Przez ponad miesiąc mieliśmy zwyczajowy festiwal niechęci i obrzydzania związany z prawyborami w Platformie. Że to pod publiczkę, niedemokratyczne, sztuczne, ogniskujące na PO uwagę, nieprawdziwe, reżyserowane, z nadania, z wynikiem z góry ustalonym, widowisko, ściema, itp. itd.
Przy całej niedoskonałości ja w prawyborach PO widzę prapoczątek, narodziny, rozwój nowego obyczaju politycznego, do którego będą dążyły w przyszłych wyborach wszystkie partię, chcące być spostrzegane jako demokratyczne. Niedoskonałe, bo odbiegające od „ideału” jakim są prawybory w USA. Dla niektórych te różnice to dowód na nieszczerość i sztuczność prawyborów PO. Dla mnie to tylko kolejny dowód, że Krakowa od razu nie zbudowano.
Trudno mieć pretensje do 12-miesięcznego bobasa, że nie jeździ na nartach jak Justyna Kowalczyk. Trudno bym miał pretensję, że po dwudziestu latach nauki demokracji jedyna polska partia jaka zdobyła się na prawybory nie robi tego jak partie z ponad dwustuletnią tradycją i doświadczeniami. Pierwsze koty za płoty.
Snuć czarne wizje, pesymistyczne przewidywania przed – to jedna sprawa. Ale oceniać i opisywać zdarzenie po – to już inny stopień odpowiedzialności. Przewidywanie to malowanie obrazu jakim może być przyszłość, czyli jest to czynność z góry opatrzona dużym znakiem zapytania, niepewnością i skazana w dużym stopniu na niespełnienie. Opisanie zdarzenia dokonanego to subiektywna (a więc też jednak obarczona niedoskonałością) interpretacja rzeczywistości, ale tym bliższa obiektywizmowi im wierniej ujmująca wszystkie jej aspekty.
W wypowiedziach większości opozycyjnych polityków i komentatorów formułowanych przed prawyborami PO, królowała wielokrotnie powtarzana i uparcie powielana opinia o jej sztuczności i wyreżyserowaniu, ergo – byciu teatrem jedynie na potrzeby publiczności. Po wczorajszych prawyborach można mieć różne opinie o jej uczestnikach, oceniać w różny sposób jakoś i stopień spełnienia samej idei prawyborów, ale jednej rzeczy nie można im odmówić – były naturalne i prawdziwe. Dlaczego podnoszę takie salonowo niepopularne twierdzenie do poziomu pewnika? Z powodu zachowania w trakcie debaty zarówno Sikorskiego jak i Komorowskiego. Obaj byli na początku spotkania bardzo spięci i zdenerwowani. Rozluźnili się dopiero po pewnym czasie w trakcie jej trwania. Gdyby wszystko było wiadome przed spotkaniem, gdyby kandydat PO na prezydenta był określony już zawczasu, gdyby te prawybory były czystym teatrem, widowiskiem, pokazem dla maluczkich, wówczas jej główni dwaj aktorzy odegraliby swoje perfekcyjnie rozpisane i wyuczone role bez żadnego napięcia i zdenerwowania. A tak widać było, że to autentycznie starcie.
Ci komentatorzy, którzy mimo tak widocznej naturalności sytuacji (nie zachowania kandydatów, bo Ci w sposób naturalny byli usztywnieni i wystudiowani zgodnie z logiką sytuacji) uparcie forsują tezę o nieważności takich prawyborów o ich taniej widowiskowości, pozorności i sztuczności tracą plakietkę obiektywizmu. Bo albo zauważywszy tą naturalność pomijają ją jako niewygodną i sprzeczną z forsowanymi sądami i opiniami, albo zaślepieni osobistą niechęcią nie byli w stanie jej zauważyć, co stawia pod znakiem zapytania ich zdolności analityczne. Opinie takich komentatorów trzeba wówczas czytać tak jak PeeReLowskie gazety, na zasadzie lustra i antytezy. Antytezy, bo prawda u niego jest tylko w tym co pominął oraz w wyrażeniu uczuć (sympatii i niechęci). Cała reszta jest natomiast jedynie wynikiem jego wiary i uprzedzeń.
Sikorskiego i Komorowskiego można różnie oceniać. Różnie oceniać można również stopień demokratyzacji, otwartości i jakości tych prawyborów. Można mieć też inne sympatie polityczne i pragnąć głosować na kandydatów z innych partii. Propagować własne poglądy i oceny ma prawo każdy, ale by mienić się obiektywnym i mówiącym prawdę trzeba umieć mówić i pisać również o faktach nam przeczącym i niewygodnym. A tej cechy w widoczny sposób brak nie tylko wielu politykom czy dziennikarzom, ale i zwykłym internautom (a może przede wszystkim). W tym i nam, salonowiczom.
kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka