bufon bufon
48
BLOG

Absurd

bufon bufon Gospodarka Obserwuj notkę 2

           Od początku roku obowiązuje nowa Ustawa „Prawo Zamówień Publicznych” (1) o zamówieniach publicznych. Jednym ze znowelizowanych zapisów jest zawarty w Art. 38.

 1. Wykonawca może zwrócićsiędo zamawiającego o wyjaśnienie treści specyfikacji istotnych warunków  zamówienia. Zamawiający jest obowiązany udzielićwyjaśnieńniezwłocznie, jednak nie później niż:
1) na 6 dni przed upływem terminu składania ofert,
2) na 4 dni przed upływem terminu składania ofert – w przetargu ograniczonym oraz negocjacjach z ogłoszeniem, jeżeli zachodzi pilna potrzeba udzielenia zamówienia,
3) na 2 dni przed upływem terminu składania ofert – jeżeli wartośćzamówienia jest mniejsza niżkwoty określone w przepisach wydanych na podstawie art. 11 ust. 8
– pod warunkiem że wniosek o wyjaśnienie treści specyfikacji istotnych warunków zamówienia wpłynął do zamawiającego nie później niżdo końca dnia, w którym upływa połowa wyznaczonego terminu składania ofert.
 
Art. 11. ust. 8. mówi, że
Prezes Rady Ministrów określi, w drodze rozporządzenia, kwoty wartości zamówieńoraz konkursów, od których jest uzależniony obowiązek przekazywania ogłoszeńUrzędowi Oficjalnych Publikacji Wspólnot Europejskich, mając na względzie obowiązujące w tym zakresie przepisy prawa Unii Europejskiej.”
 
Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 23 grudnia 2009 r. określa graniczną wartość zamówienia „4 845 000 euro — dla robót budowlanych(2) (3).
 
Zgodnie ze średnim kursem złotego w stosunku do euro stanowiącym podstawę przeliczania wartości zamówień publicznych, wynoszącym w tym roku 3,839-zł/EUR(4), graniczna wartość zamówienia określonego w Art. 38. ust. 1 pkt.3 wynosi 18.599.955,-zł.
 
 
Czyli mówiąc krótko: w absolutnej większości przetargów na roboty budowlane jakie właśnie się ukazują pod nową ustawą (o wartości poniżej ca 18,6mln zł), inwestor może odpowiedzieć na zadane pytania na dwa dni przed złożeniem ofert. Nie musi lecz może, a z mojego doświadczenia wynika, że dla 95% inwestorów „niezwłocznie” oznacza właśnie w ostatnim momencie. Bo tak mu wygodniej. Nie dostanie wówczas kolejnych pytań do swoich odpowiedzi. Jeżeli dołożymy do tego jeszcze wyznaczony termin złożenia ofert na poniedziałek, wówczas może udzielić odpowiedzi w… sobotę. A przy okazaniu dobrej woli nawet w piątek po południu. Zaś oferent chcący złożyć ofertę musi je uwzględnić w ofercie przygotowywanej przez… weekend.
 
Dodając do tego fakt zwykle kiepskiego przygotowania materiałów przetargowych, brak załączonych fragmentów dokumentacji, przedmiarów na prace budowlane, itd. możemy sobie wyobrazić zbiorczą odpowiedź na kilkadziesiąt pytań, załączenie brakującej dokumentacji czy też kosztorysów na dwa dni przed terminem składania ofert. Inwestor może co prawda w takim wypadku przesunąć termin składania ofert, ale znowu: może, ale nie musi. No i samo przesunięcie terminu składania ofert może oznaczać np.: przesunięcie jego o… 30 min.
 
 
Problem jaki rodzą tego typu zapisy-buble są dwojakiego rodzaju. Pierwszy to bałagan jaki wprowadzają w części inwestycji. Bo się nagle okaże, że w niektórych przetargach wyjątkowo mało firm złoży oferty albo w ogóle. Przetargi będą przekładane, ogłaszane po kilka razy. Albo nieliczne firmy składające ofertę zabezpieczą się wyższą ceną przed "niespodziankami". Potem zdziwienie: skąd te oferty przekraczające kosztorysy inwestorskie? Albo firmy wygrywające będą miały źle przygotowaną inwestycję (bo mimo niedostatecznych informacji przetargowych wygrały „za wszelką cenę”), a to jest już również problem inwestora.
 
Drugi problem to korupcjogenność jaką rodzą. Pod osłoną prawa inwestor może bowiem dokonać tzw.” ustawienia przetargu”. Jest jedna „dobrze poinformowana” firma, dla której odpowiedzi udzielone dwa dni przed złożeniem ofert nie stanowią problemu w jej złożeniu i cała reszta rezygnująca przez to z ich składania. Dla przyzwoitości jest jeszcze druga firma „kwiatek do kożucha”.
 
 
W przypadku nowelizacji takich ustaw zastanawia mnie zawsze brak wyobraźni twórców takich zapisów. Po ich treści widać, że to nie są praktycy a teoretycy. I jeśli czyjeś uwagi uwzględniają to raczej tylko inwestorów a nie prywatnych wykonawców. W końcu za rozmowy z jednostkami budżetowymi może być pochwała. A za korzystanie z uwag i wiedzy prywatnych przedsiębiorców grozi odium „ulegania podszeptom Sobiesiaków”.
 
 
 
 
 
 
bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka