bufon bufon
1023
BLOG

W poprzek… paradoksalnie

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 46

 

W poprzek Salonu – bo śmiem mieć inny pogląd niż większość tu piszących. W poprzek ogólnej poprawności politycznej – bo nie wypada przyznawać się do tego, że się coś ma w d… A mam w d… stosunek do generała Jaruzelskiego.

 

Dla mnie to już historia. 13 grudnia 1981 r. nie oglądałem teleranka i tyle. Z samej niedzieli pamiętam jedynie jak siedzieliśmy z bratem na drewnianych schodach w domu u babci i w milczeniu obserwowaliśmy jak rodzice i dziadkowie miotali się z pokoju do kuchni, z kuchni do pokoju, nad czymś nerwowo debatując. Do Nowego Roku miałem podobno nieplanowane przedłużone zimowe ferie – stąd się nie dziwię, że nic nie pamiętam z tamtego okresu – zabawa w śniegu, cóż w tym niezwykłego? Więcej pamiętam już z zimy 1982r. Na przystankach koksowniki, na wyjeździe z miasta czołg i transportery opancerzone. Specjalnie z bratem jeździliśmy autobusem, by mijać posterunki wojskowe. Dla szczeniaka zafascynowanego militariami to była frajda a nie groza.

Potem pamiętam jeszcze z wielu późniejszych okresów namiętne dyskusje przy rodzinnym stole. Część rodziny była w Partii, część w Solidarności, część w kontestującym partię PSLu, a cześć miała z nich wszystkich nabijkę z dużym dystansem i zajmowała się kontrabandą oraz zaopatrzeniem pozostałych w deficytowe towary i żywność. A ja pomiędzy nimi, siedzący w milczeniu, wcinający babciny bigos i zasłuchany w namiętnych dysputach pomiędzy toastem, wniesieniem parujących kiełbas a aromatycznym mazurkiem.

 

Dzisiejsze dzieciaki i młodzież nawet sobie nie wyobrażają, a starsi już pewnie ledwo pametają, ile radości może dać „załatwiona” po znajomości para konserw z… dżemem! Albo porcja jajek-stłuczek. Lub kurczaki w wersji niehandlowej bo… z nogami połamanymi i obitym grzbieteem jeszcze przed ubojem. A to wszystko również wiąże się ściśle z 13 grudnia i stanem wojennym. I załatwianie wszystkiego. Ja tobie kawę a ty mi papierosy. Ja ci pół litra a ty mi papier toaletowy. Bluzeczka dla pani sklepowej w zamian za zostawiony schab i szynkę na święta. Rzeczpospolita Załatwiana. I zabójcze czerwone krótkie spodenki szyte z zerwanej w pierwszomajową noc flagi bratniego narodu. I buty na kartki. I paczka na Nowy 1983 Rok przysłana przez pionierów ze wschodu, wraz z niejadalną czekoladopodobną masą. Wszystko to dla mnie to już tylko historia.

 

Dmowski z jednej strony walczący w Wersalu o Wielkopolskę, z drugiej strony inspirujący do narodowościowych waśni, politycznych mordów w wolnej Polsce, z zamordowaniem na czele Prezydenta Narutowicza. Piłsudski mieszający rolę powstańca i terrorysty, socjalisty i konserwatysty, demokraty i tyrana, wodza porywającego do walki o niepodległość, wolność i niezawisłość oraz obalającego demokratyczny porządek w przewrocie majowym. I Jaruzelski podążającego ścieżką z syberyjskiego zesłania, przez sługę systemu komunistycznego, po jego przywództwo w krwi, terrorze i przemocy topiącej przejawy wolności, by na końcu zostać dobrowolnym, choć w części pewnie mimowolnym, grabarzem tego, czemu przez większość życia służył.

 

Nie potrafię jednoznacznie potępiać Dmowskiego, nie szanując Go za patriotyczną działalność na rzecz wolnej Polski. Nie mogę bezkrytycznie czcić Piłsudskiego mając jednocześnie w pamięci maj 1926 r. i Berezę Kartuską. Nie chcę również potępiać Jaruzelskiego za Czechosłowację 1968, wybrzeże 1970 i stan wojenny, bo oprócz tego na szali Jego uczynków jest również Okrągły Stół i odesłanie w przeszłość PRLu.

 

Nie będę dywagował na ile 1989 r. był w Jego wykonaniu przypadkiem a na ile świadomym działaniem. Nie podejmę dyskusji na temat: co bardziej się liczy w życiu człowieka – błędy i niegodziwości w wieku młodym czy pod koniec życia. A na ile ma znaczenie ogólna suma dokonań życia. Dla mnie Okrągły Stół jest częściową Jego rehabilitacją. Jak dużą, to pozostawiam Bogu (przed którym już nie długo stanie), historii (by historycy mieli się o co spierać) i indywidualnym sumieniom (bo wszak dla niejednego Okrągły Stół - z udziałem Kaczyńskiego - jest dalszym ciągiem zdrad).

 

Dla mnie Jaruzelski to już historia. Kto chce, niech go pikietuje. Kto chce, niech go broni. Polska to dzisiaj wolny kraj. Paradoksalnie również dzięki Jaruzelskiemu. 

 

 

 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (46)

Inne tematy w dziale Polityka