„Waldemar Kuczyński:“Nie pamiętam dokładnie dyskusji u Hajnicza. Próbowaliśmy rozmawiać o tym, co jest możliwe do uzyskania i o naszej roli. […] W tym miejscu i momencie wydawało się, że uzyskać można niewiele, natomiast wiele stracić. Tak sądziłem ja i Bugaj. Wątpię, by opinia pozostałych znacznie się różniła od naszej . […] Punkt pierwszy postulatów gdańskich wyglądał na nieosiągalny. Jeszcze nie zobaczyliśmy tego drugiego realizmu, realiów strajku, determinacji ludzi dążących do stworzenia gigantycznej organizacji samoobrony przed samowolą wyobcowanego państwa, związku zawodowego pracowników komunizmu. Jeszcze tkwiliśmy wyłącznie w realiach geopolityki i systemu jako jej odbicia. A w Polsce były już wtedy dwa realizmy. Tylko na razie oddzielone: jeden w pasie Wybrzeża, drugi w głębi kraju. Wydawało się, że to, co w tym punkcie można uzyskać, wybiega niewiele ponad wolne wybory do rad zakładowych i wejście do nich przywódców strajkowych.”
Jarosław Kaczyński: „I ta sprawa, już wtedy, 30 lat temu, stała się, także w Stoczni, przedmiotem sporu. Przybyła tam grupa ludzi o znanych nazwiskach, z autorytetem, ludzi - w żadnym razie tego nie kwestionuję - najlepszej woli. Ale mieli oni inny plan, mieli plan kompromisu, który w istocie, gdyby go realizować, okazał się pozorem, który szybko by się rozwiał.”
Kataryna: „Czy nie to samo kilka dni temu powiedział Kaczyński wywołując u Henryki Krzywonos zalanie krwią jaśnistą, a u politycznych i dziennikarskich elit histerię nawet jak na nie wyjątkową”.
Otóż nie to samo. Ciut poniżej jest kolejny fragment wspomnień W.Kuczyńskiego, nawet wytłuszczony przez Katarynę, ale widocznie zrozumieć go już nie potrafiła.
W.K. „Gdyby pojechał, nic by nie wskórał, a najpewniej zrezygnowałby po powąchaniu gdańskiego powietrza. Determinacja strajkujących w sprawie związkowej nie dawała nikomu szans opozycji. Można było polubić to, co "nierealne" - zresztą dawało się lubić od pierwszego wejrzenia - lub wracać do domu.”
Co podstawowa znajomość języka polskiego pozwala zrozumieć z powyższego zdania? To, że ktoś próbujący tonizować nastroje i żądania, nie tylko nic by nie wskórał, ale i sam „zrezygnowałby” z prób wstrzymywania.
I dalej: „Próbowaliśmy rozmawiać o tym, co jest możliwe do uzyskania i o naszej roli. Postulaty MKS znaliśmy słabo…”.
Jak można było więc przyjeżdżać z „planem kompromisu” (wg JK), skoro przyszli doradcy MKS tylko „próbowali rozmawiać”… bo wówczas „postulaty MKS znali słabo” ?! Przyszli doradcy MKS jechali bez żadnego planu, bo nie wiedzieli o czym będą dokładnie rozmawiać. I postulaty poznali na miejscu i plan był tworzony na miejscu. Ale to szczegół nieistotny dla analitycznego umysłu Kataryny.
A jeszcze wcześniej Waldemar Kuczyński: „Dotarło do niego (docenta L.K.) - jak i do nas - że postulat pierwszy, stworzenia Wolnych Związków Zawodowych jest najważniejszy. Nie zamierza się od niego odstąpić, nie stanowi on elementu przetargowego do odpuszczenia.”
Czyli, że doradcy przyjechawszy do Gdańska poznali postulaty oraz priorytety strajkujących. Kto miał inne zdanie, poglądy lub priorytety (docent LK) ten rezygnował, kto się z tym utożsamiał (Kuczyński i in.) ten zostawał. Ot, i wszystko. Tyle o mitycznym planie kompromisu JK.
I kolejny wątek, który wywołał „histerię politycznych i dziennikarskich elit”
Tadeusz Mazowiecki: „Kaczyński podszedł do mnie i powiedział, Tadeusz, to nie o tobie myślałem. Ja zapytałem, o kim? O tym co zmarł. O Bronisławie Geremku – domyśliłem się:.
Waldemar Kuczyński: „U Hajnicza zastałem poza nim: Tadeusza Kowalika, Bohdana Cywińskiego, Andrzeja Wielowieyskiego, Szymona Jakubowicza, Ryszarda Bugaja, Adama Kerstena. Wszyscy byli pod wrażeniem wiadomości, którą tego dnia przekazał telefonicznie Kowalikowi Bronisław Geremek ze stoczni gdańskiej.”
Zgodnie ze słowami Waldemara Kuczyńskiego, na którego powołuje się Kataryna, Bronisław Geremek (wraz z Tadeuszem Mazowieckim), w trakcie gdy odbywało się w Warszawie spotkanie „u Hajnicza” był w Gdańsku. Na spotkaniu, na którym przyszli eksperci i doradcy MKS „próbowali rozmawiać” nie znając dokładnie postulatów i gdybiąc co można od władzy uzyskać a co nie, Bronisława Geremka nie było. W związku z tym, wspomnienia W.Kuczyńskiego nie mogą być poparciem dla słów Kaczyńskiego, w których zarzuca Bronisławowi Geremkowi „plan kompromisu”. Nie mogą, bo dotyczą innych osób (Waldemara Kuczyńskiego, „Tadeusza Kowalika, Bohdana Cywińskiego, Andrzeja Wielowieyskiego, Szymona Jakubowicza, Ryszarda Bugaja, Adama Kerstena”).
Ale jeśli Kataryna zechce, to poranne pianie koguta też będzie faktem dowodzącym słuszności Prezesa PiS.
A krótkie, zgrabne i jasne streszczenie wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego, wraz z przypisami, można przeczytać sobie u Krzysztofa Leskiego.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka