Niedzielne spotkanie przywódców europejskich pokazało że stoją murem za Zelenskim i Ukrainą
Niedzielne spotkanie przywódców europejskich pokazało że stoją murem za Zelenskim i Ukrainą w konflikcie z USA i Trumpem.
Co to oznacza dla Polski? Ze Tuskowi znowu się upiekło :)
W momencie kiedy Trump wygrał wybory kanclerz Scholc ogłosił nowe wybory w Niemczech. Wiedział, że nie ma co pokazywać się w Waszyngtonie wiec musiał odejść dla dobra niemieckiej gospodarki. Volkswagen jeszcze przed wygrana Trumpa ogłosił zamknięcie 3 fabryk w Niemczech. Trump zapowiadając w kampanii wprowadzenie ceł, a to spowodowałby, że kolejne fabryki zostałyby zamknięte. Wprawdzie BMW i Mercedes mają swoje fabryki w USA, ale przecież nie produkują wszystkich modeli, a Porsche nawet nie ma. Kolejny cios dla niemieckiego gospodarki wiec się wycofał, bo po tym co mówili jego doradcy i ludzie z jego rządu, Trumpo by go nawet nie przyjął. Macron i Starmer nic nie mówili złego o Trumpie wiec mogą brylować w Waszyngtonie. Scholc nie. I podobnie Tusk.
Tyle, że Tusk reprezentuje kraj trzeciorzędny, który nie ma wiele wspólnych cech gospodarczych z USA, poza tym, że kupujemy od nich gaz, wiec może sobie jeszcze porządzić. Trump wielokrotnie podkreślał, że USA mają piękny ocean. Wiec to jest jego pierwsza linia obrony. Pierwsza i najważniejsza.
Drugą linie stanowi Ren i porty dostępowe do Atlantyku, które miały być bronione w czasach zimnej wojny przez USA, tak żeby okręty podwodne ZSRR nie wypływały z nich na drugą stronę Atlantyku. Trzecia linia to linia Wisły, którą USA postawiły w momencie wstąpienia Polski do NATO i wcześniejszemu upadkowi ZSRR. Rimland przesunął się z Renu na Wisłę.
Tyle tylko, że Trump cofa się do Atlantyku i stawia swoja linie obrony na Atlantyku a o resztę niech się martwi Europa.
I się martwi. I pokazuje ze Zelenski ma rację. Więc Trump ma przeciwko sobie całą zjednoczoną Europie. Poza Węgrami i Słowacją oczywiscie, ale te kraje się nie liczą. Na marginesie mówiąc jako mieszkaniec południowej małopolski dziwie się ze żaden pittbul z PO jeszcze nie pogrodził Słowacji odebraniem spiszowych wsi, które nam zabrali po wojnie, a które postawił Zygmunt Luksemburski w zastawi. Skoro Krym był zawsze rosyjski do Podoliniec ( mała miasteczko na Spiszu za Stara Lubownią) był polski.
Wracając do Trumpa i Tuska. Trump mając zjednoczoną Europe musi martwić się jak rozwiązać ten problem a nie o to kto rządzi w trzeciorzędnym kraju, choć na czele tego kraju stoi człowiek, który naśmiewał i oczerniał Tumpa. I ten trzeciorzędny kraj wysłał Chargé d’affaires, a nie ambasadora. A kłótnia w Białym Domu zaczęła się od tego ze Zelenski nią ma na sobie garnituru. A Trump wyżej stawia swoje ego i emocje niż realny interes, to już zdążył pokazać. Póki co Trump musi załatwić ważniejsze sprawy zatem Tusk może jeszcze porządzić i żadni kelnerzy nie są na razie potrzebni.
Inne tematy w dziale Polityka