W ostatnim czasie surfowanie po Salonie24 jest wielce przygnębiającym zajęciem. Nie dlatego, że inny blogerzy punktują błędy moich politycznych "sympatii", nie dlatego że wytykają ich mniej lub bardziej rzeczywiste/wydumane błędy i zaniechania, nawet nie ze względu na poziom merytoryczny argumentacji ich wypowiedzi, ale ze względu na wszechogarniającą atmosferę histerii, chamstwa i wulgaryzmu. Odechciewa się tu czytania, pisania oraz komentowania. Każda wypowiedź odbiegająca od salonowego „standardu rozsądku i patriotyzmu” jest zbluzgana a jej autor przyrównany w najlepszym razie do „ruskich sługusów”.
Człowiek mający nawet wątpliwości co do jakości aktualnych rządów zaczyna gorąco pragnąć, aby te niezbyt twórcze, nie bardzo rozwojowe i wątpliwie ambitne rządy trwały i by broń Boże przedstawiciele tego salonowego szaleństwa nie doszli, nie wrócili do władzy. Paranoja i obsesje z daleka bywają zabawne, z bliska – przerażają, będąc u władzy – pozbawiają sensu życia, godności i nadziei.
Przez zdrewniałe gardło, wbrew sobie i w przerażeniu przeciska się wezwanie: „Tusku, trwaj”…
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka