25 maja ukazała się informacja w lokalnych mediach, że nowosądecki oddział PiS wybrał pana Krzysztofa Głuca na kandydata PiS w wyborach samorządowych na prezydenta miasta Nowego Sącza.
"Najlepiej" poinformowany portal lokalny Sadeczanin.info podał tą wiadomość dopiero dzisiaj. W niedziele po południu.
Pod tą informacją ukazał się mój komentarz, który przytaczam poniżej z pamięci. Z niewiadomych dla mnie powodów komentarz został usunięty. A rzecz jest o wiarygodności lokalnych polityków.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Układ sądecki ma się świetnie.
W krajach zachodnich dla polityka najważniejsza jest wiarygodność. A wiarygodność określa się tym, czy polityk został przyłapany na kłamstwie czy nie. Prezydent Clinton został skończony, nie dlatego że miał romans, ale że kłamał. Premier Blair też kłamał w sprawie Iraku i w UK jest skończony, nawet wśród zwolenników Partii Pracy. Ponieważ przylgnęła do niego łatka liar.
Tak jest na zachodzie, ale nie w galicyjskim grajdołku.
Tutaj parę lat temu ogłoszono wielki skok cywilizacyjny. Skok na miarę stulecia. Za unijne pieniądze postanowiono rozbudować miejską kanalizację i wodociągi. Wychwalano pod niebiosa skok cywilizacyjny i unijną dotacje, która umożliwi Nowemu Sączowi ten skok.
Wszystko pięknie, ale do czasu.
Jak już podpisano dotację, okazał się, że ten skok cywilizacyjny będzie możliwy przy pomocy kredytu bankowego w wysokości 100 milionów złotych. Oczywiście podczas wychwalania skoku cywilizacyjnego nikt o kredycie nie mówił. Nie mówił prezydent miasta ten i poprzedni, nie mówił szef Sadeckich Wodociągów, nie mówił nawet legendarny szef sądeckiej solidarności zasiadający w radzie nadzorczej firmy z ramienia społecznego. Choć miał między fachowcami i ekonomistami reprezentować społeczeństwo, to nie poinformował społeczeństwo o 100 milionach kredytu. O kredycie zaczęli mówić wszyscy jak trzeba było zacząć go spłacać i podnieść cenę wody.
I tak oszukano społeczeństwo. Na Zachodzie polityk przyłapany na kłamstwie i kręceniu od razu jest odizolowany. A u nas...
Teraz pan Głuc będzie kandydatem na prezydenta z ramienia PiS. A pan Głuc też wtedy społeczeństwa nie poinformował, choć był wiceprezesem firmy odpowiedzialnym za projekty unijne.
I tak o to w normalnym kraju taki człowiek zostałby odseparowany od reszty partii. Tak jak Tony Blaire został odseparowany od Partii Pracy i nikt się z nim nie pokaże, bo jest człowiekiem niewiarygodnym, bo przylgnęła do niego łata liar. Choć sam od czasu do czasu coś powie i gdzieś się pojawi.
W galicyjskim grajdołku za okłamywanie społeczeństwa awansuje się w strukturach władzy. I choć pan Głuc nie jest nawet szeregowym członkiem PiS, to na PiS może liczyć.
Tylko otwarte pozostaje pytanie jaka jest wiarygodność takiego człowieka i jeśli zostanie prezydentem miasta to o czym się nie dowie społeczeństwo? O jakich kredytach, czy zadłużeniu, a może czekach podpisanych in blanko?
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Taki oto tekst pojawi się w komentarzu pod artykułem tutaj i został skasowany. Niech żyje układ sądecki.
.
"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka