bufon bufon
363
BLOG

Ubu król, czyli groteska po polsku

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 13

 

Urlop, urlop i po urlopie. W zasadzie powinienem napisać teraz jak było. Jak bezlitośnie cięły komary. O wyższości toalet niemieckich nad polskimi. Porównać czystość bądź co bądź sąsiedzkich plaż. Parę zdań poświęcić możliwość wypoczynku na polskich lub niemieckich deptakach leżących wzdłuż wybrzeża. Powiem tylko, że na korzyść polskiej miejscowości wypoczynkowej zdecydowanie przemawiają jedynie ceny. Po resztę chadzałem do naszego germańskiego najeźdźcy.
 
A o czym nie mam ochoty pisać? O polityce. Wielekroć się zarzekałem „nigdy więcej” i ciągle łamałem dane sobie słowo. Tym razem również okażę słabość charakteru i w paru zdaniach skreślę, co dalekim echem kłuło wypoczynku moje dobre samopoczucie.
 
 
Krzyżowanie na którym wszyscy tracą. No, prawie wszyscy. Najmniej tracą, a może nawet zyskują, środowiska lewicowe, antyklerykalne, walczące o świeckość państwa, etc.
 
Traci Platforma – bo 3 sierpnia pokazała, że nie umie działać w sposób zdecydowany. Nie potrafi przygotować i przeprowadzić działań. Nie jest zdolna do obrony Państwa przed szantażem i terrorem moralnym grupki zdecydowanych osób.
 
Traci PiS, bo pokazuje się jako ugrupowanie antypaństwowe, kontestujące porządek prawny, podważające autorytet Kościoła i hierarchów kościelnych, kierujące się doraźnym interesem swojego przywódcy, organizujące marsz z pochodniami (1-wiem, kto inny był organizatorem, ale w przestrzeni publicznej obrońcy krzyża=PiS; 2-nie tylko mnie marsz z pochodniami „kojarzy się” odpowiednio).
 
Traci Jarosław Kaczyński, bo w ten sposób legitymizuje większość zarzutów stawianych mu przez Janusza Palikota. Bo pokazuje, że dla wygranej w wyborach gotów był, jest i będzie przywdziać każdą maskę, by oszukać wyborców, a twarz ma i tak tylko jedną. Tylko, że za rok i pięć, większość wyborców kolejny raz nie da się już oszukać i nie uwierzy jego „pokojowej” retoryce.
 
Traci Kościół, bo publicznie został okazany brak uszanowania dla decyzji podjętej przez arcybiskupa warszawskiego. Publicznie byli znieważani księża, których wysłał po krzyż, przez tzw. jego obrońców. Protestujący publicznie podważali legitymację hierarchów Kościoła do występowania w imieniu Kościoła. Udowodnili, że w przypadku polskiego Kościoła to „nie pies macha ogonem, ale ogon psem”. Bo polityczny protest pod znakiem krzyża sprowokował publiczne kpiny z fałszywej, instrumentalnej, lub prymitywnej religijności. Bo tzw. obrońcy krzyża byli wykpiwani przez młodzież. Bo dla większości młodzieży religijność, krzyż i Kościół zaczynają mieć teraz obciachową twarz fanatyków religijnych.
 
Traci Polska, bo na arenie międzynarodowej jawi się jako słabe państwo trawione przez kryzys wewnętrzny, nie radzące sobie z protestami nielicznych radykalnych sił, zmagające się z „fanatyzmem religijnym”.
 
Traci wreszcie przede wszystkim pamięć o Lechu Kaczyńskim oraz częściowo również o samej katastrofie smoleńskiej. Traci, bo została zinstrumentalizowana i zawłaszczona przez jeden ruch polityczny, zamiast zostać pozostawiona do dyspozycji wszystkich Polaków.
 
 
W mądrym małżeństwie i zdrowej rodzinie, mamy męża – głowę rodziny oraz żonę – szyję, która tą głową kręci. Mężczyzna lubi czuć się najważniejszym w rodzinie, lubi gdy jego zdanie jest ostatecznym, gdy to on podejmuje decyzje, gdy jest pewnym, że to on rządzi. Mądra żona utrzymuje go w tym przeświadczeniu, swoje pomysły podsuwa jemu, by sądził że są jego. Ba! Czasem mu nawet wmawia, że tą mądra decyzje on sam podjął i nakazał jej zrealizować. Mądra kobieta zna setkę sposobów, by nakłonić męża do realizacji własnego pomysłu tak, by był z niego dumny. Satysfakcję czerpie nie z werbalnego zwycięstwa, z udowodnienia swojej nad nim wyższości ale z realnej realizacji swoich celów. Mądry albo despotyczny a rozsądny mężczyzna, nawet gdy przejrzy grę kobiety, nie będzie jej ganił a ją doceni.
 
Głupia kobieta skupia się na walce z mężem o prymat w rodzinie, na wygrywaniu pyskówek, na udowadnianiu mu braku racji, na złośliwościach, na podważaniu każdej – nawet słusznej decyzji – dla zasady, by pokazać mu brak swego poddania się jego woli.
Rodzina złożona z despotycznego mężczyzny i mądrej kobiety ma szansę funkcjonować poprawnie a nawet zapewnić satysfakcje obojgu. Jeśli natomiast w jej skład wejdzie głupia kobiety, bez względu na poziom umysłowy mężczyzny rodzina taka będzie dysfunkcyjna i będzie źródłem stresu i niezadowolenia obojga. Głupi mężczyzna skupi się na walce o swoja pozycję dla samej zasady. Mądry mężczyzna nie będzie zaś mógł odpuścić głupiej żonie, by ta nie niszczyła rodziny. Efektem w obu wypadkach będzie dozgonna „wojna domowa” lub rozwód.
 
 
W państwie funkcję takiej głowy rodziny pełni zawsze rząd a rola małżonki przypada opozycji. „Mądra” i silna opozycja potrafi, mimo swej „opozycyjności”, przeprowadzić wiele ze swego programu, a na koniec sięgnąć jeszcze po władzę. „Głupia” (szkodliwa) opozycja będzie toczyła jedynie walkę po to, by poderwać autorytet władzy. Jest jak pies ogrodnika: sama nie potrafi skorzystać ale innym również nie pozwoli.
 
W psychologii jest taka zasada, że jeśli coś Ci nakazują, to odruchowo się temu sprzeciwiasz. Dobry psycholog postępuje jak mądra żona. Jeśli chce przekonać Cię do jakichś poglądów, do jakiejś decyzji, to atakuje Cię poglądami przeciwnymi albo „z zazdrością pochwala” twoje czyny (których jeszcze nie uczyniłeś, przez co „przymusza Cię” do ich podjęcia – bo jak nie robić czegoś, za co nawet, niechętnie ale jednak, chwali opozycja ?).
 
 
Polityk chcący osiągnąć określony cel, a będąc w opozycji, by to osiągnąć musi być podobny w swych czynach do Talleyranda lub Machiavellego. Jarosław Kaczyński „walcząc” zaś o „należny szacunek” dla swego brata, wali po łbach na odlew Smoleńskiem, Katyniem, krzyżem, spiskiem, odpowiedzialnością, szacunkiem, patriotyzmem, ruskimi trumnami. Robi wszystko, by zantagonizować, by pobudzić do oporu, by wzbudzić chęć walki, by obudzić w przeciwnikach odruchy obronne, by zniechęcić. W ten sposób we wszystkich tych, którzy po 10 kwietnia zdobyli się na refleksję, budzi naturalny sprzeciw. Zamiast refleksję utrwalić, wzmóc, samemu ją rozwiewa. Zamiast podtrzymać ducha pamięci, odciąga od niej rozpoczynając i tocząc boje.
 
Powstaje pytanie:
a)                 jest taki „głupi i niedoświadczony”, że nie widzi skutków swych czynów przeciwnych do deklarowanie zamierzonych?
b)                 z bólu straty utracił zdolność logicznego myślenia i planowania?
c)                  czy może ponad powszechny, prawdziwy i szczery szacunek oraz pamięć dla Lecha Kaczyńskiego, przedkłada jakąś inną a teraźniejszą grę polityczną?
 
Nie wiem w jaką grę gra Jarosław Kaczyński. Ale dla mnie jest jedno pewno i jasne – nie może ona dać w swoim wyniku powszechnej i pełnej szacunku pamięci o Lechu Kaczyńskim a w efekcie końcowym da raczej obśmianie, wykpienie i wytykanie błędów.
 
 

 

 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka