskiej. A tym bardziej kawał kamienia, na widoku przed pałacem, jako cel pielgrzymek zwolenników PiSu.

 

A może by tak… uczcić i ofiary katastrofy i samego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sposób, który będzie łączył a nie dzielił ? Nie pomnik, który dla jednych jest sprawiedliwością dziejową a dla innych bałwochwalczą oznaką pychy i tupetu. Ale coś trwalszego, bo łączącego ponad podziałami?

 

A gdyby tak Sejm aktem specjalnej ustawy powołał Fundację im. Lecha i Marii Kaczyńskich, zajmującą się pomocą stypendialną zdolnej i biednej młodzieży polskiej i polonijnej ?

Ustawa określałaby coroczną wysokość dotacji z budżetu. Obowiązkowym donatorem i patronem byłby również zawsze Prezydent RP. W radzie nadzorczej Fundacji mogłoby być statutowo zagwarantowane miejsce dla członka rodziny Lecha Kaczyńskiego oraz np.: największych partii obecnych w parlamencie. Z jednej strony zabezpieczałoby to ją przed ewentualnym torpedowaniem jej działań przez którąś z niechętnych partii, z drugiej strony gwarantowałoby ich zainteresowanie jej działalnością. A jako jeden z warunków zgody ponadpolitycznej jej pierwszym Prezesem mogłaby zostać Marta Kaczyńska.

Fundacja przyznawałyby stypendia ubogiej młodzieży – co byłoby w duchu solidaryzmu jaki propagował Lech Kaczyński. Stypendiami objęta byłaby nie tylko młodzież polska ale i polonijna, czyli z Ukrainy, Białorusi czy Litwy, co z kolei byłoby odzwierciedleniem idei jagiellońskiej, której Lech Kaczyński był przecież zwolennikiem. Na koniec mogłaby mieć też inne cele mające za zadanie integrację społeczną. A przede wszystkim byłaby trwałym symbolem możliwego osiągnięcia zgody społecznej i trwałym upamiętnieniem Lecha i Marii Kaczyńskich. Sądzę, że do zaakceptowania przez wszystkie strony politycznego sporu. Bo łatwo jest się sprzeciwić pomnikowi, ale protestować przeciw idei instytucji pożytecznej społecznie już nie łatwo.

 

A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że Jarosław Kaczyński ustępując ze swojego żądania, zmieniając cel swych działań, nie tylko nie straci w oczach swoich zwolenników ale i może zyskać wśród tzw. niezdecydowanych, tak jak to się stało podczas ostatnich wyborów.

 

Co myślicie o takim pomyśle? Czy dobrym pomysłem jest zastąpienie pomnika Instytutem im. ? Czy Jarosław Kaczyński mógłby zgodzić się na taki wariant? Czy Platforma miałaby w takim wypadku pretekst do protestowania ? Czy podoba się Wam idea łącząca pamięć o ofiarach z pomocą młodzieży ? Czy to może zakończyć albo chociaż stłumić wojnę polsko-polską? Czy taki pomysł mógłby połączyć i pogodzić nie tyle nawet polityków ile przede wszystkim Polaków? Czy taki Paryż wart jest tej mszy ?

 

 

 

 

Ps.:

Z przyczyn niezależnych ode mnie i od lekarzy,  zostałem chwilowo zdyskwalifikowany z planowanej operacji, dzięki czemu mogę jeszcze trochę uprzykrzać się salonowiczom swoimi wpisami. Ale co się odwlecze to nie uciecze – w maju mają mnie dopaść zdecydowanie skuteczniejJ

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka