bufon bufon
66
BLOG

O sile uprzedzeń

bufon bufon Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Jako masochista i naiwniak lubię sobie czasami-często pobyć dłużej w pracy. Takie 12….14 godzin i powrót do domu o północy to przecież nic zdrożnego. Jak człowiek był młodszy i głupszy (z wiekiem podobno powinienem zmądrzeć, ale ogólnie to nie zauważyłem jeszcze tego) zdarzały się takie dwu…cztero tygodniowe maratony. Teraz już rzadziej, ale zgodnie z kapitalistycznym hasłem, że ilość przechodzi w jakość, zdarzają się dni po godzin dwadzieścia, trzydzieści a mój absolutny rekord życiowy to czterdzieści godzin non-stop w pracy. Nie licząc lekarzy na dyżurach, wielu jest takich oszołomów jak ja? I na dodatek wszystko to nie dla mamony a w ramach pracy dla idei. Ot, zadanie musi być wykonane. A zapłata to rzecz wtórna J
 
Praca pracą ale w takich dniach nie mam czasu na żadne wpisy na Salonie. Zbiera się wówczas parę ciekawych rzeczy, które po jakimś czasie stają się już tylko nieświeżym kotletem. Teraz też zebrało się kilka, więc by się nie znieświerzyły potraktuję je hurtem, lubo jak kto woli „kupą mości panowie”.
 
 
Na początek kwiatek nr 1:
 
„Jak do tej pory składane przed komisją zeznania, pomimo usilnych starań i przesłuchiwanych i śledczych z PO, nie obaliły tezy o przecieku wychodzącym od Tuska.
Co z tego, media robią wszystko by świadomość tego faktu nie zagrzała miejsca w głowach wyborców”
 
Prawnikiem nie jestem, nigdy nie byłem i przenigdy nie będę. Być może za dużo naoglądałem się filmów kryminalnych i z historiami sądowymi, ponieważ aż do chwili przeczytania tego komentarza byłem więcej niż pewien, że to specjalna komisja, prokurator lub sędzia muszą komuś udowodnić winę. Wg tego blogera to jednak oskarżeni, świadkowie, przysięgli czy też członkowie komisji specjalnej mają prawny i moralny obowiązek obalić tezy oskarżenia. W przeciwnym wypadku oskarżenie utrzymuje swoją moc. Co tam jeden bloger, wygląda na to, że nie on jeden ma taki pogląd na prawo i sprawiedliwość. Domniemanie niewinności to liberalny przeżytek. A ja naiwniak sądziłem, że w ten sposób działała tylko inkwizycja, komisja senatora McCarthyego oraz sądy i władze stalinowskie. Oj, taki stary a ciągle naiwniak ze mnie…
 
 
Kwiatek nr 2
 
O Witoldzie Gadowskim można różne rzeczy mówić, ale na pewno nie to, że jest zwolennikiem PO, miłośnikiem SLD czy też wielbicielem służb specjalnych. To dziennikarz śledczy, który przez wszystkich zwolenników braci Kaczyńskich oraz Antoniego Macierewicza winien być noszony na rękach z zamkniętymi oczyma (tylko proszę nie mówić, że w ten sposób życzę mu złamania karku J). W porównaniu do wielu innych dziennikarzy oraz (a może zwłaszcza) do braci blogerskiej, w tym co pisze stara się być obiektywny. Może nie zawsze mu to wychodzi, ale się stara. No i starań w utrzymaniu obiektywizmu też mu nie można odmówić. Ale ma jedną poważną wadę w oczach najbardziej macierewiczowskiej części społeczności – jest pracownikiem (UWAGA!) TVN!
Dla kogoś kto uznaje za pewnik, że za powstaniem prywatnych polskich mediów stoi inspiracja, kontakty i finanse ludzi związanych z byłymi służbami specjalnymi PRL, każdy ich pracownik jest z automatu uznawany za osobnika działającego na szkodę polskiego interesu. Dziennikarz niezależny, śledczy, publikujący informacje ujawniające informacje niewygodne dla luminarzy polskiej sceny politycznej i biznesowej oraz jednocześnie pracownik TVN, Polsat czy też Gazety Wyborczej to dla nich pojęcie wewnętrznie sprzeczne. Taki ktoś jest z miejsca podejrzany. Stalin mawiał: ufaj ale sprawdzaj. Oni mówią: sprawdzaj ale nie ufaj.
W efekcie możemy być potem świadkami na przykład takiej wymiany zdań:
 
 „Dziennikarze TVN podejmują różne tematy, w których czasem brak końcowej konkluzji.”
 
nazywam się Witold Gadowski, a nie "dziennikarz tefaueanu". I jestem dziennikarzem o ile Panowie wiecie co znaczy to słowo
 
Odnośnie Pańskiej uwagi, co do określenia "dziennikarzy TVN" przyznam, że nie bardzo rozumiem reakcję. … Wolę jednak pewne rzeczy widzieć w tzw. kontekście, niż pozbawiać się trzeźwej oceny
 
Właśnie, najważniejsze nie są fakty, czyny, dorobek ale kontekst. On określa czy ten ktoś jest swój czy też jest „wątpliwy” i „trefny”. W tym celu bardzo wygodne jest przylepienie komuś takiej stygmatyzującej łatki: dziennikarz TVN, liberał, Żyd. Jeżeli wzdraga się na przylepianie takiej łatki – to dowód, że chce coś ukryć, jest nieszczery, fałszywy. My nic nie mamy do ukrycia, bo to my jesteśmy prawdziwymi Polakami, patriotami, to jedynie my dbamy w sposób rzeczywisty o interes kraju. Jeżeli ktoś się „wstydzi” podkreślania (czy też wytykania – zależy od punktu widzenia) na każdym kroku swojej narodowości, miejsca pracy, znajomości, rodziny, głosi małą istotność takich faktów oznacza to, że jest agentem śpiochem, V kolumną lub działa w obcym interesie.
 
Kwiatek nr 3
 
Nie jest jednak tak, że umysłowo i zwyczajowo tkwimy w zaścianku. Postęp dotknął wszystkich aspektów naszego życia, również uprzedzeń. Dzisiaj np.: nie ma już „twardych” antysemitów. Nie spotykamy rozwrzeszczanych hord biegających po mieście z laskami, bijących Żydów w chałatach, rozbijającymi szyby w żydowskich sklepikach i wrzeszczących o parchatych Żydach. Dzisiaj kulturalnie acz kąśliwie krytykuje się polityczną poprawność, sugeruje czyjąś „prawdziwą” narodowość, pilnowanie wiadomo „czyich” interesów, wspomina coś o czosnku, cebuli, prawdziwym nazwisku, wskazuje na „fakty historyczne”, itp. Np.:
 
„Moja żona przekłada szafy GW. Ja tego nie lubię bo pachnie cebulą”
 
Jeżeli nie jest to „nowoczesny” przejaw antysemityzmu, to jaką funkcję w powyższym zdaniu pełni wzmianka o cebulowym zapachu Gazety Wyborczej?
 
Albo taki „fakt historyczny”:
 
„A czy ten stereotyp nie jest mocno zakorzeniony w praktyce? Przecież Żydzi byli przez stulecia bankierami Europy, a Polsce do dziś Żyd i handlarz to prawie synonimy. Więc może bez przesady. Sami na stereotyp zapracowaliście."
 
To „naukowy” dowód słuszności stereotypu czy tylko dowód własnej nieznajomości historii? Nie napisałby w ten sposób o takim stereotypie ten, kto wiedziałby dlaczego przez wieki to właśnie Żydzi byli bankierami w Europie, dlaczego to właśnie oni zajmowali się w Polsce głównie handlem, dlaczego to oni prowadzili w polskich majątkach wyszynki, dlaczego zajmowali się lombardem, dlaczego tak słabo się asymilowali. Dlaczego? Ja wiem, a wy?
 
 
 
bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości