bufon bufon
181
BLOG

Jak kurek na wietrze

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 4

 

Jeszcze w zeszłym tygodniu pracownicy Kancelarii Prezydenta w wypowiedziach medialnych deklarowali, że nie wiadomo czy Lech Kaczyński poleci obchody rocznicy zakończenia II Wojny Światowej do Moskwy. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło i choć nie został jeszcze potwierdzony wyjazd Prezydenta na obchody rocznicy do Moskwy, to nie mówi się już „nie wiadomo czy” lecz „jeśli tak to”. Ze zmiany tonu wypowiedzi można wyczytać, że sama decyzja została już podjęta, a teraz jedynie zakulisowo, kuluarowo na drodze dyplomatycznej uzgadniane są szczegóły tego wyjazdu i samego pobytu w Moskwie.
 
Osobiście nie widzę nic dziwnego ani niewłaściwego w wyjeździe Prezydenta do Moskwy na rocznicę zakończenia wojny. Dostrzegam jednak niedogodności wizerunkowe jakie są z tym związane, jeśli wziąć pod uwagę dotychczasową politykę wschodnią Prezydenta a także dawniejsze wypowiedzi obu panów Kaczyńskich na temat wizyty Aleksandra Kwaśniewskiego w Moskwie na obchodach rocznicy zwycięstwa IIWŚ 5 lat temu. Do niedawne jeszcze zresztą była ona wielokrotnie przywoływana jako dowód, z jednej strony podległości Moskwie niepisowskiej części polskiej sceny politycznej, z drugiej zaś strony jako dowód na poślednie traktowanie nas przez Kreml, o czym miała świadczyć obecność naszego Prezydenta w trzecim rzędzie zaproszonych gości. Lech Kaczyński wie, że powinien pojechać by nie dawać asumptu do wytykania mu antyrosyjskich uprzedzeń i postawy. Rozmowy między naszymi krajami toczą się teraz zapewne wokół tego gdzie ma stanąć nasz Prezydent i z jakimi honorami ma zostać przyjęty. Jeśli będzie to szereg pierwszy a co najwyżej drugi, Prezydent pojedzie. Kładąc na szali niegdysiejsze słowa o „Kwaśniewskim w trzecim rzędzie za Putinem”, będzie mógł przynajmniej powiedzieć, że dzięki Jego polityce Rosja się z nami bardziej liczy, bo nie stoi w trzecim a w pierwszym rzędzie obok Miedwiediewa.
 
Sam rocznicowy wyjazd do Moskwy to jednak problem co najwyżej kwaśnej cytryny, którą Lechowi Kaczyńskiemu przychodzi właśnie połknąć, zaś dla Jego następców w przyszłości oraz ich ugrupowań wskazówka, by miarkować się w pochopnym krytykowaniu, bo w przyszłości sami mogą stanąć oko w oko z podobnym sprokurowanym przez siebie samego problemem. Głębszą sprawą jest jednak wolta jaką właśnie czyni Kancelaria Prezydencka w stosunku do generała Jaruzelskiego.
 
Swego czasu z Kancelarii Prezydenta została zwolniona pracownica, na którą zrzucono odpowiedzialność za „podsunięcie do podpisu wniosku o odznaczenie Wojciecha Jaruzelskiego”. „Szczęśliwie” dla Kancelarii generał Jaruzelski uniósł się honorem i sam zrezygnował z odznaczenia przyznanego mu jako „sybirakowi”. Z kolei niedawno przetoczyła się przez media dyskusja wywołana emisją filmu pt. „Towarzysz generał”. Środowiska skupione wokół PiS oraz Prezydenta celowały w potępianiu generała. Jeszcze tydzień temu pracownicy Kancelarii Prezydenta w wypowiedziach udzielanych mediom mówili, że jeśli Wojciech Jaruzelski zostanie zaproszony na obchody rocznicy zakończenia II Wojny Światowej do Moskwy, to wtedy Lech Kaczyński na pewno na nie nie poleci. Środowiska okołopisowskie pomstowały na zapraszanie „prezydenta wysługującego się Rosji” a pominięcie prezydenta rządu emigracyjnego.
A dziś? Dzisiaj urzędnicy deklarują, że „jeśli Prezydent poleci, to na pewno znajdzie się obok niego miejsce dla generała Jaruzelskiego”. Nie przeszkadza im również fakt braku takiego zaproszenia dla Prezydenta Kaczorowskiego. Pytanie dlaczego? Skąd taka zmiana stanowiska o 180o? Dlaczego Kancelaria naraża się na krytykę ze strony tradycyjnie popierających ją środowisk, by przyjąć stanowisko i postawę kojarzona raczej ze środowiskami Platformy, Partii Demokratycznej lub nawet SLD? Odpowiedź jest prosta – wybory.
 
Gdyby podobną woltę i zmianę stanowiska uczynił Donald Tusk i Platforma, wówczas komentatorzy grzmieliby oskarżeniami o kierowanie się wynikami sondaży i badaniami opinii publicznej. Słychać za to komentarze o słusznej, mądrej decyzji, wskazującej na dojrzałą niekonfrontacyjną i wielkoduszną postawę.
Postawa jak postawa. Lech Kaczyński postąpił (albo raczej wygląda, że postąpi) tak jak powinien postąpić Prezydent RP. Biorąc jednak pod uwagą poprzednie czyny, słowa i stanowiska Kancelarii widać, że nie postępuje tak, bo taki ma światopogląd i uważa to za rację stanu. Lech Kaczyński powtarza ruch sprzed 5 lat. Wtedy kokietował wyborców Leppera, dzisiaj kokietuje wyborców Napieralskiego. Tym bardziej, że i ze strony części środowisk SLDowskich już zachęcająco daje się usłyszeć o konieczności taktycznego głosowania na Lecha Kaczyńskiego. „Prezydent z PO to śmiertelne zagrożenie dla pozycji politycznej SLD.” „Lech Kaczyński nie jest taki groźny, gdy nie rządzi PiS. Groźny byłby, gdyby większość sejmową miała partia jego brata.”
 
Lech Kaczyński liczy na wyrozumiałość swojego elektoratu – że zrozumie, iż gesty i uśmiechy w stosunku do SLD to tylko konieczna gra, by nie pozwolić na wygraną Platformy.
SLD liczy, że nawoływanie do głosowania na PiS, do niedawna wyklinanej jako morderców Barbary Blidy, zostanie przyjęte przez ich wyborców ze zrozumieniem i poparciem.
PO liczy, że wyborcy SLD nie zapomnieli dwóch lat rządów braci Kaczyńskich, że wyborcy PiSu zniesmaczą się akrobatycznymi popisami swoich przywódców, a jego właśni wyborcy nie dadzą się zmanipulować nagonce medialnej na PO wokół afery hazardowej.
 
Każdy na coś liczy ale tylko jedni się nie przeliczą. W każdym razie w ciągu najbliższych miesięcy powinniśmy być przygotowani na nie takie dziwne wygibasy ze strony naszych polityków. będa się kręcic jak kurek na wietrze. Byle tylko wygrać wybory.
 
 
 
bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka