Czasem już tak bywa, że do niektórych czuje się sympatie i już. Takie pozytywne uczucie za ni, a w każdym razie samemu za bardzo nie wiedząc za co lub mimo czego. Takim uczuciem darzyłem (może i darzę w dalszym ciągu, ale będę musiał coś najpierw po ojcowsku przeboleć) Panią Agnieszkę Romaszewską. Choć muszę przyznać, że dzisiaj wbiła mi sztych w samo serce, szermując radiomaryjną argumentacją podczas dyskusji na blogu Chevaliera.
„Partia post-pezetpeerowska w Polsce zwana w ostatnich dzisiecioleciach "lewicową" była odczytywana jako mniej polska. W mojej opinii nawet słusznie zważywszy na genezę poprzedniczki”.
Pal sześć na to, że Pani Agnieszka nie wie jakie są ostatnie tryndy wśród prawdziwych Polaków. Że nie wie, iż polskiej lewicy nie wolno już wytykać pochodzenia z „nieprawego łoża”. Że od dwóch tygodni jest to już po prostu tylko lewica. W końcu Pani Agnieszka nie musi płynąć z prądem najnowszej mody politycznej poprawności lub jak mówią inni – „potrzeb i planów politycznych Jarosława Kaczyńskiego”. Dla Pani Agnieszki SLD nadal może być partią postpezetpeerowską, czyli byłych „płatnych zdrajców, pachołków Rosji”. To jest tylko kwestia jej sumienia lub inteligencji jak pogodzi swoją „rezerwę” do postpezetpeerowskiej partii, z miłością do partii, której przywódca właśnie się zakochał w partii mającej takiej „genezy poprzedniczkę”.
Naprawdę za to bolą mnie inne Jej słowa:
"konserwatywna, chłopska mniejszość głosuje na partie lewicową (czyli oby jak najmniej polską) a prawdziwi Polacy nie lubią "ruskich". Obecnie jako taka partia "mniej polska" zidentyfikowana została Platforma Obywatelska"
Za te słowa "dziękuję pięknie" Pani Agnieszce. W ten sposób zdefiniowała Pani właśnie podział na „prawdziwych Polaków” głosujących patriotycznie na PiS oraz na całą resztę głosującą na partie „jak najmniej polskie”, czyli „ruskie”. Teraz już wiem, dlaczego wraz z innymi wyborcami Platformy jestem na Salonie24 sekowany przez prawdziwych Polaków – bo głosuję na ruskich, a może i przez to nawet sam jestem ruskim.
Nic to, że niegdyś Lech Kaczyński a ostatnio także Jarosław deklarują przyjaźń z narodem Rosyjskim. Ich elektorat nie lubi ruskich i już. Nic to, że obaj panowie Kaczyńscy deklarowali, że zależy im na jak najlepszych stosunkach z Rosją. Ich elektorat nie lubi ruskich i już. Nic to, że Białorusini to nie Rosjanie, że Ci mieszkający na Białorusi są uciskani przez despotycznego postkomunistycznego satrapę. Dla prawdziwych Polaków to ruscy i już. A prawdziwi Polacy nie lubią "ruskich". Jak prawdziwi Polacy godzą deklaracje Lecha i Jarosława Kaczyńskich, ze swoim bezgranicznym im oddaniem – to jest już ich prawdziwych Polaków tajemnica. Może wiedzą coś więcej od nas, ruskich? Może… te deklaracje były i są tylko na niby albo jedynie na pokaz?
Może Pani podać sobie rękę z Antonim Macierewiczem i o. Rydzykiem oraz tysiącem Salonowych blogerów, którzy codziennie przekonują nas, że nie głosując na PiS i mając inne poglądy jesteśmy nie prawdziwymi Polakami a jedynie polskojęzyczni. Że my tak wrednie piszemy, mówimy i głosujemy, bo mamy antypolskie nastawienie. Bo jako ruscy jesteśmy zaprzańcami i zdrajcami. Że to co o nas wypisują blogerzy z Salonu24, a w Solidarnych 2010 i na falach RM mówią prawdziwi Polacy, żeśmy również zamachowcy i mordercy a na rękach mamy krew, to szczera prawda. Bo jako ruscy nie mamy prawa mienić się Polakami. Jako głosujący na ruskich żeśmy nie patrioci a sprzedawczyki. Że po uszy jesteśmy uwikłani w układ. Że przez nienawiść do Polski niszczymy pamięć historyczną prawdziwych Polaków. I że naszym kredo i celem jest poddaństwo Rosji i Niemcom, którym waszą, prawdziwych Polaków, Ojczyznę sprzedajemy za trzydzieści nędznych srebrników.
A jak już się Pani ukontentuje radością swą ze wspólnoty poglądów z prawdziwymi Polakami, może w chwili wolnej od pogardliwego spoglądania na ruskich zaduma się Pani chwilę i pomyśli, że mniejszości narodowe nie głosują na partię prawdziwych Polaków może dlatego, że ci prawdziwi Polacy nie pozwalają im się poczuć po prostu zwykłymi Polakami.
I może, że granice wśród glosujących na Podlasiu przebiegają nie tyle wzdłuż linii prawdziwi Polacy – ruscy, a wzdłuż historycznej linii szlachta zagrodowa – chłopstwo. Niewolników i panów. Upokorzenia i pychy. Ucisku i dumy z bycia lepszym. Odrzucenia na margines i zawłaszczenia prawa do polskości i patriotyzmu. Poddaństwa i pragnienia władzy. A może jedynie obawy i niechęci. Uprzedzenia i pogardy?
Do tej pory myślałem, że taki sposób opisywania świata charakteryzuje ludzi głupich, prymitywnych i złej woli. Nigdy Pani nie miałem za niemądrą, jest Pani kobietą wykształconą i nie śmiałbym odmówić Pani dobrej woli. Więc co teraz mam począć z tym fantem?
PS.1:
Pochodzę z tej części Polski, gdzie za prawo do modlitwy w języku polskim dzieci płaciły krwią. Gdzie by móc zbudować dom, prowadzić interes i uprawiać rolę, trzeba było być dwa razy lepszym, wydajniejszym i pracowitszym niż rodowici obywatele zaborcy. Gdzie podstawą przetrwania społeczeństwa było dostosowanie się do restrykcyjnych praw, których nie można było obejść łapówką. Gdzie radą na wynarodowienie była samoorganizacja i dyscyplina. Gdzie do dzisiaj w każdą sobotę gospodarze sprzątają chodnik i ulicę przed swoją posesją, choć od prawie stu lat nie ma keizera i jego przepisu to nakazującego.
W mojej rodzinie nie kultywowało się nienawiści do germańca jako takiego. Sąsiad Niemiec jeśli był dobrym sąsiadem, choć minęło 70-lat od chwili gdy musiał się wynieść z polskiej ziemi, był przez sędziwe ciotki wspominany za szacunkiem. Bo ważna była nie tyle narodowość co człowiek. Może dlatego, że u nas zawsze liczyli się nie prawdziwi Polacy, a Polacy z wyboru i serca. Choćby ich przodkowie zakładali niegdyś Olendry. Stąd w mojej rodzinie mówi się o przodkach nie tylko piastowskiej krwi, ale i tych z Litwy, Białorusi, Węgier a za sprawą mojej małżonki w żyłach naszej pociechy, płynie również krew Niemców z Bambergii, którzy od ćwierci tysiąclecia żyją w Polsce i dla Polski. Stąd w mojej rodzinie obok katolika siada protestant, świadek Jehowy i ateista. Stąd w mojej rodzinie przy stole dzielą się opłatkiem i były partyjny i były członek Solidarności. Stąd w moje rodzinie glosujemy nie na tego, na kogo głosować powinni prawdziwi Polacy, a na tego kogo nam podpowiada rozum i serce.
I dlatego w mojej rodzinie Polakiem jest ten, kto się nim czuje, a nie ten, któremu na to pozwolą prawdziwi Polacy.
PS.2:
A jakby się tak zastanowić, że nie tyle podziały narodowościowe, wyznaniowe i historyczne nas dzielą, że może nie z powodu złego programu na PiS tak wielu nie głosuje i alergicznie na niego reaguje, ale może ze względu na taką durną, stygmatyzującą, dzielącą i antagonizującą naród retorykę … ? Że może PiS powiela błędną retorykę przedwojennej endecji oraz po części sanacji, która prawa do polskości i patriotyzmu odbierała wszystkim nieetnicznym i niekatolickim obywatelom antagonizując społeczeństwo miast je spajać i łączyć ?
Jak Pani myśli, może to nie ruscy są tacy podstępni, wiarołomni i niewdzięczni ale prawdziwi Polacy coś chrzanią w tym co, jak i o kim mówią ?
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka